Rozdział 4 część 2
-Megi wróciłaś i jak tam Max ?
-Dobrze .
-Jak Mery ?
-Dobrze .
-Megi czy tobie się coś stało wszystko u innych dobrze a u ciebie źle mów mi natychmiast co jest .
-U mnie jest w porządku tylko.. mam wątpliwości do twojego powrotu .-powiedziałam Megi wstając z łóżka Star i podchodząc do okna .
-Czemu ??
-Star tu jest nie bezpiecznie ....zrozum musisz znowu wyjechać ale nie na ziemi ...
-Co ty do mnie mówisz ?? Megi ...
-Star zawsze będę zwariowana i szalona ale jeśli chodzi o ciebie ....jesteś moją jedyną prawdziwą przyjaciółka nie chce cię stracić ... -odeszła od okna i w tym momencie popatrzyła na Star .
-Megi dziękuję ,że się tak o mnie martwisz ale poradzą sobie sama ...
-Teraz tak mówisz ale co potem ... a jak ten typ tu przyjdzie po ciebie pomyślałaś o tym ...!?
-Nie ...masz rację to co mam robić...
-Najpierw powiedzieć rodzicom ...
-To dobry pomysł.-Star otworzyła drzwi odrazy pobiegła do pokoju rodziców ich tam nie było .Pomyślała o pokoju strategicznym gdzie wszyscy się zbierają i omawiają ważne rzeczy .
"Jest znalazłam pokój Strategiczny !Mieszkam tu tyle lat a nadała się gubię "
-Mamo !
-Star co ty tu robisz i czemu przerywasz ?!?!
-Mamo !-powtórzyła i rzuciła się w jej ramiona.
-Star cieszę się ,że jesteś ale nawet tu jest nie bezpiecznie ...
-Wiem ...ale chciałam być z wami ...-poleciały jej łzy .
-Star słuchaj kocham cię i to bardzo ale dowiedziałam się ,że Max'a on też jest w niebezpieczeństwie !!
-Max ?!-Star miała przerażenie w oczach bo nagrał go bardzo lubiła .
-Star nie ty go ostrzerzesz ...rozumiesz !!
-Mamo !
-Oszalałaś mam cię sama puścić w pułapkę !
-Przepraszam a ci z obradami .
-Cicho bądź !!-obydwie wykrzyczała to w tym samym czasie .
Star wybiegła z pokoju strategicznego odrazy idąc do swojego zamknęła się tam i użyła magi ,żeby na kilka sekund wyczarować portal i przejść na zimę zapominając o zakazie .
______________________________________
Tam...Tam ....Tammm
The End
317 słówek
Domini17
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top