~~Nie jesteś wcale brzydka~~

Togrutantka nie mogła uwierzyć. Ta grzeczna Amidala, którą znała zrobiła się nie grzeczna. Ahsoka z całej siły odepchnęła chłopaka od siebie i pobiegła za współlokatorką. Padmé siedziała w pokoju na podłodze płacząc. Kiedy pomarańcza weszła to dziewczyna krzyknęła: Idź do diabła!
-To nie moja wina...on mnie przytrzymał i nie mogłam nic zrobić...-tłumaczyła niebieskooka.
-Skąd mam wiedzieć czy nie kłamiesz! Wogle cb nie znam!!! A ty mnie!-krzyczała senator.
-Znam cb na wylot chociaż, nigdy nie rozmawiałyśmy...bo jestem brzydka, młodsza, niska...nie jak ty...ty jesteś piękna, fajna, miła, mądra, opanowana i wszyscy chłopacy na cb lecą...zawsze było mi wstyd z tobą rozmawiać, bo wiedziałam że jestem od cb o wiele gorsza! Rozumiesz?-przyznała się Ahsoka. Amidala nie mogła uwierzyć. Spojrzała dziewczynie w oczy i ujrzała zbierające się łzy.
-Ahsoka...przepraszam...myślałam że mnie nie lubisz...i nie jesteś wcale brzydka...walić Anakina-powiedziała Padmé przytulając Togrutantkę.
-Nie odpuszczaj go sobie...on naprawdę się w tobie porządnie zakochał, zatrzymał mnie, a ten pocałunek to był pewnie tylko po to żebym nie była ciągle obrażona...myślał że się w nim zakochałam...-stwierdziła Ahsoka. Po chwili ciszy obie dziewczyny wybuchły szczerym śmiechem.
-Ok...ale Anakin ma mnie przeprosić-zarządziła Senator.
-Oczywiście-zgodziła się Togrutantka.
Następnego dnia na stołówce Skywalker nie wiedział gdzie usiąść. Aż nagle usłyszał głos tak zwanego ,,smarka": Rycerzyku chodź tu! Rex oraz Khenobi posłali jej wzroki typu: Coooooooooooo????????
Kiedy jedi się przysiadł nastała totalna cisza.
-Możemy zostać na osobno?-spytał Anakin. Chłopaki odeszli ale Rex patrzył na niego bardzo złowrogim wzrokiem.
-Więc...podobam ci się?-zapytał brunet.
-Nie! Powinneś przeprosić Padmé, zasługuje na to-rozkazała pomarańcza.
-Nie rozkażesz mi, smarku-prychnął Skywalker.
-Wiesz ty co jesteś samolubną świnią!-krzyknęła Ahsoka wstając. Anakin szybko złapał ją za rękę:Czekaj!
-Zgadzasz się?-zapytała Togrutantka.
-Wybacz, Amidala jest piękna i zakochałem się w niej do szaleństwa ale nie wybaczy mi...-powiedział Rycerzyk odchodząc od stołu.
-Anakin! Pomogę ci okej?-zaproponowała niebieskooka.
-Naprawdę?-zapytał zdziwiony.
-Naprawdę-odpowiedział Smark.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top