Rozdział 6
Od czasu imprezy u Taylor, Harry i Chris wymieniają pomiędzy sobą swobodnie e-maile, próbując umówić się na randkę. Jest troszeczkę trudno, Harry jest nieustannie zajęty wytwórnią i Lo, a Chris wiele podróżuje, ale flirtują w swoich e-mailach i są one wypełnione pseudo insynuacjami oraz wieloma żartami. Ostatecznie udaje im się znaleźć weekend, który pasuje im obydwojgu i Harry musi przyznać, że wyczekuje tego.
Umówili się na randkę w sobotę wieczorem. To jest weekend w Wolverhampton dla rodziny Payne- Smith i Harry prawie rozważa wysłanie Lo z nimi, odkąd nigdy jej nie pokazywał swoim randkom. Po długiej rozmowie ze swoją mamą, decyduje się być szczerym z Lo i nie udawać, że spotyka się z przyjacielem. Mówi jej to podczas obiadu w piątek, podczas gdy znajdują się w tylnym boksie ich ulubionej pizzerii. Ona ledwie reaguje, kiedy Harry wyjaśnia jej, że idzie na randkę, tylko uśmiecha się do niego błogo i pyta, czy mogą wziąć również brownie na deser.
W sobotę wieczorem, po długim dniu na rolkach i ogólnie robieniu gigantycznego bałaganu w domu, Lo rozkłada się na jego łóżku, ubierając swoje ulubione piżamki, parę kremowych legginsów i prążkowaną koszulkę, która ma wszędzie wydrukowane sushi. Jej włosy są ułożone w tak wysokiego kucyka, że pasma praktycznie opadają na jej twarz i jednym okiem patrzy na kreskówki lecące na jego telewizorze, kiedy również kartkuje swój gigantyczny atlas.
- Ale dlaczego Rachel nie może przyjść?
Harry ma na sobie jedynie swoje bokserki, wędrując z i do łazienki, próbując się przygotować. Wychodzi z niej, aby znaleźć swoje spodnie, przeszukując swoją szafę, nim powraca z powrotem do sypialni, zaskoczony. Lo po prostu wzdycha i wskazuje na fotel w rogu, gdzie je rzucił.
- Dzięki - mamrocze, zakładając je i zapinając zamek, nim ponownie udaje się do łazienki. - Ponieważ Rachel nie jest weekendową opiekunką, nawet jeśli jest bardzo miła i czasami pomocna. Również potrzebuje życia.
Moczy swoją twarz i szyję oraz nakłada trochę pianki, dając jej się spienić, nim szuka swojej maszynki.
- Poza tym - krzyczy do Lo - kochasz wychodzić z Zaynem!
Słyszy jej westchnięcie i dźwięk opadania na plecy, prawdopodobnie skopując wszystkie poduszki u góry łóżka.
- Nie, kiedy on i ciocia Pez robią do siebie maślane oczka.
Unosząc maszynkę, Harry goli kolejne dwa paski. - Zayn i Perrie są tylko przyjaciółmi, kochanie.
To w większości jest prawdą. Piętnaście lat bycia ze sobą oraz nie Zayn i Perrie nigdy nie mieli tego gówna razem. Byli zaręczeni, dwukrotnie, a definitywnie ze sobą zrywali pięć razy. Chociaż obecnie,Zayn upiera się, że są po prostu przyjaciółmi. Perrie od kilku miesięcy jest widywana z jakimś ekstrawaganckim prawnikiem i brzmi to obiecująco.
Harry kończy golenie się i wyciera twarz, nakładając płyn po goleniu i wygładzając się.
- Nie możesz po prostu mówić takich rzeczach o ludziach - mówi jej Harry, kiedy wędruje ponownie po sypialni do swojej szafy. - To nie jest dobre, aby zaczynać plotki.
- To nie plotka - upiera się Lo, siadając i się irytując. - Oni całkowicie są ponownie ze sobą. Poza tym możemy zamówić curry, prawda?
Zapinając guziki swojej koszuli i wkładając ją do spodni, Harry kiwa głową. - Tak, ale musisz zjeść też mięso, nie sam dip w sosie, dobrze?
Lou wygląda na nieszczęśliwą. - Mogę dostać również popcorn? - Zabezpiecza się.
- W porządku.
- W takim razie się zgadzam. - Przekłada stronę swojego atlasu, patrząc gigantyczną rozpiętość Afryki. Robi swoim palcem ślad od Nilu, następnie przechodzi do Sahary. - Gdzie idziesz na swoją randkę?
Harry zatrzymuje się, patrząc na Lo poprzez lustro w szafie. Wpatruje się w niego z ciekawością.
- Idziemy na kolację, a następnie na sztukę.
Kiwa głową, ponownie przewracając stronę i patrząc na Azję. - Do jakiej restauracji?
Harry zapina swój zegarek i siada obok niej na łóżku. - To włoskie miejsce. Nie byłem tam wcześniej. Jesteś pewna, że czujesz się dobrze z tym, że idę na randkę? To tylko jeden wieczór, wiesz to?
- Wiem. Czy muszę zostać z wujkiem Zaynem? Nie mogę iść do domu Alyssy?
- Przepraszam, kochanie. Nie dzisiaj.
Przewracając swoimi oczami i całując jej czoło, Harry zaczyna się przygotowywać. Siada, aby naciągnąć swoje skarpety i zawiązać buty. Spryskuje się wodą kolońską i daje spray również Lo, odkąd o to prosi. Następnie podnosi ją i zanosi na dół, aby zaczekać na jej wieczorne opiekunki.
Punktualnie wybrzmiewa dzwonek do drzwi. Harry dziękuje Zaynowi i Perrie za poświęcenie swojego w ostatniej chwili swojego wieczoru, aby opiekować się dzieckiem, uśmiechając się, kiedy Lo rzuca się do Perrie.
- Ciociu Pez! Tatuś powiedział, że możemy dzisiaj zamówić curry i zjeść popcorn.
- Curry i popcorn? Jesteś dzisiaj małą szczęściarą.
Perrie wita się ciepło z Harrym, ściągając swoją kurtkę, więc Zayn może ją powiesić w szafie. Coś w sposobie, w jaki krążą wokół siebie, uderza w Harry'ego jako dziwne, ale kręci swoją głową, kiedy Lounosi na niego swoje brwi.
- Dobrze. Wychodzę. Znacie rutynę, Lo idzie spać o 9, w porządku? Mam to na myśli. Naprawdę, serio, mam to na myśli.
- Macha na jego troskę, podskakując, kiedy osiąga swój cel, więc może on ją podnieść i ją przytulić. Lo owija swoje ramiona wokół jego szyi i całuje jego policzek, ostrożnie, nie psując jego włosów. Pachnie jak szampon kokosowy, błyszczyk oraz jego woda kolońska i wygląda śmiesznie ze swoim kucykiem zrobionym tak wysoko.
- Kocham cię słoneczko.
- Też cię kocham. Baw się dobrze.
Ponownie dziękuje Zaynowi i Perrie, nim wychodzi, zerkając na swój zegarek, aby upewnić się, że nie jest spóźniony.
Dwie godziny później, Harry i Chris pakują swoją kolację. Jedzenie było pyszne, najlepsze włoskie jedzenie dla Harry'ego od jakiegoś czasu, naprawdę oraz pili również butelkę czerwonego wina. Rozmowa płynęła całkowicie swobodnie, co sprawia, że Harry jest zadowolony. Luźne połączenie, z którego byli zawsze zadowoleni, mogło być jasną podstawą do czegoś prawdziwego.
- Boże, siedzieć teraz przez całą sztukę? Jestem najedzony.
Po prostu sądzą kawę, próbując dodać sobie trochę kofeiny, nim wyjdą. Chris jest po prostu taki miły, jakim zawsze się wydawał być, odbierając rachunek, nim Harry mógł nawet wyciągnąć swoją rękę. Wyglądają również jak dobra para, zauważa Harry, wpatrując się w ich odbicie na lustrze zawieszonym na ścianie restauracji. On w swoich czarnych jeansach i marynarce i Chris w świeżym, szarym garniturze.
To było czymś, co każdy zwykł mówić do Harry'ego, kiedy Spencer jeszcze żył. Jaką piękną parą byli. Spencer ze swoimi miodowo blond włosami i śmiejącymi się irysowymi oczami.
Wyciągając się ze wspomnień, Harry koncentruje się na historii, którą opowiada Chris o jego ostatnim najeździe na ugotowanie autentycznie chińskiego jedzenia i jak bezdennie ta próba się nie udała. Kiedy kończy, obydwoje chichoczą i przez krótki moment panuje komfortowa cisza.
- Więc opowiedz mi coś o tej sztuce, na którą idziemy?
To sprawia, że Chris się uśmiecha i pochyla, aby upić więcej kawy ze swojej filiżanki. Harry zazwyczaj nienawidzi kawy po godzinie 13, ale po tak dużej ilości jedzenia mógł ustąpić i zgodzić się na lekkie wstrząśnięcie, szczególnie z perspektywą zbliżającej się długiej sztuki.
- Jesteś miłośnikiem teatrów? Nie myślałem, aby spytać.
- Nie, nieszczególnie. Widział parę w zeszłym roku, ale naprawdę nim nie jestem. Za to Sophia, bardziej niż cokolwiek. - Nie wspomniał o tym, że sztuki, które widzi w ciągu roku są zazwyczaj skierowane na tylny koniec, kiedy Liam po prostu nie może znieść kolejnej umysłowo pobudzającej sztuki. Filister, tak go zawsze nazywa Sophia.
- Muszę przyznać, że mam tak samo. Lubię dobre show, nie zrozum mnie źle, ale to nigdy tak naprawdę nie było moją rzeczą. Ale mój współlokator z uniwersytetu jest reżyserem i zawsze próbuję zobaczyć czasami coś jego. Jest teraz znanym reżyserem, zajętym przez cały czas, ale mogę zmusić siebie jedynie parę razy w roku.
- Jestem pewny, że docenia wysiłek - zapewnia go Harry. Odrobinkę mu ulżyło, że Chris nie jest przeogromnym fanem teatru, czułby się całkowicie wyobcowany z tego.
- Więc, w każdym razie, dzisiaj. Jest członkiem spółki Wishing Tree playhouse i to jest ich wielki osiągnięcie. Chociaż zapewnił mnie, że będzie to interesujące, gejowska intryga o Oscarze Wilde i jego kochanku.
- Cóż, muszę przyznać, że kocham gejowskie intrygi.
Obydwoje się uśmiechnęli, wypijając resztki swoich kaw.
W czasie gdy przyjeżdżają do teatru, sztuka prawie się zaczęła (jego dni w One Direction nigdy go nie zostawią w spokoju) i pośpiesznie znajdują swoje siedzenia. Ten teatr ma małą powierzchnię, ustawieni, by być w środku, a ich dwójka jest w drugim rzędzie. Po prostu siadają na swoich miejscach i zrzucają swoje płaszcze, kiedy światła się przyciemniają, ktoś współpracujący ze spółką wygłasza komunikat na temat telefonów komórkowych, nim światła gasną kompletnie, aby występ się zaczął.
Od razu, Harry znajduje siebie zainteresowanego sztuką. Starszy mężczyzna, który gra Oscara Wilde'a, jest dowcipny i ujmujący, a to przyjemnie jest siedzieć obok Chrisa i czuć jego śmiech. Małe ustawienie jest interesujące, sprawiając, jakby był częścią akcji oraz jakby był na scenie razem z aktorami.
I wtedy Louis Tomlinson wchodzi na scenę i Harry prawie jęczy z zaskoczenia.
Ubrany w garnitur z tamtego okresu oraz spacerujący po scenie, Louis wygląda jak w domu tak jak podczas szkolnej próby w bluzie i luźnych spodniach. Kiedy siada na kanapie w salonie na scenie i zdejmuje swój kapelusz, dowodzi sceną, jego skóra jest jeszcze bardziej złota pod ostrzałem świateł. Pięć minut na scenie i Harry może zobaczyć, dlaczego sceniczny Oscar Wilde został złapany przez Alfreda Douglasa. Młody mężczyzna wygląda, jakby naprawdę omiatał wokół siebie dramaturga.
Dosyć szybko, Harry zapomina, że to Louisa Tomlinsona ogląda. Louis staje się Alfredem i jest taki uściśleniem charakteru, że wszystko inne staje się wyblakłe. I, jeśli Harry ma być szczery, jest tak ujarzmiony przez „Bosiego" jak Oscar na scenie, zmieciony przez aurę jego intensywności, czując przyciąganie, które postacie powinny czuć względem siebie. Kiedy zaczynają swój romans i poruszają się w stronę społeczeństwa, Harry zdaje sobie sprawę z tego, że jest urzeczony, oglądając z desperacką fascynacją, kiedy Louis porusza się wokół sceny, naciągając siebie coraz bardziej i bardziej wokół i w Oscara.
Podczas przerwy, Harry czuje wyczerpanie po taki wielkim duszeniu się przez seksualne napięcie na scenie. Usprawiedliwia się wyjściem do toalety i również oblewa sam siebie wodą, potrzebując oddechu. Stoisko koncesji sprzedaje wino, a on tak bardzo chce kupić kieliszek, ale zamiast tego idzie z powrotem do teatru, gdzie Chris czyta program.
- Ten facet Tomlinson jest całkiem dobry, prawda?
- On, um - Harry przełyka. - Tak właściwie reżyseruje musical w szkole mojej córki. Nie wiedziałem, że w tym momencie gra cokolwiek.
Chris oczywiście jest świadomy istnienia Lo, ale nie rozmawiali o niej przez cały wieczór. Głównie, dlatego że Harry unikał przywoływania jej. Lo jest światełkiem w jego życiu i to nie wydaje się byćmądre, aby wyciągać to, jak każdy inny zajmie drugie miejsce w jego życiu. Szczególnie jeśli nie jest nawet pewien czy on i Chris będą jeszcze chodzić na randki.
- To świetnie. Spotkałem go kilka razy poprzez Davida. Jest członkiem spółki Mayfair - cholernie dobrej spółki teatrów - byłeś tam kiedykolwiek? David zrobił tam kiedyś jedną pracę lub dwie.
Chris mówi dalej o historii pracy Davida i prowadzi zwyczajną konwersację, kiedy Harry otwiera program i czyta notkę o Louisie dla samego siebie. Czarno biały portret obok jego nazwiska jest w równej części bezczelny i seksowny, komunikat wspomina, że pochodzi on z Doncaster i mówi trochę o spółce graczy Mayfair. Jest lista jego największych roli jako aktora oraz podziękowania dla jego rodziny i przyjaciół za ich 'niekończące się wsparcie'.
Druga połowa zaczyna się za kilka minut, Harry siada, prawdziwie podekscytowany zobaczeniem jak Louis będzie kontynuował swoją rolę w sztuce. Są dwie scenerie, załoga zmieniła umeblowanie podobne do sypialni z tamtego okresu. Harry czuje, jak zasycha mu w gardle, kiedy światła zapalają się i Bosie oraz Oscar spacerują na scenę. Louis wygląda pięknie w swojej kamizelce, a spodnie jedynie podkreślają chudość jego nóg i grubość jego ud. Jest relaksujące powietrze pomiędzy nimi, naładowane jedynie pewnym seksualnym napięciem, kiedy omawiają sztukę, piją trochę wina i powoli budują moment. Kiedy Bosie i Oscar zaczynają obnażać się nawzajem, Harry chwyta program ciasno w swoich rękach, skłaniając samego siebie do niezrobienia czegoś straszliwie żenującego. Ich dwójka zaczyna się całować i ściągać swoje spodnie, póki Louis nie kieruje się w stronę łóżka i jest pozostawiony jedynie w... kalesonach, z braku lepszego terminu.
Wślizgują się razem na łóżko i rozpoczynają uprawianie miłość, światła się przyciemniają, kiedy to robią, więc wszystkim, co Harry mógł zobaczyć to dwie figury w łóżku, przesuwające się obok siebie w erotyczny sposób.
Kiedy światła ponownie się zapalają, ich dwójka leży na łóżku, obydwoje dzielą się papierosem i rozmawiają o sposobie życia, jaki mają nadzieję mieć, Harry znajduje siebie ledwo mogącego przełknąć, jego usta są suche. Próbuje, celowo, poluzować mięśnie swoich dłoni i nóg, by nie być takim wielkim idiotą. Louis jest aktorem na miłość boską. To jak wygląda rozwalony na łóżku, nie jest tym, jak wygląda w prawdziwym życiu.
Reszta sztuki mija bez żadnych seksualnych przerywników, chociaż jest kilka emocjonalnie prowokujących momentów. Przy ostatniej scenie, kiedy Oscar i Bosie ponownie się łączą (po pobycie Wilde'a w obozie pracy), Harry czuje się emocjonalnie odsączony.
To boli go, widok reprezentacji tego, jak trudne było życie dla homoseksualnych rodzin, jak wciąż jest w niektórych miejscach. Harry bierze pod uwagę samego siebie niezmiernie szczęśliwego, że nigdy nie musiał w swoim całym życiu stanąć twarzą twarz z prawdziwą dyskryminacją. Była jakaś reakcja, kiedy się ujawnił to jasne, ale większość z fandomu One Direction była tak fantastyczna, wysyłając niekończące wiadomości wsparcia. I on oraz Spencer obydwoje mieli pieniądze i mogli ignorować większość nieprzychylnych komentarzy odnoszących się do ich orientacji seksualnych. Ale przywilejem jest to, dlaczego Harry spędził tak wiele czasu w ciągu ostatnich dziesięciu lat, pracując nad tym, aby rozprzestrzenić wiadomości miłości, zbierając pieniądze i dając je grupom, które skupiają się na homoseksualnych nastolatkach i dostarczając im bezpieczne miejsce do życia, aby byli sobą. Myśląc o tym, jak różne miałby życie, gdyby urodził się wiek wcześniej, sprawia, że czuje się niekomfortowo. I winny.
I pod koniec sztuki, po tym, jak Louis i aktor, który grał Oscara (i reszta obsady) się kłaniają, Chris odwraca się do Harry'ego pytając, czy miałby coś przeciwko, gdyby poszedł za scenę na minutę lub dwie.
- Tylko żeby się przywitać.
- Nie, oczywiście. Chciałbym powiedzieć, jak bardzo mi się to podobało.
W rzeczywistości jest on przerażony możliwością (prawdopodobieństwem, szczerze mówiąc) wpadnięcia na Louisa, ale posłusznie kieruje się za Chris po teatrze i wzdłuż lobby do dyskretnego wejścia, na tylną arenę. Jasno widać, że Chris robił ten trik kilkukrotnie, odkąd fachowo prowadzi ich wzdłuż korytarzy, dopóki nie wpadają na grupę mężczyzn z występu, wchodzących i wychodzących z przebieralni.
- Hej kolego, szukam Davida Campfielda? Dzięki.
Są pokierowanie, oczywiście, do przebieralni Louisa Tomlinsona i Chris puka szybko.
Kiedy wchodzą, Harry jest powalony przed dwie rzeczy. Pierwsza, Louis Tomlinson jest bez koszulki, pochylając się nad swoją toaletką, jedynie w swoich rozpiętych spodniach, z chusteczką do demakijażu w jednej ręce, którą pociera swoją twarz. Druga to to, że jest zbudowany podobnie do tego, jak się pojawił na scenie, światła z lustra za nim, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do wyobrażeń jego nachylonej postawie.
- Christopher! Przyszedłeś!
Harry zwraca swoją uwagę na mężczyznę, który rozmawiał z Louisem. David (prawdopodobnie) ściska Chrisa, dając mu niedźwiedzi uścisk i klepiąc go po plecach.
- Oczywiście, że przyszedłem, powiedziałem, że tu będę, prawda? To jest Harry Styles.
Harry potrząsa dłonią Davida. - Przyjemność po mojej stronie. I gratuluję, sztuka była wspaniała.
David uśmiecha się szeroko, ubrany jedynie w jeansy i czerwony sweter. Ciepło potrząsa dłonią Harry'ego, a następnie wskazuje na Louisa.
- Dziękuję, ale całe uznanie powinno pójść do moich aktorów, oczywiście. Właśnie mówiłem Louisowi, w jakim centrum uwagi dzisiaj był.
Louis odkłada chusteczkę, aby potrząsnąć dłonią Harry'ego. Jego skóra jest ciepła, prawdopodobnie od wszystkich świateł scenicznych. Bierze butelkę wody zza siebie i pociąga długi łyk, utrzymując na sobie uwagę Harry'ego, podczas gdy David i Chris popadają we własną rozmowę.
- Dziękuję za przyjście. Cieszę się, że ci się podobało.
Jego głos brzmi zmęczenie. Zrelaksowanie. Tak inaczej, niż zwykł mówić kilka minut temu.
- Bardzo. Byłeś... to było świetne. Szczerze mówiąc.
Gdyby Sophia tutaj była to by go zabiła. Pchnęłaby go prosto na Louisa, a następnie zwaliłaby to na potknięcie się Liama lub coś na równi przejrzystego.
- Cóż, dziękuję. - Louis uśmiecha się, pijąc trochę więcej wody ze swojej butelki oraz podnosząc ponownie chusteczkę, aby wytrzeć drugą część swojej twarzy. - Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ty i Chris jesteście przyjaciółmi. Zgaduję, że świat jest mały.
Chris musi to słyszeć, ponieważ podchodzi za Harry'ego i kładzie dłoń na jego barku, pochylając się konspiracyjnie do rozmowy.
- Naprawdę nie wiem, o czym myślałem. Obiecałem Harry'emu miłą pierwszą randkę i zabrałem go na depresyjną sztukę o dwóch gejach.
On i David śmieję się, a Harry również chichocze z oczami wciąż utkniętymi na Louisie. Koniuszki ust Louisa wędrują do góry, ale to nie z wesołości, patrząc spekulacyjnie na Harry'ego.
- Powiedziałbym, że to świetne miejsce na pierwszą randkę.
Harry znajduje siebie całkowicie sparaliżowanego, nie umiejącego spuścić wzroku z Louisa, podczas gdy David i Chris rozmawiają wokół nich, dyskutując o tym, jak Chris czuł się z produkcją jako całością i co będzie robił aż do końca wolnego. Louis pozostaje cicho, uśmiechając się do Harry'ego i wypijając do końca swoją butelkę wody. Jest coś głębokiego w jego oczach, co przyciąga Harry'ego, podczas gdy desperacko dręczy swój mózg, aby znaleźć coś znakomitego do powiedzenia.
- Cóż, będziemy w kontakcie. Louis, fantastyczny jak zawsze. - Chris macha uroczo, a Louis sympatycznie kiwa głową.
- Dzięki za przyjście.
Harry macha do Louisa i ponownie uśmiecha się do Davida, a następnie zbiera się z Chrisem, podążając za nim wzdłuż labiryntu korytarzy. Chłodne powietrze, które ich wita, kiedy wychodzą z budynku, jest miłą przemianą dla Harry'ego, który czuje się wewnętrznie gorący. Razem idą do jego samochodu, gdzie Harry mówi Chrisowi, że cieszy się z tego wyjścia. Kiedy jadą, Chris, mówi o sztucę i zbliżającej się wycieczce do Nowego Jorku w przyszłym tygodniu. Widocznie nie był tam od dłuższego czasu, a Harry bezmyślnie dzieli się z nim swoim ulubionym miejscem z Ramen* i fantastycznymi gorzkimi napojami, do którego poszedł, kiedy był tam ostatnim razem. Do czasu, kiedy dojeżdżają do mieszkania Chrisa w Chelsea, Harry jest praktycznie obtargany ze skóry, czując się totalnie rozjechany przez swoją skrajną reakcję na Louisa i tym jak absolutnie Chris wygląda w porównaniu.
- Dobrze się bawiłem - mamrocze Chris z ręką ociągającą się na klamce.
Harry mówi wszystkie te odpowiednie rzeczy, aby się zgodzić, dziękując za kolację i za świetne doświadczenie ze sztuką. Kiedy Chris pochyla się do pocałunku, Harry zmusza się, pocierając ich wargi razem w zwyczajny sposób, tak jak mógłby to zaaranżować. Czuje ulgę, kiedy Chris nie naciska na więcej, ponownie się uśmiechając i dziękując za jazdę, nim wydostaje się z pojazdu i idzie w kierunku swojego budynku.
Przez całą drogę do domu jego myśli są bałaganem, a kiedy dojeżdża do domu, znajduje siebie zdumionego wejściem do środka i znalezieniem Perrie i Zayna przytulających się na kanapie z Freddieskuloną na podłodze przed nimi.
Zayn jest zaskoczony i praktycznie spycha z siebie Perrie, aby ją obudzić i szybko wstaje, dając Harry'emu zaniedbaną gadkę o wspaniałym zachowaniu Lo tego wieczora. Dostrzega w niej anioła, Harry docenia to, nawet jeśli jest pewien, że wykorzystała ona kilka razy swoją kartę księżniczki.
- Cóż, wielki dzięki za przypilnowanie jej.
- Żaden problem! Jak poszła twoja randka? - Perrie rusza swoimi brwiami, zbierając swoją torebkę. Ona i Zayn obydwoje udają, że Harry wcale ich nie przyłapał leżących na sobie, a Harry wewnętrznie jęczy, kiedy zdaje sobie sprawę, że rano będzie musiał przyznać rację Lo.
- Było dobrze. Kolacja. Sztuka.
- Myślisz, że zobaczysz go ponownie?
Harry wzrusza ramionami, przebiegając ręka po w swoich włosach w chaotyczny sposób. - Nie wiem. Może. W każdym razie wielki dzięki.
Praktycznie wykopuje ich za drzwi i zamyka je za nimi, pozwalając Freddie wybiec na chwilę na podwórko, a następnie włącza system antywłamaniowy. Na górze, idzie do pokoju Lo, by pocałować jej czoło, ostrożnie, nie budząc jej przy tym. Śpi dźwięcznie, rozwalona na swoim małym łóżku, z rękami i nogami na boku oraz otwartą buzią, kiedy oddycha głęboko.
Zostawia drzwi lekko otwarte, więc Freddie może tam wejść, gdyby chciał, następnie kieruje się do swojego pokoju, aby się rozebrać i przygotować do spania. Jest pod swoją kołdrą kilka minut później. Freddie jest skulony obok na łóżku, chrapiąc lekko, ale mija dużo czasu, nim Harry zasypia.
*japońskie danie składające się z rosołu, makaronu i innych składników w zależności od receptury.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top