Rozdział 9 część 2

"Poddaje się "
______________________________________

-Star !Złaź na dół !-"Co się tak wlecze dzisiaj "

-Poczekaj chwilę !-siedzała na górze z księgą na kolanach

-Co ty znowu robisz ?-już stał na górze obok niej jak zwykle z tym swoim grymasem na twarzy .

-Przeglądam jeszcze raz tę księgę .

-Po co ,przecież już wszystko przejrzeliśmy .-opierał się o jedną ze ścian .

-Ja jednak myślę ,że coś ważnego nam umknęło .

-Co niby ??-pokręcił głową .

-Jakaś wskazówka .-dalej przeglądała strony w księdze .

-Jaką znowu wskazówkę ? Odłóż to i chodź. Mamy coraz mniej czasu pamiętasz ?!

-Pamiętam ale ten potwór z ,którym walczymy nie jest ani człowiekiem ani żadnym z tych stworzeniem .Rozumiesz ?

-No trochę ...a niby w czym ma nam pomóc ta księga .

-Tę księgę prowadzą od pokoleń czyli tu jest wszystko co powinniśmy wiedzieć .

-Zapomniałeś ,że brakuje tu kilku stron .

-No w sumie ...

-Oo już gotowi ?-zapytała się pani Adelajda .

-Tak już idziemy .-jak poparzona wstała z podłogi .

-Widziała ,że trzymasz księgę Unitar .-popatrzyła na nią z wielkim sentymentem .

-Tak ...proszę już oddaje .

-Spokojnie .-

-Mam pewne pytanie odnośnie tej księgi .Czemu akurat są wyrwane te strony ?

-Są pewnie wyrwane bo na nich były za cenne informacje .

-Szkoda ,że ich nie zobaczę w tedy wiedziałabym z czym walczę .

-Nie do końca .

-Jak to ?!

-......-Max nic się nie odzywała ale było widać ,że naprawdę chce opuścić już tę planetę .

-Te strony to ja powyrywałam potem schowałam je ale jak te bestie tu wtargnęły to szukały ich i zdemolowały mi cały dom .Z resztą sami widzieliście .

-Naprawdę je masz !Max !-rzuciła się mu w ramiona jednak po chwili się wycofała pamiętając o tym ,że Max jest z Amandą .

-Schowałam je w piwnicy tam gdzie jest ukryty nasz sejf .

-Star ...chodź już .Dziękujemy ale sami sobie poradzimy.

-Co ty gadasz Max ?-złapał ja za rękę a ta się odwróciła w jego stronę .

-Słuchaj to jest już trochę podejrzane -zaczął szepczeć .

-Przestań się wygłupiać i chodź .To jest nasza szansa .Rozumiesz ?

-Dobra poddaje się ale ja zaczekam na górze ty możesz tam iść sama .

-Dobra ja pójdę .-odparła z lekkim obrażeniem.

-Spoko ."Ja mogę sobie poczekać "

Star stawiając na swoim poszła z Adelajdą korytarzem prosto do drzwi ,które prowadziły na dół do piwnicy .A Max w tym czasie stał na górze i z każdą sekundą żałował ,że z nią nie poszedł ale jego duma mu na to ciągle nie pozwalała .

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Witajcie kochani w 10 rozdziale .
Dziękuję wam bardzo ,że tak chętnie czytacie moja książkę .


A teraz żegnam się Bay .

~Domini17

410 słów .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top