Rozdział 13
Weekend z wystawieniem Czarnoksiężnika z krainy Oz zbliża się do nich i nim Harry zdaje sobie z tego sprawę obraca swoje opiekuńcze obowiązki podczas prób na „rodzica w pierwszym rzędzie". Oprócz tego, że to nie jest pierwszy rząd, ponieważ Lo byłaby upokorzona.
Lo jest tak wypełniona podekscytowaniem przez dwa tygodnie, że ledwo jest w stanie uspokoić się w łóżku. Biega po całym domu, mrucząc swoje kwestie i testując limit cierpliwości Harry'ego, nawet jeśli jest nieznośnie urocza. Próbował wszystkiego, aby ją uspokoić, włączając w to wspólne uprawianie jogi i zabieranie jej na jego zajęcia, aby pływała i podczas finalnego tygodnia prób to było wszystko, co mógł zrobić, by powstrzymać ją przed eksplodowaniem z wyczekiwania.
W poranek Nocy Otwierającej budzi się ona nawet szybciej niż ustawiony alarm Harry'ego i zabiera on ją pod prysznic i szoruje jej skórę, dopóki się nie błyszczy, a jej policzki nie są różowe. Musi siedzieć na kilku godzinach zajęć, ale potem dzieci z musicalu są zwolnione i dostaną lunch oraz zebrane, aby się przygotować. Wysyła ją do kuchni ubraną w czarny tank top oraz zielone spodnie do jogi, jej praktycznie całe mokre włosy są ułożone luźno pod ręcznikiem. Sadza ją na wyspie i stawia przed nią miskę płatków owsianych, jedząc swoją własną miskę, stojąc naprzeciwko niej, jego herbata jest na wpół skończona.
Lo zazwyczaj pałaszuje swoje śniadanie i prosi o więcej, ale ona po prostu bawi się płatkami swoją łyżką, wpatrując się w swoje jedzenie z rozpaczą na twarzy. Harry czeka na moment, aby zobaczyć, czy sama zacznie z nim rozmawiać, ale zerknięcie na zegarek mówi mu, że Sophia będzie tutaj za kilka minut, a on nie chcę przeprowadzać z nią rozmowy na oczach kogoś innego.
- Jesteś podekscytowana dzisiejszym dniem? Babcia Anne wysłała mi wiadomość, mówiącą, że ona i dziadek Robin już wyruszają. Są tacy podekscytowani zobaczeniem ciebie.
Lo jest cicho przez chwilę, wciąż bawiąc się swoimi płatkami.
- Jesteś zestresowana - podpowiada jej Harry. - To twój pierwszy raz w prawdziwej sztuce. Byłbym zaskoczony, gdybyś nie była choć trochę nerwowa.
- Troszeczkę - przyznaje, jej głos jest cienki.
- Czym się stresujesz?
- Co, jeśli się pomylę?
- Cóż - Harry odkłada swoją herbatę i pochyla się nad ladą, więc może położyć swoje ramiona na blacie ze złączonymi palcami. - Nie sądzę, że się pomylisz, tak wiele ćwiczyłaś. Ale, jeśli tak, myślę, że to ważne, że ludzie popełniają błędy każdego dnia i to będzie w porządku.
- Czy kiedykolwiek się denerwowałeś przed tym, jak ty i Wujek Lima i Wujek Zayn śpiewaliście?
- Tak - mówi jej szczerze Harry. - Najbardziej się stresowałem przed pierwszym koncertem w trasie, ponieważ to był pierwszy. Ale potem, miałem tak wiele zabawy, że pamiętałem każdą noc później o tym, jak świetne jest stanie na scenie. I sądzę, że tak samo będzie z tobą. Będziesz się stresowała, nim wyjdziesz na scenę, ale potem, kiedy będziesz z niej schodzić, zapomnisz o zdenerwowaniu.
- Naprawdę?
- Tak - zapewnia ją Harry. - Ponieważ jesteś przygotowana i dobrze się bawisz. Zapomnisz o wszystkich ludziach, którzy oglądają, przed oklaskami. Po prostu skup się na Dorotce i reszcie manczkinów i wszystko pójdzie gładko.
Okrąża ladę, obracając jej barowe krzesło, więc może wejść prosto w jej przestrzeń osobistą. Biorąc jej twarz w swoje dłonie, całuje jej czoło.
- Lolo Stewart Styles, jesteś wspaniała. I nie ważne co się stanie, jestem z ciebie bardzo dumny. Zawsze o tym pamiętaj.
Podczas gdy ona zajada się swoją owsianką, Harry podłącza w kuchni głośnik i puszcza jakieś stare piosenki Franka Sinatry. Tak szybko, jak Lo kończy swoje śniadanie, ściąga on ją ze stołka i bierze w swoje ramiona, tańcząc z nią dookoła kuchni, dopóki ta nie śmieje się i nie trzyma go za szyję.
Tak znajduje ich Sophia, kiedy przyjeżdża z Lennon, również ze sportowo mokrymi włosami i trzymającą wielką jednorazową torbę.
- Dzień dobry moje kochane manczkiny. Jesteście gotowe na swój wielki debiut dzisiaj? Lennon, na stołek. Jesteś pierwsza, a potem Lo, w porządku?
Sophia zaczyna rozpakowywać swoją torbę, rozkładając kosmetyki na ladzie, kiedy Harry kroczy do swojego biura, aby odnaleźć swoją kamerę. Kiedy wraca, Sophia zaczyna cierpliwie zakręcać włosy Lennon w mokre rolki, a on spędza następne pół godziny, robiąc zdjęcia dwóm dziewczynką, uwieczniając ich śmiech i uśmiechy. Kiedy Sophia kończy z Lennon i Lo, zawiązuje chustki wokół ich głów, utrzymując ich loki. Następnie wręcza każdej kosmetyczkę i mówi im, by schowały to do swoich plecaków na później.
- W porządku. Chodźmy. Tata podwiezie Dylana do szkoły, więc ja zabieram waszą dwójkę. - Odwraca się do Harry'ego, wyciągając swój telefon, by podwójnie sprawdzić harmonogram na dzisiejszy dzień. - Rachel odbiera Stevie z biura o dziesiątej, proszę przypomnij Liamowi, by powiedział jej, że moi rodzice będą w domu w południe, więc jeśli gdzieś wychodzi, niech wróci do tego czasu.
Obydwoje krzątają się wokół zapinania dziewczynek, kiedy te rozmawiają, a następnie Sophia nakłada na Lennon jej płaszcz. Harry bierze chwilę, by uklęknąć przed Lo i całuje jeszcze raz jej nosek.
- Zobaczymy się po dzisiejszym występie, w porządku? Jestem z ciebie taki dumny.
- Kocham cię, tatusiu - mówi mu, nim wyskakuje przez drzwi za Sophią. Harry daje sobie trzy minuty na pławieniu się faktem, że jego córka dorasta, nim kieruje się z powrotem na górę, by wziąć prysznic i przygotować się na ten dzień. Wysyła Louisowi szybką wiadomość, zdjęcie dziewczynek, które zrobił swoim telefonem w ich kręconych włosach, dostając litanię w odpowiedzi o tym, jak słodko one wyglądają i jak Louis jest podekscytowanym tym, że będą one na scenie. Nie był w stanie widzieć Louisa przez cały tydzień, z powodu prób kostiumów oraz tego, jak bardzo zawalony był w pracy. Minęły lata, odkąd Harry uprawiał seks regularnie, a teraz pięć dni bez tego wydają się prawie bolesne. Ma nadzieję, że z całą rodziną w mieście, będzie mógł wymknąć się na godzinę następnego dnia, by spędzić trochę 'wysokiej jakości czasu' z Louisem.
Harry spędza poranek w biurze, ale wychodzi około południa, aby zjeść lunch ze swoimi rodzicami i Gemmą. Jest miło mieć długi lunch bez dzieci wokół, domagających się uwagi i potrzebujących superwidzenia. Oddają się winu oraz kilku przekąskom i jest trzecia na zegarku, nim kierują się do domu, więc mogą cieszyć się resztą. Harry i Gemma oglądają trochę telewizji, podczas gdy ich rodzice robią sobie krótką drzemkę.
O 18.30 kierują się do Prentice, a Harry zatrzymuje się na zewnątrz przed pamiątkową tablicą, kupując wydrukowane zdjęcie dzieci z próby kostiumowej. Są tam absolutnie wspaniałe druki całej ich trójki, skupionej razem i uśmiechającej się do aparatu, z doniczką na głowie Lennon i różową czapeczką u Lo.
On i reszta rodziny wchodzi do audytorium i usadawia się pomiędzy swoją mamą a siostrą, dzieląc ten sam rząd z Liamem i Sophią, rodzicami Sophii, Zaynem i Perrie oraz Taylor, Julianen i Jonahem. Jest również kilku przyjaciół zza czasu zespołu oraz ich cała grupa zabiera całe trzy rzędy w audytorium. Bukiety kwiatów, które kupili dla dzieci leżą bezpiecznie schowane pod siedzeniem mamy Sophii i wszyscy ich inni przyjaciele przynieśli gadżety i drobiazgi dla dzieci w ramach 'gratulacji'. Harry i Taylor nie mogą się przestać uśmiechać na sposób, w jaki Jonah trzyma trzy pojedyncze róże w indywidualnych opakowaniach. Biała dla Lo, żółta dla Lennon i czerwona dla Dylana.
Louisa nigdzie nie widziano, prawdopodobnie jest za sceną, dając dzieciom ostatnią motywującą przemowę. Harry dyskretnie wyciąga swój telefon, mówiąc mu, by złamał nogę, a następnie wycisza go iwślizguje z powrotem do kieszeni swojej kurtki. Kiedy Gemma i siostra Sophii Emily go przyłapują, Harry odwraca się do swojej mamy, ściskając jej rękę.
- Dziękuję za przyjazd.
- Miałabym opuścić występ moich wnuków na ich pierwszym musicalu? Proszę cię. - Zniża swój głos i nachyla się. - To będzie lepsze niż recitale baletu, prawda?
Chichocze, zapewniając ją, że musical będzie o wiele lepszy. Recital baletu z poprzedniej wiosny wydawał się trwać godziny, kiedy klasa po klasie prezentował swoje układy.
Teraz, siedząc na widowni z zaraz rozpoczynającym się przedstawieniem, Harry czuje, jak jego własne serce zaczyna szybciej bić. Widział urywki występu, ale nie wszystko i kiedy światła się przydymiają, czuje jak jego serce przyspiesza, zastanawiając się jak ma się Lo, czy jest przerażona, czy tylko trochę podenerwowana. Układa dłonie w pięści i zaciska palce, relaksują je, a potem robi to ponownie. To stary trik, którego nauczył go jeden z jego trenerów boksu, wracając do tego, kiedy miał siedemnaście lat i był w trasie, czując się zbyt spięty energią. Czuje się dziwnie. Przez siedem lat swojego rodzicielstwa, nigdy nie czuł się tak podenerwowany względem Lo. Prawdopodobnie czuł względem niej każdą inną emocję, ale nigdy stres.
Kiedy światłą gasną i muzyka zaczyna grać, próbuje wypuścić z siebie swój niepokój. To zajmuje kilka minut, ale w końcu mu się udaje. Dialogi są przejrzyste i orkiestra brzmi wspaniale, a Harry zaczyna się czuć coraz lepiej. Dziewczyna, która gra Dorotkę, ma niesamowicie miły głos i pozwala uwagom zmyć się z niego, kiedy gubi się w melodii.
Do czasu nim tornado zabiera Dorotkę do krainy Oz, Harry zdaje sobie sprawę, że jest taki spięty, że jego mama musiała to zauważyć i delikatnie pociera swoją dłonią jego kolano, próbując zrelaksować mięśnie. Harry ściska jej rękę, uśmiechając się do niej w ciemności.
- I się zaczyna - szepcze.
Jest tak, jakby ich cała grupa wstrzymała swoje oddechy, kiedy Dorotka wylądowała w Oz, a następnie Glinda pojawia się, by nakłonić do wyjścia całą grupę manczkinów. Lennon pojawia się z doniczką na swojej głowie, a Dylan wygląda spektakularnie w swoich żółtych rajstopach, za to serce Harry'ego ściska się na to, jak bardzo kocha swoich chrześniaków.
Wszyscy wyrywają się do piosenki i nawet nie kilka minut później, Lullaby League kieruje się na paluszkach na scenę jako trio, Lo jest w środku ubrana cała na różowo, jej blond loki podskakują na jej ramionach. Jest rozkoszna, śpiewając pięknie, gdy tańczy swoją choreografię, a kiedy kończą, Harry ma ochotę wstać i bić jej brawo. Znajduje nawet siebie ze łzami w oczach, życząc sobie, by Spencer był tutaj, aby mógł zobaczyć, jak jest wspaniała.
Pod koniec piosenki publiczność klaszcze, a ich całe trzy rzędy wybuchają dzikimi okrzykami, sprawiając, że Dylan uśmiecha się jeszcze szerzej, a Lennon mruga do swojej cioci Pix.
Po tym to po prostu kwestia czekania, cieszenia się resztą występu oraz wzięcie wszystkich gratulacji od ich grupy podczas przerwy. Do końca przedstawienia, Harry podskakuje na swoim siedzeniu z podekscytowania, a kiedy dzieci wychodzą w łuku, wstaje razem z Liamem i Sophią, klaszcząc tak żywiołowo, że aż bolą go dłonie.
Wszystko, co może zrobić po tym to ruszenie na backstage, ale czeka cierpliwie razem z resztą swojej wielkiej grupy, aż dzieci wyjdą. Dziesięć minut później, dzieci zaczynają się wylewać w ich codziennych ubraniach, ale wciąż z makijażem. Harry nie może nawet czekać aż Lo do niego dojdzie, podchodzi w jej stronę i jest w jego ramionach, nawet nie w trzy sekundy po jej zobaczeniu. Pachnie jak lakier do włosów i stare ubrania oraz zakopuje swoją twarz w jego szyi, kiedy on obraca ją wokół, podnosząc ją nawet wyżej, jakby była z powrotem małym dzieckiem.
- Mój cudowny Manczkin. Kochanie byłaś spektakularna.
Rumieni się, przytulając go oraz obejmując swoimi nogami jego talię, a Harry zerka ponad jej ramieniem, by zobaczyć Liama trzymającego Lennon z Sophią klęczącą na podłodze, całującą każdy skrawek buzi Dylana. Podchodzi do nich, kładąc dłoń na plecach Lennon, podczas gdy Sophia sięga, aby złapać kostkę Lo.
To jest ich dumna noc, ich trzy starsze aniołki tak szybko dorastają. Liam ma łzy w swoich oczach oraz pochopnie przetrzymuje swoje ramię, więc Sophia może podnieść Dylana, ściskając bliźniaki, a Sophia owija swoje ramię wokół nich.
W końcu odsuwają się i odkładają dzieci na dół, pozwalając całej ich rodzinie oraz przyjaciołom otoczyć dzieci z wyróżnieniami, oraz gratulacyjnymi uściskami. To zajmuje piętnaście minut, nim mogąsię zmobilizować, Lo trzyma się jego ramienia i wędruje się na jego biodro, jej plecak zwisa z jego drugiego ramienia, a jej szczęśliwy głos odbija się o jego ucho. Kiedy kierują się w stronę wyjścia, widzi Louisa stojącego w progu teatru, otoczonego zadowolonymi rodzicami.
Ich oczy spotykają się ponad lobby i Harry może zobaczyć błysk w jego oku, sposób, w jaki jego usta przeciągają się lekko na bok w najdyskretniejszej formie uśmiechu. Harry puszcza mu oczko, a następnie prowadzi Sophię na zewnątrz.
W domu Liama i Sophii, serwują tace sera i owoców oraz asortyment wina. Ich rodzina oraz przyjaciele nalewają sobie, podczas gdy dzieci piją gazowany sok i nadziewa się drogim brie i do czasu, nim są zebrani naprzeciwko ognia, położeni razem z psami, jest kwadrans po jedenastej. Harry siada ze swoimi starymi przyjaciółmi, korzystając z drogiej brandy Liama oraz tego, jak światło ognia odbija się od włosów Lo.
O wpół do dwunastej, zabiera Lo do ich domu, jego rodzice jadą za nim. Zanosi Lo do łóżka i zamiata włosy z jej czoła, szepcząc do jej ucha, jak bardzo jest z niej dumny. Ma nadzieję, że słowa przedostaną się do jej snów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top