Rozdził 7
-Star !Co ty robisz ?-Max zauważył ją sama siedzącą nad jeziorem .
-A ty ?-zapytałam go o to samo .
-Martwiłem się o ciebie .-znowu się zarumienił .
A
po chwili obydwoje się zarumienili patrząc na siebie znacząco .
-Słabo było więc wyszłam a ,że to jest jedyne miejsce ,które mi pokazałeś oprócz domu i szkoły więc przyszłam ty .-wzięła do ręki bukicik kwiatów ,który przed chwilą zrobiła .
-Ja nie mogłem Cię znaleźć więc przyszedłem tu pomyśleć nad wszystkim .
-Czyli nad czym ?
-A...nad niczym aż tak ważnym .
-A ja w dodatku zepsułam ci bal .Prawda ?
-Nie Star ...Tak wyszło .-położył się na trawie .
-Czyli tak ...
-Daj spokój .Patrz jaki piękny zachód słońca szkoda żeby się zmarnował przez takie głupoty .
-Tak jest bardzo piękny tylko trochę zimno się robi .-zaczął podcierać ręką o ręką aby się troszkę rozgrzać.
-Proszę masz moja marynarkę chociaż trochę mniej będzie Ci zimno.-delikatnie nałożył ją na jej ramiona i przytulił do siebie .
-Dzięki ...-kiedy tak siedzieliśmy nad jeziorem przytuleni do siebie przypomniala mi się scena z słabego romansu ,który oglądałam z Maxem dzień wcześniej .Przynajmniej obydwoje zakończyliśmy ten dzień miłym akcentem to na pewno poprawiło nam humor .
***
Witam ,witam jak podobała wam się już 7 rozdział Star!? 😊😊
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top