strach
Obudziłem się w czarnym pokoju zwisałem z sufitu obok mnie leżał kapitan Volfe, byłem przestraszony i troszeczkę zażenowany całą sytuacją ponieważ przez przynajmniej godzinę nawet żywej duszy w okół, lecz nagle odezwał się głos który wróżył mi śmierć, powiedział. "Witaj Inkwizytorze... upssss wybacz były inkwizytorze hehehe.... mam propozycję zagrajmy w grę hrheh.... oto wierszyk... Jesteś na planecie i chodź klucz pod stopami a my jesteśmy tu sami lecz gdy dotkniesz ziemi spotkasz się z psami" i kontakt się urwał w jednym momencie serce skoczyłe mi do gardła. Jednak zastanawiałem się o co chodzi patrzyłem po siebię i szukałem klucza nerwowo wspominając tylko słowa "...Klucz pod stopami..." gdzie on jest?
*No to koniec.. niestety musiałem się przeprowadzić i nie mam internetu a jadę na danych komórkowych więc nie wiem kiedy następny rozdział :(*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top