Rozdział XIX

Tatsuma nie był pewien, ile czasu zajęło im dotarcie do kwatery Megan. Dosłownie co kilka kroków kobieta zatrzymywała się, aby go pocałować, a jeśli ona tego nie robiła, to on przystawał nagle, chwytał ją mocno w pasie, przyciskał do najbliższej ściany i całował zapamiętale. Do tej pory tak trudno było im znaleźć czas wyłącznie dla siebie. Nic więc dziwnego, że gdy w końcu nadarzyła się okazja, nie potrafili oderwać od siebie rąk ani ust, zachłannie chłonąc każdą chwilę. Mężczyzna przez cały czas wyobrażał sobie, jak cudownie będzie odkrywać ją całą na nowo...

Kiedy znaleźli się przed drzwiami prowadzącymi do kwatery Megan, a ona dosłownie na sekundę odwróciła się, aby móc wpisać kod dostępu, Tatsuma objął ją mocno od tyłu, przyciskając jej plecy do swej piersi. Jego lewa dłoń delikatnie zacisnęła się na jej piersi, a prawa natychmiast wsunęła pomiędzy uda. Megan, zaskoczona jego nagłym ruchem, zamarła na moment. Usta Tatsumy muskały jej kark, szyję, linię szczęki... Przymknęła oczy, rozkoszując się tymi delikatnymi pieszczotami. Czuła nieodpartą potrzebę, by być z Tatsumą. Marzyła o jego bliskości. Miała wręcz wrażenie, jakby w jej ciele płonął ogień, który tylko on był w stanie ugasić. Chciała więcej, jeszcze więcej... Czuła, że pod wpływem jego dotyku za chwilę dosłownie się rozpłynie... Tatsuma jęknął nagle, prosto do jej ucha.

— Kobieto, wciskajże szybciej te numerki!

Megan zachichotała cicho. Ależ był niecierpliwy! Prędko wstukała odpowiedni kod na panelu sterowania, a gdy właz rozsunął się, wpadła do kajuty, ciągnąc za sobą Tatsumę. Kiedy tylko właz zasunął się za ich plecami, Megan odwróciła się ku niemu, zarzuciła ramiona na jego szyję i przylgnęła do niego ciasno. Zaczęła ocierać się o niego całym ciałem, a on czuł, że za chwilę wprost oszaleje. Musiał ją mieć. Tu i teraz. Dłużej już nie potrafił się powstrzymać... Miał wrażenie, że jego serce eksploduje, tak dziko biło w jego piersi. Megan na moment odsunęła się od niego. Patrząc mu prosto w oczy, zaczęła powoli zsuwać z siebie kombinezon. Mężczyzna gwałtownie wciągnął powietrze. Jego dłonie natychmiast znalazły się na jej ciele, pomagając jej pozbyć się resztek ubrań. Megan znów wtuliła się w niego desperacko, wbijając paznokcie w jego ramiona, pragnąc go najwyraźniej równie mocno, co on jej. Choć Tatsumie lekko kręciło się w głowie, nie był pewien, czy od wypitego alkoholu, czy od jej zapachu, chwycił ją mocno za pośladki i uniósł. Megan otoczyła go nogami w pasie, a jej ramiona ciasno owinęły się wokół jego szyi. Niemal rzucił ją na koję, ale najwyraźniej nie miała nic przeciwko temu, ponieważ zaraz wyciągnęła ku niemu ramiona, jakby nie chciała rozstać się z nim nawet na sekundę. Tatsuma zaplątał się w rękawy swojego czerwonego płaszcza, tak spieszno było mu do niej, a Megan zaśmiała się radośnie, widząc jego niezdarne starania, aby uwolnić się ze zwojów materiału, który tak podstępnie go zaatakował. Czasem bywał tak uroczo nieporadny! Wyciągnęła dłoń, chwytając go za pasek od spodni i ciągnąc ku sobie. Tatsuma runął na koję obok niej, a Megan przytuliła się do niego. Jej nos muskał jego policzek, a oddech łaskotał szyję, sprawiając, że po całym jego ciele rozchodziło się przyjemne ciepło. Ale potem Megan wsunęła dłonie pod jego koszulę, opierając je na jego piersi i mężczyzna aż pisnął.

— Twoje dłonie są lodowate! — zawołał.

Kobieta roześmiała się.

— To je rozgrzej — wyszeptała prosto do jego ucha. — Całą mnie rozgrzej...

Marzyła o jego pocałunkach. W tamtej chwili niczego nie pragnęła bardziej. Chciała, żeby rozgrzał całe jej ciało swymi ustami... Skóra Tatsumy była gorąca. Czuła, że jego serce bije równie szybko i mocno, co jej. Pomogła mu wyswobodzić się z koszuli oraz spodni, a potem przywarli do siebie ciasno. Tatsuma wsunął dłoń między jej uda. Westchnął z zachwytem. Megan była cudownie wilgotna i gorąca. Miał ochotę dosłownie pochłonąć ją całą. Jej ciepło, zapach bijący od niej wprost oszałamiały go. Delikatnie przewrócił ją na plecy, a gdy znalazł się nad nią, Megan zachęcająco rozchyliła uda. Tatsuma poczuł, że krew uderzyła mu do głowy. Jego serce waliło dziko o klatkę żeber. Pocałował Megan, a gdy jego dłoń ponownie odnalazła drogę do jej najwrażliwszego miejsca i zaczęła je delikatnie pieścić, kobieta odchyliła głowę, odsłaniając białą, smukłą szyję i jęknęła głośno. Jej oddech przyspieszył, gdy Tatsuma wsunął w nią jeden palec, a potem kolejny. Zaczęła rytmicznie poruszać biodrami, odpowiadając na ruchy jego dłoni. Palce Tatsumy były nieziemsko zwinne i szybkie. Mężczyzna pochylił się, zatapiając zęby w gładkiej skórze jej szyi. Z gardła Megan wydarł się cichy, nieco stłumiony okrzyk. Tatsuma miał wrażenie, że pod wpływem jego dotyku kobieta roztapia się niczym wosk. Jeszcze chwila, a osiągnęłaby pełnię rozkoszy, ale wtedy cofnął dłoń. Megan uchyliła powieki, spoglądając na niego przepełnionym pożądaniem wzrokiem. Jej policzki były zaróżowione, a piersi unosiły się w szybkich, płytkich oddechach.

— Tatsuma... — szepnęła.

— Już wystarczająco cię rozgrzałem? — spytał, uśmiechając się szeroko. Zanim jednak kobieta zdołała odpowiedzieć, jego wzrok przesunął się na jej piersi. — Chyba jednak nie... — zamruczał. — Coś zaniedbałem...

Jego dłoń zacisnęła się na jej niedużej piersi. Kciukiem pieścił jeden z nabrzmiałych sutków, a drugi przygryzał zębami i ssał zapamiętale. Megan wiła się pod nim z rozkoszy, wplatając dłonie w jego ciemne włosy lub zaciskając je na jego ramionach. Każdy dotyk Tatsumy rozpalał w jej wnętrzu prawdziwy ogień, a kiedy już, już miała wrażenie, że za chwilę eksploduje, Tatsuma wszedł w nią jednym, płynnym ruchem, rozciągając ją cudownie. Jęknęła głośno, a jej ciało wygięło się w łuk. Oplotła nogami jego biodra, a Tatsuma objął ją mocno, chowając twarz na jej szyi. Oboje poruszali się szybko, w tym samym rytmie, dając sobie nawzajem rozkosz, jakiej nie zaznali już od dawna. W pewnej chwili Megan zamarła na kilka sekund. Tatsuma poczuł, że zacisnęła się na nim mocno. Całe jej ciało zadrżało. Paznokcie kobiety wbiły się w jego ramiona. Pragnął dać jej więcej, jeszcze więcej... Pragnął, żeby targana spazmami rozkoszy potrafiła jedynie krzyczeć jego imię i błagać o więcej... Na moment wyprostował się, wciąż tkwiąc głęboko w niej. Chciał ujrzeć jej ciało w całej okazałości. Megan wyciągnęła do niego dłoń, a on ujął ją i przycisnął do ust. Kochał ją. Kochał ją tak ogromnie, że czasem miał wrażenie, że to jedynie sen, z którego zbudzi się pewnego dnia, a wtedy okaże się, że nadal tkwi w koszmarze na Honjo. Czy to bowiem możliwe, że ta cudowna kobieta naprawdę odwzajemnia jego uczucia? Czy miał prawo być tak szczęśliwy? Znalazł się tam, gdzie pragnął i powinien był się znaleźć. Jego miejsce było u boku Megan. Przesunął dłonią po jej brzuchu, wyczuwając pod palcami niewielką bliznę. Jego brwi zmarszczyły się. Nie pamiętał, żeby Megan miała na brzuchu jakąkolwiek bliznę... Nie zdążył jednak o nią zapytać, bo Megan nagle chwyciła go za włosy i szarpnęła mocno ku sobie. Tatsuma przestał myśleć o czymkolwiek. Zwykle nie lubił, gdy ktoś ciągnął go za włosy, ale teraz... Cóż, musiał przyznać, że nawet mu się to podobało! Megan pocałowała go mocno, ale zaraz potem odepchnęła od siebie i przewróciła go na plecy. Tatsuma spojrzał na nią ze zdumieniem. Czy... Zrobił coś nie tak? Kobieta jednak tylko uśmiechnęła się drapieżnie i usiadła na nim okrakiem, biorąc go w siebie w całości. Tatsuma jęknął i odchylił głowę, gdy zaczęła się na nim poruszać. Zacisnął palce na jej biodrach. Całkowicie przejęła nad nim kontrolę i... Podobało mu się to. Och, i to bardzo...

— Kocham cię, Megan... — wydyszał, podczas gdy jego dłonie błądziły po całym jej ciele.

Megan nagle krzyknęła głośno, zaciskając się na nim tak mocno, że Tatsuma nie wytrzymał – dosłownie eksplodował w jej wnętrzu. Kobieta osunęła się na jego pierś, oddychając szybko i płytko.

— Ja też cię kocham, Tatsuma... — wymamrotała.

Serce mężczyzny na moment stanęło w biegu. Ujął jej twarz w obie dłonie, muskając kciukami kąciki jej ust. Całował jej powieki, policzki, całą jej twarz obsypywał czułymi pocałunkami. Megan uśmiechnęła się. Objęła go mocno i przytuliła się do niego z całych sił. Tatsuma pogładził dłonią jej długie, brązowe włosy. Kobieta zamruczała sennie, muskając nosem jego szyję. Tatsuma naciągnął na nich oboje ciepły pled. Megan oparła policzek na jego piersi, nie przestając się uśmiechać. Tamtej nocy, może sprawił to alkohol, a może fakt, że choć na krótką chwilę przestała udawać przed nim i przed samą sobą, że nikogo nie potrzebuje, Megan wydawała się naprawdę szczęśliwa...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top