~~Czyli takjagby randka?~~
Kiedy Ahsoka zawołała chłopaków do stolika to Obi postanowił się nie dosiadać. Siedział sam jak za starych czasów. Kiedy Satine zobaczyła przygnębionego Kenobiego to zrozumiała jaki był jej błąd. Tak naprawdę ukrywała głęboko uczucie do jedi. Teraz postanowiła zrobić krok.
-Czy to miejsce jest wolne?-zapytała Kryze.
-Pewnie...-odpowiedział smutnym tonem.
Kiedy księżna usiadła to zrobiło się bardzo niezręcznie.
-Obi przepraszam że uciekłam, ale naprawdę chciałabym żebyśmy spotkali się na tej imprezie...żebyśmy może zatańczyli...-blondynka zrobiła pierwszy krok.
-Czyli takjagby randka?-stwierdził ukrywając rumieńce. Myślał że dziewczyna się niezgodzi, ale ona powiedziała: TAK. Uśmiechnęli się do siebie i zarumienili się w tym samym momencie. Obi poszedł na lekcję matematyki cały w skowronkach.
Tymczasem Ahsoka miała W-F. Jak się okazało przydzielono ją do tej samej drużyny co jej nowego kolegę Lux'sa.
Oby dwoje świetnie radzili sobie w siatkówce. A zwłaszcza Togrutantka.
Robiła świetne akrobacje, dzięki czemu nauczyciel w-f , Plo Koon, jej wójek, był z niej bardzo dumny.
-Lux!-Ahsoka!-krzyczeli do siebie nawzajem podawając sobie piłkę. Odbijali z wielką siłą dzięki czemu Asajj Ventress i Generał Griverus nie mieli szans. Kiedy Rex zajrzał na salę i zobyczył Togrutantkę z tym chłopakiem co widział ją ostatnio, to posmutniał. Wyszedł z sali ze smutkiem. Ahsoka nawet nie dostrzegła chłopaka przez co było mu bardzo przykro. W tym momencie kiedy wchodził to opuścił podarunek dla dziewczyny. Kupił jej przepiękny nowy miecz świetlny. Drugi do jej kolekcji. Kiedy Lux wracał do szatni podniósł miecz. Postanowił dać go Ahsoce w prezeńcie. Złapał ją na korytarzu i powiedział: To dla cb, świetnie dziś grałaś. Na twarzy niebieskookiej pojawiły się bardzo widoczne rumieńce. Właśnie wtedy klon poczół straszną zazdrość. Odchodząc słyszał: Oh dzięki Lux! Uwielbiam miecze! Jesteś najlepszy! Wow! Zielony! Skąd wiedziałeś?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top