Rozdział 14 część 2
-Dobra jak mamy rozstrzygnąć kto z kim idzie ??-staliśmy blisko siebie rozmyślając o sprawiedliwym podziale .
-Może ....kto wyciągnie najkrótszy patyk idzie z tym ,który wyciągnie najdłuższy wtedy będą dwie osoby razem szły a trzy pozostałe razem co wy na to ??-wyszłam na tą inteligentniejszą od Hermiony .
-Całkiem fajny pomysł to jak zaczynamy ? -jak zwykle Harry przyznał mi rację .
-Dobra to ja pierwsza!- wyrwała się Hermiona wyciągając z mojej ręki średniej długości patyczek .
-Okey to kto teraz ??
-Może ja .-powiedział Ron .-Hermiona idziemy razem .-poruszał brwiami znacząco .
-Max teraz ty .-zaproponowała z grzeczności .
-Najkrótszy -powiedział i popatrzy się na mnie mając nadzieję ,że wyciągnę ten najdłuższy .
-Harry twoja kolej .
-Co no nie !- powiedział wyciągając najdłuższy patyczek .
-Wszystko jasne w idziecie razem a ja z Ronem i Hermioną .-uśmiechnęłam się patrząc w nich stronę. -No co wy na to chłopaki .-stali koło siebie obrażenie jak małe dzieci.
-Ja z nim nie idę wolę iść sam .- i zaczęło się .
-Nie możesz iść sam ,dobra w sumie jak tak chcecie mam nadzieję ,że jeszcze kiedyś się zobaczymy .-wzięłam ich podstępem .
-Dobra Harry chodź idziemy .
-Jasne Max .-i poszli gdzieś razem przed siebie .
-Mamy ich już z głowy to my też już chodźmy .-poczułam się jak kapitan wydając rozkazy .
***
-Czego my tak naprawdę szukamy ??-Ron rozglądał się dookoła bez celu .
-No wyjścia .-Hermiona popatrzyła na niego błagalnym wzrokiem .
-Dobra,dobra już wszystko wiem .-potknął się o najbardziej wystający kamień i jak kłoda wywalił się .
-Ron nic ci nie jest .-odrazu Hermiona podbiegła do niego .
-Nie ale...
-Patrzył coś pod nim było .-zauważyłam mała karteczkę .
-No co tam pisze .-odrazu podeszła do mnie olewając Rona totalnie.
-Dzięki .
-Sorry Ron .-odwrócił się do niego i z uśmiechem wypowiedział te słowa .
-Wogóle nie rozumiem co tu pisze to jakieś dziwne symbole .-próbowałam to przeczytać.
-Spokojnie to chyba starożytne runy .Byłam z nich najlepsza .
-Tak jak ze wszystkiego .-dodał Ron mrucząc coś pod nosem na ziemi.
-Jak miło Ron ale Hermiona co tu pisze??-jestem bardzo nie cierpliwa .
-"Uważaj na leśne stwory."Pewnie chodziło temu komuś o te okropieństwa ,które kręcą się po tym lesie .
-Może nie tylko , wiesz w końcu może być tego tutaj więcej .
-Ej a gdzie jest Ron ??Ron!!
-Ron!!
-Patrz Star jakieś ślady może coś go porwało ?!-dziwne ślady prowadziły za ogromne krzewy .
-Czekaj może on się wygłupiać i chce żebyśmy się wystraszyły bo w końcu on miewa głupie pomysły .-przekreciała oczami i wruciła do szukania jakiejś wskazówki na kartce .
-Wiesz co ja pódejdę od przodu a ty od tyłu .
-Dobra na 3 .
-1..2..3!
-Hermiona gdzie jesteś ?!
-Tutaj w krzakach .-do połowy utknęła w dziurze trzymając się żeby nie wpaść niżej .
-Już ci pomogę .-złapałam ją za rękę próbując ją wyciągnąć jednak jaka siłą ciągnęła ja w dół .
-Dzięki .-odetchnęła z ulgą kładąc się na ziemi .
-Myślisz ,że wpadł tam Ron ?
-Z pewnością .
-To co wchodzimy tam czy szukamy chłopaków ?
-A jak potem z stamtąd wyjdziemy ?-nawet Hermiona była zagubiona w tej sytuacji .
-Nie możemy też zostawić tam Rona samego .
-Czekaj może zrobimy linę i jedna z nas tam wejdzie a druga wyciągnie ??
-Skąd weźmiemy linę w środku lasu ??-popatrzyłam się na różdżkę Hermiony i wtedy dostałam olśnienia .
-Przecież z pomoca magię może uda nam się odnaleźć Rona i go z tamtad wyciągnąć .Co ty na to ?-znowu czułam się od niej lepsza .
-Okey to ,która pierwsza ??
-Ty .
***
-Ciekawe gdzie oni są co nie ??
-Weź nie gadam z tobą .-Harry nadal się donsał .
-Co ja ci takiego niby zrobiłem.
-W sumie cały czas krzyżujesz mi plany odnośnie Star .
-Bo martwię się o nią .
-Sama mi wczoraj mówiałam ,że jesteście tylko przyjaciółmi .-Max patrzył się na niego z lekkim zdziwieniem.
-Jakoś po jej wyjeździe mi się zmieniło .
-Widzisz sam wszystko zepsułeś od puszczając najważniejszym momencie dla Star wtedy gdy najbardziej cię potrzebowała.-wydedukował Harry .
-Ta...ale zmieńmy temat .
-Harry mam jakieś dziwne wrażenie,że ktoś nas obserwuje. -ewidentnie obydwoje byli przerażeni .
-Jak tak o tym mówisz to ja te...ż-Harry nie zdążył dokończyć swojej wypowiedzi i wpadł do jakiejś ogromniej dziury z Max'em .
***
-Aaaaaała .-Hermiona wypadając z tego tunelu uderzyła się .
-Nic ci się nie stało ??-zapytałam z uprzejmości i tak szczerze trochę ja polubiłam .
-Nie tylko ...patrz Ron !-z daleko zobaczyła tylko jego zarys .
-Hermiona zaczekaj na mnie .-pozbierała się z prędkością światła i pobiegła w jego kierunku .I dopiero po 15 min biegu dogoniłam ją.-Jest wreszcie cię dogoniłam .-wątpiłam ,że jest taka szybka .
-Star nie ruszaj się.-powoli się wycofywała .
-Dlaczego??
-Polowi się wycofuj i nic nie mów.
-Dobra .-gdy byliśmy w bezpiecznej odległości zaczęłam mi wszystko tłumaczyć .
-Star tam przed nami było coś jednak nie zbyt widoczne czekało aż podejdziemy bliżej .
-W takim razie myślisz ,że to coś zjadło Rona ?-w głowie układały mi się same czarne scenariusze .
-Nie .Ron jak zahipnotyzowany szedł przed siebie .Widziałam jak jego cień odbija się dalej .
-Chociaż tyle .
***
-Max !
-Tutaj jestem !-próbował uwolnić się pod gruzu kamieni ,które no niego spadły .
-Tak właściwie gdzie my jesteśmy ??
-Tez chciałbym wiedzieć .
-Czekaj czy mi się wydaje czy widzę tam Rona .-Harry wypatrzył go idącego dalej .-To chodź idziemy za nim.
-Gdzie on się wybiera i gdzie są dziewczyny ??
-Max chodź .
***
-Hermiona może pójdziemy na około ?
-Tak .Czekaj chwilę nie wydaje ci się to dziwne byłyśmy w lesie a teraz jesteśmy w jakiejś jaskini ?!
-Spokojnie chodź musimy znaleźć.Rona i chłopaków .-na piasku narysowałam mniej więcej mapę której musimy się trzymać .
_____________________________________
The End
902 słów
~Domini17 😊🐏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top