Nowa rodzinka.
- Mamo, nie stresuj się tak. - westchnęłam. - Obiecuje, że będę miła i grzeczna. Na prawdę .- posłałam jej pocieszający uśmiech. W tym samym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. -Idź otwórz. - powiedziałam gdy kobieta się nie ruszała. - Halo, mamo?
-Ta..k. Racja. - pokręciła głową, odganiając tym samym nieprzyjemne myśli z głowy, po czym. wystrzeliła jak w strzała w kierunku drzwi. Co się z nią dzieje? Może ukrywa coś przede mną i boi się jak zareaguje, albo ten jej cały Beck jest od niej młodszy o dwadzieścia lat, a jego syn ma pięć lat i jest wkurzający?-Na reszcie!-usłyszałam jej śmiech.-Wchodźcie chłopaki.
Po chwili do salonu weszła moja mama ze swoim narzeczonym i... Chaz'em! Tym, który jest częstym gościem w łóżku mojej przyjaciółki! Patrzyłam na niego zszokowana. To on ma być moim nowym "braciszkiem"? Nie wytrzymam. To wszytko to jedna wielka pomyłka.
-Hannah, poznaj Becka i jego syna Chaz'a.-przedstawiła ich mama. Oh, kobieto. Doskonale wiem kim jest Chaz do jasnej cholery!
-Znamy się.-powiedział brunet.-Jestem chłopakiem Rachel. - teraz to na prawdę mnie zamurowało, oni chodzą ze sobą, serio? Jak się tylko na mnie odbrazi, to od razu zażądam wyjaśnień. I to migiem. Od nadmiaru nowych wieści rozbolała mnie głowa.
-Beck, pójdziesz ze mną po wino do piwnicy?-zapytała moja mama.
-Jasne, skarbie.-zaraz się zrzygam. Po chwili dorośli zniknęli, a ja zostałam sama z chłopakiem mojej przyjaciółki.
-Wy jesteście razem? Nie mogę w to wierzyć, aż tak mnie oszukuje!-pokręciłam głową. Jak ona tak może? To jest niesprawiedliwe, bo ja zawsze usze jej wszystko mówić, a ona zataja tak ważne informacje przede mną.
-Daj spokój, nie jesteśmy razem. Oni są starej daty, nie zrozumieją, że się tylko pieprzymy.-zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami.-A może powinienem im powiedzieć, że kochasz mojego przyjaciela?-puścił do mnie oczko.
-Co ty gadasz? Ja.. Um... To nie tak... Justin mi się wcale nie podoba!-broniłam się.-Racja jest przystojny, nawet bardzo, ale... Uh, nie pogrążam się już.
-Ah tak, to skąd wiesz, że o nim mówię?-uśmiechnął się chytrze. Podstępny drań!
-Przecież to twój jedyny przyjaciel...
-Auć, dziewczyno. Ranisz.-zaśmiał się i złapał za serce, na co się lekko uśmiechnęłam.
-Obiecaj, że mu nie powiesz... Będziemy teraz rodzeństwem, błagam!
-Zgoda, ale pod jednym warunkiem.-skrzyżował ręce na piersiach.-Zgodzisz się na trójkącik ze mną i z Rachel.
-Oszalałeś? Ty chyba mózgu nie masz! Ja z tobą i Rachel? Wolne żarty.
-Okej, wiec dzwonię do Justin'a i wszystko się dowie, że oszukujesz go z matematyką, bo go kooooochasz!-puścił mi oczko.-To jak, mała?
-Jesteśmy!-powiedziała mama.-Kochanie otwórz wino i nalej wam po lampce, w końcu mamy dzisiaj co się świętować.-powiedziała cała rozweselona.
-Niby co?-zapytałam.
-Mówimy im już teraz?-zapytał Beck, moją mamę.
-Tak! Już dłużej nie wytrzymam.-złapała go za rękę.-Więc, pobieramy się. Za dwa miesiące.-myślałam, że się przesłyszałam. Że jak? Mojej mamie zachciało się ślubu? Czy ona zwariowała?!
-To nie koniec.-dodał ojciec Chaz'a.- Ja oraz Charlie spodziewamy się dziecka. To ogromne szczęście, że uda nam się powiększyć rodzinę.-objął moją matkę.
-Chyba jesteście chorzy.-mruknęłam.
-Dokładnie, jesteście za starzy na pieluchy i inne gówna.-zgodził się ze mną Chaz.-Dosłownie gówna.
-Jak możecie tak mówić?-zapytała moja matka ze łzami w oczach.-Tak bardzo się cieszymy, a wy to wszystko niszczycie!-zrobiło mi się przykro. Zachowuje się jak potworna nie córka... poczułam ogromną potrzebę przeproszenia jej. Ona zawsze cieszy się moim szczęściem.
-Mamo, przepraszam Cię.-podeszłam do niej i złapałam ją za rękę.-Ja po prostu jestem.. zaskoczona. Racja, liczy się twoje szczęście, należy Ci się coś dobrego.
-Który to miesiąc?-zapytał Chaz.
-Czwarty.-odpowiedział Beck.
-To za dwa miesiące będziesz gruba, jak chcesz sukienkę dobrać?-zmarszczyłam brwi.
-Nie wiem, właściwie nie myślałam o tym... Liczy się sama ceremonia, a nie te wszystkie dodatki.-uśmiechnęła się.
-Boże, ty jak zwykle to samo. Widzę, że dużo pracy przede mną, bo sama sobie nie poradzisz.-westchnęłam.-Nie martwcie się, dajcie mi pieniądze, a ja wszystko załatwię.
__________
Do: Rachel.
Napisać do niego?
Od: Rachel.
A jak inaczej ustalicie korki?
Do: Rachel.
Strasznie się boje, że napisze ze to taki żarcik i jestem głupią idiotką
Od: Rachel.
Serio mnie wkurwiasz.
Do: Rachel.
Ok pisze, czekaj na skriny.
Okej wiec.
Tak.
Robię to.
Do: Justin
Hej, tu ja Hannah. Pisze w sprawie korepetycji, wciąż aktualne?
KURWA. MAĆ.
Zrobiłam to.
Tak.
Zrobiłam to.
Dosłownie po kilku minutach usłyszałam dźwięk SMS.
Od: Rachel.
I JAK????
Do: Rachel.
Nienawidzęcie:)
Schowałam głowę pod poduszkę i zaczęłam liczyć, gdy dotarłam do 379, ponownie usłyszałam dźwięk SMS. Spojrzałam na blokadę ekranu i zobaczyłam wiadomość od Jason'a. TAK. Weszłam w nią i odczytałam.
Od: Justin.
Oczywiście, kiedy ci pasuje? W poniedziałki, środy i czwartki mam
Treningi, ale po nich też śmiało możemy się spotykać.
Do: Justin.
Może piątki? Nie masz wtedy treningu.
Od: Justin.
Od razu po szkole? W szkolnej bibliotece, u Ciebie czy u mnie?
Do: Justin.
Obojętnie.
Od: Justin.
Proponuje po szkole u Ciebie, zgadasz się?
Do: Justin.
Jasne, w piątek po szkole u mnie?
Od: Justin.
A podasz mi adres?
Do: Justin.
***********
________
-Boże, tak! Tato! Słyszysz? Będą się bzykać w piątki!
-Tak!-usłyszałam krzyki trenera. Nie wierze w tego człowieka, on nie powinien uczyć w szkole. Powinni mu zakazać tego zawodu.
-Jesteście posrani... Zmieniam temat. Chaz powiedział na kolacji rodzinnej, że jesteście parą...-i zmusił mnie do trójkąciku z Tobą- dodałam w myślach.
-Oh.. I co z tego?-udała, że ją to nie interesuje, ale wiedziałam, że pewnie szaleje ze szczęścia.
-A, zapomniałabym. Moja mama jest w ciąży.
-Co? A ona nie miała czterdziestki w marcu?-zmarszczyła brwi.
-Miała, ale widocznie chciała być jak Bridget.-westchnęłam.-Strasznie się cieszy, tak samo Beck. Są razem szczęśliwi.
-To najważniejsze.
-Może ty i Justin, tez kiedyś będziecie.
-Ta chyba w snach, a propo snu, idę spać, bo stęskniłam się za moim blondynem. Dobranoc. Kocham Cię Rachel.
-Ja Ciebie tez Hannah.
***
Chciałam bardzo podziękować za aktywność pod ostatnim rozdziałem oraz za poprawienie humoru, KOCHAM WASSS!❤️
Dziewczyny wy wiecie ze o was mówię 😎
PS. Zdjęcie w mediach przerobione przeze mnie...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top