Rozdział 13
Katy
Siedziałyśmy w milczeniu. Nie wiedziałam co robić. Ta cholerna bezradność mnie zżerała.
-Musimy tam wrócić- Honia przerwała ciszę.
-Gdzie?
-Do domu!
-Zwariowałaś?! Oni nas szukają! Nie możemy się stąd ruszać! A i tu nie jesteśmy bezpieczne.
-A mama! Ona też nie jest bezpieczna.
-Luke już zginął! Będziemy następne!
-Nie zginął.
-Skąd wiesz?
-Widziałaś gdzieś jego ciało? Myślisz, że imperim trudziło by się zabieraniem zwłok.
-A więc gdzie on jest?
-Zapewne w niewoli. Albo zawinął się nie informując nas o tym.
-Raczej to pierwsze...niestety. Nie zastanawia cię po co przyszedł ten szturmowiec?
Luke
-Zaraz cię z tąd wyciągnę. Tylko siedź cicho, żeby się nie zorientowali.
Kobieta odsunęła się ode mnie. Usłyszałem za sobą ciche stukanie. Po jakimś czasie maszyna do której byłem przypięty uwolniła mnie ze swych objęć. Byłem cały odrętwiały. Potrzebowałem chwili aby się rozruszać. Odwróciłetm się i otworzyłem usta z wrażenia.
-Pani Remensez Tanam?!- powiedziałem chyba zbyt głośno.
-Tak cię to dziwi?
-Co pani tu robi?
-Tak się składa, że ratuję ci tyłek.
-No tak...dziękuję.
-Nie ma sprawy, ale musimy się zbierać.
Wyszliśmy szybem wentylacyjnym. Po jakimś czasie doszliśmy do końca i musieliśmy wyjść na korytarz statku. To było duże ryzyko. Sporo czasu zajęło nam nasłuchiwanie czy nikt nie nadchodzi, aż w końcu wyszliśmy i pobiegliśmy do lądowni. Zabraliśmy jeden z wielu małych statków, które tam stały i uciekliśmy.
-Co z Honią i Katy?- zapytała.
-Ja...nie wiem. Rozdzieliliśmy się.
Po tej informacji pani Tanam już się nie odzywała. Ja też wolałem nic nie mówić. Lecieliśmy tak w milczeni już dość długo. W końcu pani Remensez się odezwała.
-Jesteśmy już chyba dość daleko.
-Dlaczego mamy być daleko?- nic z tego nie rozumiałem.
-Za dużo pytasz.- odpowiedziała i wyjęła komunikator- Halo. Widmo dwa jesteś tam?
-Tak jestem "Nebula". Masz to co trzeba?
-Mam to co trzeba i znacznie więcej. A dokładniej mam dodatkowego pasażera.
-Jakiego pasażera?
-Więźnia, który został zamknięty za to, że pilnował mojego domu, kiedy mnie nie było. Nie będzie sprawiał problemów.
-No dobrze w takim razie zaraz po was będę.
-Wysyłam współrzędne.
-Czy mogę się dowiedzieć o co tu chodzi?-zapytałem.
-Wystarczy ci tyle, że odstawię cię do domu w całości?
-Tak- odpowiedziałem, bo wiedziałem, że więcej się nie dowiem.
Po kilku minutach zobaczyłem, że zbliża się do nas jakiś statek.
-Jest nasz transport- oznajmiła pani Tanam.
Milczałem. Bo niby co miałem powiedzieć? Podpieliśmy się pod statek i weszliśmy na jego pokład.
-Witaj "Nebula"! Miło cię widzieć- powiedziała zielona twilek'anka idąca w naszą stronę.
-Ciebie również Widmo dwa. Ile potrwa dostarczenie nas na Tatooine?
-Jakieś pięć standardowych godzin.
-To sporo- wtrąciłem.
-Aż tak ci się śpieszy?-zapytała twilek'anka.
-Wuj już pewnie szykuje dla mnie dodatkową robotę za to, że się spóźniam.
Nikt nic nie odpowiedział. Wszyscy poszliśmy do sporego pomieszczenia, gdzie znajdował się stół do galaktycznych szachów i miejsca do siedzenia. Nie miałem jednak ochoty siadać. Do pomieszczenia wszedł ciemnowłosy chłopak. Na oko tylko trochę młodszy ode mnie.
-Hej jestem E...to znaczy Widmo 6.
-Luke- powiedziałem i podałem mu rękę. Chciałem zapytać dlaczego nie chce podać mi swojego prawdziwego imienia, ale przecież i tak nie uzyskałbym odpowiedzi.
-Wyglądasz na zmęczonego. Może zaprowadzę cię do mojej kajuty i pójdziesz spać na czas lotu.
-To chyba dobry pomysł.
Chłopak zaprowadził mnie do małego pomieszczenia z dwoma łóżkami leżącymi jedno na drugim. Połóż się tam wskazał na górne łóżko i wyszedł. Wgramoliłem się na górę i ułożyłem wygodnie. Zacząłem myśleć o tym wszystkim co się tutaj dzieje i zasnąłem.
Tak, wiem co sobie myślicie. Nie dotrzymuję obietnicy. Bardzo was przepraszam. Wiem co obiecałam, ale uczenie się do sześciu sprawdzianów i przedpremierowe pokazy drugiego sezonu rebelintów to było moje priorytetowe zajęcie na weekend. Tak więc rozdział jest tak późno. Jestem bardzo podekscytowana wpleceniem w fabułę bohaterów serialu "Rebelianci". Byłam w kinie na przedpremierowych pokazach odcinka pilotażowego drugiego sezonu. Muszę wam powiedzieć, że robi wrażenie. Szczególnie na dużym ekranie. Mam do was pytanie. Możecie to uznać za KONKURS. O ile Luke jest starszy od Ezry? Zapraszam do oceniania, komentowania i do next
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top