A gdyby . . . Obi-Wan zabił Dartha Vadera?
Obi Wan i Anakin Skywalker. Dwaj znani Jedi , którzy mieli wiele przygód. Przez całe Wojny Klonów ich relacja i więź była bardzo silna. Lecz niestety czasami więzi mimo , że silne zawsze się odrywają. Tak było w przypadku tej dwójki. Anakin pod wpływem kanclerza Sheeva Palpatine'a przeszedł na ciemną stronę Mocy w celu uratowania swojej żony Padme Amidali. W twoim wszechświecie Skywalker stracił żonę i przegrał pojedynek z Obi-Wanem przez co musiał chodzić w zbroi , która stała się postrachem galaktyki. Parę lat później Vader pokonał Kenobiego na Gwieździe Śmierci kończąc jego życie. Lecz w tej rzeczywistości były uczeń i mistrz spotkali się znaczenie wcześniej. Kto wygra? Kto przegra? Tylko Ja - Bendu i Moc wiemy kto wyjdzie górą z tego spotkania.
Imperium galaktyczne siało strach wśród mieszkańców galaktyki i Jedi , którzy ukrywali się przed złowrogim reżimem. Parszywa Zgraja była odpowiedzialna za likwidowanie wrogów Imperium. Saw Gerrera czy inne małe rebelie były likwidowane. Ten sam los spotykał Jedi.
Gdy Zgraja ukończyła kolejne misje, kontynuowali zabijanie pozostałych przy życiu Jedi bez żadnej litości . Ich 100% wskaźnik sukcesu utrzymał ich oddział przy władzy po tym, jak wszystkie klony zostały wycofane.
Ale nic nie może ich przygotować na to, co nadejdzie...
Imperialny gwiezdny niszczyciel "Egzekutorka" leciał na planetę Eriadu. Na pokładzie znajdowali się Wilhuff Tarkin , Wullf Yuralen , Edmon Rampart oraz oczywiście Parszywa Zgraja. Każdy z członków elitarnej drużyny miał czarną zbroję i hełmy. Wrecker posiadał czerwone cybernetyczne oko pozwalające mu lepiej widzieć i mieć lepszą celność. Tech miał na sobie najnowsze gogle , które pozwalały na widoczność w termowizji , mieć lepsze i szybsze obliczenia oraz tak samo jak oko Wreckera - zwiększać celność. Hunter miał twarz całą twarz czarną z namalowaną czaszką. To miało symbolizować śmierć oraz ostanie co widziała ofiara zespołu. Crosshair był jedynym , który nie miał żadnych dodatków. Yuralen wystąpił do przodu i spojrzał na ekipę.
- Uwaga, ten Gwiezdny Niszczyciel jest zaszczycony obecnością samego Dartha Vadera.
Do pomieszczenia wszedł sama prawa ręka Imperatora Palpatine'a oraz postrach całej galaktyki - Darth Vader. Jego zbroja robiła postrach wśród wrogów. Jego czerwone soczewki były ostatnim widokiem jaki wróg widział. Jego miecz świetlny zabił wielu przeciwników. Dzisiaj postanowił dać zadanie grupie zmodyfikowanych klonów. Stanął przed klonami.
-Macie dla nas zadanie sir?- Hunter zapytał.
-Jest wielkie zakłócenie w Mocy. Potężny Mistrz Jedi ukrywa się na Zewnętrznych Rubieżach. Wytropcie to zagrożenie dla Imperium i wyeliminujcie Jedi. - Vader dał misję Zgrai.
-Tak jest, sir. - Grupa zaczęła opuszczać mostek. Crosshair jako jedyny został na miejscu. Spojrzał na Vadera. Patrzył się na niego przez parę minut aż w końcu powiedział.
-Dawno się nie widzieliśmy.- Po tych słowach odszedł i dołączył do swych braci. Vader zignorował to i udał się do okna niszczyciela , by spojrzeć na gwiazdy.
Havoc Marauder wyskoczył z nadprzestrzeni nad Tatooine. Za pomocą współrzędnych gdzie ostatnio widziano Jedi , Zgraja ruszyła tam. Po wylądowaniu grupa wyszła z promu i przeszła się kawałek. Na piasku leżeli martwi Tuskeni. Prawdopodobnie to byli członkowie lub całe plemię ludzi pustyni. Hunter kucnął obok ciała jednego z nich.
-Cięcia po mieczu świetlnym. Musimy być blisko.
-Tam... Skany biologiczne wskazują na jedną formę życia w środku- Tech wskazał na starą chatkę.
-To Jedi. Musi być sam - powiedział Crosshair.
-Mistrz z Rady Jedi? Wreszcie jakieś prawdziwe wyzwanie. - Wrecker uśmiechnął się pod hełmem.
-Zgraja. Plan 66 - Punkt Przełomu - Lider grupy rozkazał. Wrecker i Tech weszli pierwsi do chatki. Za nim Hunter i Crosshair. Zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu. Postać w cieniu stała i po paru sekundach ruszyła. Wrecker zaczął strzelać ze swojego blastera. Lecz niestety niebieskie laserowe ostrze odcięło głowę mięśniaka pozwalając ciału opaść. Pozostali zaczęli strzelać w różne strony , próbując trafić w cel. Po chwili Hunter przerwał ogień i rozkazał Techowi i Crosshairowi ruszyć do przodu. Dwaj przerwali ogień i udali się do przodu. Snajper kiwnął głową i zmienił pozycję. Tech zbliżył się do przywódcy. Niebieskie ostrze przebiło jego ciało i szybko znikło tak jak się pojawiło. Hunter i Crosshair zostali ostatnimi na linii. Ostrze powróciło i przecięło blaster snajpera powalając go na ziemie , przy okazji zdejmując swój hełm. Nagle tajemnicza siła pchnęła Huntera do tyłu. Przez uderzenie stracił broń , a hełm zdjął mu się z głowy. Zauważył miecz świetlny należący do jedi , którego kiedyś znał. Wziął go i zapalił tworząc niebieskie światło i rozświetlając pobliskie cienie. Zbliżył się do Crossa i stanęli razem plecami. Cień pojawił się przed nim. Jego broń była wyłączona. Osoba ujawniła się jako Obi-Wan Kenobi - mistrz jedi i przed ostatni członek rady Jedi. Hunter i Crosshair spojrzeli na niego. Kenobi zapalił swój miecz świetlny. Hunter stanął przed nim. Snajper oparł się o ścianę i wziął do ręki wykałaczkę. Lider ruszył na Kenobiego i zaczął się pojedynek. Crosshair obserwował walkę , nie angażując się w to.
Walka trwała. Kenobi zaczął powoli doceniać umiejętności klona. Podczas walki do umysłu Kenobiego wracały wspomnienia z wojen klonów oraz czasu , gdy Anakin Skywalker był jego uczniem. Twarz byłego ucznia pojawiła się , gdy skrzyżował ostrza z sierżantem. Zamknął oczy i szybkim ruchem przeciął Huntera. Wtedy Crosshair wykorzystał sytuację i strzelił w ramię, Obi-Wan wyłączył miecz świetlny w tym samym czasie co Hunter , który padł na ziemie w pół. Mistrz Jedi spojrzał na ostatniego członka Zgrai nieruchomo. Crosshair uśmiechnął się i uniósł blaster ku górze.
- Byliście kiedyś bohaterami. - Zaczął Kenobi.
-Nadal nimi jesteśmy - z pewnego punktu widzenia - Crosshair powiedział.
-Nie w ten sposób - jeśli ślepo wykonujesz rozkazy i zabijasz bez powodu, nie jesteś lepszy od droida.
- Jest już na to za późno. - Klon wycelował blaster w Jedi. Wtedy Kenobi za pomocy Mocy uniósł miecz świetlny Anakina i zapaił go , wbijając go w ciało snajpera. Następnie Obi przyciągnął miecz do siebie. Crosshair padł na ziemie.
-Nigdy nie jest za późno. Zawsze jest nadzieja.- powiedział wyłączając miecz świetlny.
-On ...... Nadchodzi. - To były ostatnie słowa Crosshaira zanim zmarł. Kenobi spojrzał w górę.
-Twój ruch.
Na gwiezdnym niszczycielu Vader czekał na raport od Zgrai. Czekał na potwierdzenie zabicia Jedi i skreślenia go z listy poszukiwanych. Zamiast tego na holostole pojawił się hologram premiera Kamino Lamy Su. Lama spojrzał na Vadera.
- Lordzie Vader, z przykrością informuję, że straciliśmy kontakt z Siłami Klonów 99 na Tatooine. - poinformował
- To Kenobi. Jestem tego pewien - Sith powiedział.
- Natychmiast wyślę moich najlepszych żołnierzy, by się nim zajęli. - do rozmowy wtrącił się Rampart.
- Och, proszę Rampart, jeśli elitarna jednostka klonów nie mogła pokonać Kenobiego, twoi żałośni rekruci nie poradzą sobie lepiej. - mruknął Yuralen.
- Muszę stawić mu czoła sam. - Mroczny Lord oznajmił.
-Jeśli mogę, został jeden oddział klonów, który może być w stanie pomóc. . . - z cienia wyszedł oddział Delta - elitarna drużyna klonów , która walczyła od czasów początku wojen klonów. Byli niezawodni i nigdy nie zawiedli swoich przełożonych. Każda ich misja zakończyła się sukcesem. Vader spojrzał na klony.
-Wyruszamy natychmiast.
Nawet najpotężniejsze klony są wciąż zbędne w oczach Imperium.
Oddział Delta dołącza do Dartha Vadera w polowaniu na Obi-Wana Kenobiego.
Tymczasem inni tropili ich w celu znalezienia sojuszników.
Prom wyskoczył na Tatooine. W kokpicie Rex , Echo oraz Sev patrzyli na słynną pustynną planetę.
- Tatooine? Co Oddział Delta robiłby na tym zadupiu?- zdziwił się Sev.
- Hmm. To rodzinna planeta generała Skywalkera. Być może wciąż żyje!- Rex powiedział.
- Rex ma rację, ale to oznacza, że komandosi na niego polują.- Dodał Echo.
- Namierzyliśmy ich tak daleko... nie przestajemy - Komandos zacisnął dłonie.
Prom wylądował obok myśliwca , którego grupa nigdy nie widziała. Był on cały czarny i posiadał najlepsze uzbrojenie jakie każdy pilot może sobie pomarzyć. Ekipa wyszła z statku i spojrzała na myśliwiec. Możliwe , że się spóźnili.
-Możemy nie być w stanie uratować twoich braci Sev.- powiedział Echo.
-Nie robię tego dla Rebelii . Robię to dla nich.- mruknął komando biorąc swój blaster
Wtedy drużyna imperialnych klonów otoczyła Rexa , Echo i Seva. Czwórka żołnierzy otoczyło ich. Rebelianci cofnęli się , gotowi by otworzyć ogień w ich stronę.
-Rzucie broń i poddajcie się!- rozkazał jeden z nich.
-Boss , Fixer! To ja 07!- Zawołał Sev.
-Zamilcz zdrajco!- warknął jeden z komandosów. Jego zbroja była koloru granatowego z lazurowymi elementami.
-NIE MÓWIŁEM DO CIEBIE!- Sev krzyknął.
-Zakładam , że to jego zastępstwo - Echo szepnął do Rexa.
-Scorch, spójrz na mnie... To ja , twój brat Sev
-Sev?- Scorch zdziwił się.
-Weź swój ostatni oddech zdrajco. Bo będzie twoim..- Boss strzelił w stronę nowego. Padł na ziemie martwy. Fixer spojrzał na niego.
-Nigdy nie lubiłem tego nowego. Był irytujący.
-Dobrze być z powrotem.- Sev uśmiechnął się pod hełmem.
-Witaj w drużynie bracie- Boss położył dłoń na jego ramieniu.
-Ach uroczo...... A teraz zabijmy tych szaraków!- Fixer wycelował blaster w stronę Rexa i Echo.
-STÓJ!- Sev krzyknął stojąc przed swoim bratem.
-Czekaj. Co oni robią?- Scorch spojrzał na dwóch szaraków. Echo klęknął przed grobami Parszywej Zgrai. Ich hełmy były nabite na pal. Rex zacisnął swój hełm.
-Byli dobrymi żołnierzami Echo. - Rex powiedział cicho.
-Najpierw straciłem Domino , a teraz Zgraję. Czasami na wojnie ciężko jest być ostatnim stojącym. - Echo odpowiedział smutno.
-Odpuście Delty. Tu nie chodzi o Imperium. Tu chodzi o nas. - Sev wtrącił się.
-Zatem nie polujemy na Kenobiego?- Fixer zapytał.
-Czekaj. Kenobi tu jest?- zdziwił się Rex.
Obi-Wan i Darth Vader toczyli ze sobą pojedynek. Kenobi wiedział , że pewnego dnia ponownie skrzyżuje ostrza ze swoim byłym uczniem. Jedi wygrywał ten pojedynek - może przez piasek którego Anakin bardzo nienawidził? Vader pchnął go za pomocą Mocy daleko od siebie.
-Byłeś głupcem, wracając tutaj, Obi-Wanie. - mruknął Vader.
-Kto jest głupszy? Głupiec czy głupiec, który za nim podąża?- Kenobi powiedział. Wtedy klony przybyły na miejsce. Od razu rozpoczęły ostrzał w stronę Mrocznego Lorda Sithów. Vader zaczął odbijać pociski.
-Pora to zakończyć. Czas , żebyś zginął , zginął w miejscu , w którym cię poznałem- murknął Vader.
-Brać go Delty! Nie przestawać!- Krzyknął Sev. Obi-Wan postanowił wykorzystać ten moment. Ruszył na Skywalkera i przeciął go w pół. Vader padł na ziemie.
-Przepraszam. . . Anakin- Wyszeptał Kenobi. Wyłączył swój miecz świetlny i przypiął go do paska.
-To Skywalker?- Rex mocno się zdziwił. Schował swoje bronie i zbliżył się do mistrza Jedi.
-Ben?- Mały głos powiedział. Był to blond włosy chłopiec w szaro-białych szatach. W tym wszechświecie Obi-Wan wziął go na swojego ucznia zamiast oddając go rodzinie Larsów. Kenobi postanowił po raz kolejny stać się w Mistrzem Jedi i dzięki lekcji z przeszłości zaczął nauczać chłopca w zakresie mocy. Każdego dnia chłopiec stawał się coraz silniejszy w mocy. Obi-Wan wiedział , że pewnym momencie słudzy Sithów przybędą na Tatooine i wezmą go z jego rąk. Obi przysiągł , ze wytrenuje go na lepszego Jedi. Starszy Jedi spojrzał na niego.
-Nie podchodź Luke!- Obi-Wan uniósł dłoń do przodu.
-Nie. Chce po raz pierwszy raz zobaczyć mojego syna moimi własnymi oczyma- Anakin poprosił o ostatnią prośbę zanim odejdzie. Kenobi spojrzał w dół. Znał Anakina , wiedział , że wszystko co zrobił to nie jest jego wina, Został zmanipulowany przez egoistycznego Sitha Dartha Sidiousa. Postanowił spełnić jego ostatnią prośbę. Pozwolił Luke'owi zbliżyć się do swojego ojca.
Parę godzin później odbył się pogrzeb Anakina. Obi-Wan i Luke stali przy grobie. Klony stali za nimi. Scorch podszedł do Bossa.
-Hej Boss. Nadal jesteśmy tymi złymi?- zapytał.
-Już nie Scorch. Czasy się zmieniły. A my również.
Oddział Delta dołączył do klonów, by walczyć z Imperium, a Obi-Wan został z Lukiem, by go szkolić i chronić.
Pokonując Dartha Vadera, W jego miejsce wszedł nowy Sith. Sith , który wkrótce rozpocznie polowanie na wrogów systemu.
Lecz to jest na inną historię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top