Jeszcze nie jest za późno.
Zawsze byłam bardzo kochliwa, a każde z moich zauroczeń mogło trwać nawet parę lat. Prawie za każdym razem były to nieodwzajemnione uczucia.
Pierwszy był Sean. Jako jedyny odwzajemniał moje uczucia, ale niedane nam było być razem, ponieważ on mieszkał w innym kraju, a moja mama zgubiła numer do jego...
Potem był Mike, wydawało mi się, że to miły chłopak. Jego mama powiedziała mi pod kościołem, że mnie kocha, ale jej syn okazał się... tępy? Mimo tego, że nasze rodziny planowały naszą wspólna przyszłość, on mnie nie chciał... A ja go znienawidziłam. To uczucie wciąż jest coraz mocniejsze, po prostu... Co ja w nim widziałam? Pije, jak jakiś menel, ciagle od wszystkich żuli fajki, i podrywa moje koleżanki.
Justin. Pieprzony ideał. Chodzi do ostatniej klasy, jest dojrzały i mądry. Bowiem ważne dla niego jest to, by skończyć dobrze szkołę. Potrafi pogodzić naukę i imprezy. Niestety za pół roku wyjeżdża na studia, i nie będę mogła na niego patrzeć z ukrycia. Należę do tych, wstydliwych dziewczyn z kompleksami. Przy ludziach, których znam jestem inna... Wesoła, otwarta... Może dlatego, że zadaje się z samymi dziewczynami, gdy mam rozmawiać z jakimś chłopakiem, nawet nie potrafię otworzyć ust...
Wszyscy narzekają, że są w friendzone, a ja bym chciała być w takim friend, a gdyby był zone, to bym chyba umarła ze szczęścia.
***
Do:Rachel
ONA DODAŁA Z NIM ZDJĘCIE NA INSTAGRAMA. DAŁA NAWET #COUPLE... IDE PŁAKAĆ.
Od:Rachel
CO TY GADASZ, MUSZĘ TO ZOBACZYĆ
Od: Rachel
ALE BRZYDKA SZMATA
Od: Rachel
TY JESTEŚ LEPSZA!!!!1!!1!!1!!!!!@!!!
Do:Rachel
Wiem, że jestem, ale on tego nie wie...
Do:Rachel
Przecież my rozmawialiśmy tylko o talerzach XDDDDDDDDD
Od:Rachel
Chłop obrotny jest, tutaj fotka z jedna, tam z drugą, a na ciebie patrzy, co to za świat
Do:Rachel
Kocham cię, do zobaczenia na matmie
Od:Rachel
Nara bejb
Rachel, to chyba najlepsza osoba w moim życiu, zawsze wie jak poprawć mi humor. Jest po prostu niesamowita. W pełni skoncentrowana na telefonie, nie patrzyłam jak idę, wiec wcale się nie zdziwiłam, gdy na kogoś wpadłam. Telefon wypadł mi z ręki, a ja schyliłam się szybko, żeby go podnieść przy okazji przepraszając osobę, która musiała się zmierzyć z moim wielkim ciałem. Gdy już się podniosłam, ujrzałam te błyszczące czekoladowe oczy, które pod wpływem światła zamieniały się w zielone, wlepione we mnie. Od razu odwróciłam wzrok i uciekłam. Po prostu uciekłam jak głupia idiotka. Wparowałam do łazienki i zamknęłam się w kabinie.
Dlaczego zawsze jest tak, że wszędzie wpadasz na osobę, która ci się podoba? Gdy nie znałam Justina, nigdzie go nie widywałam, a chodzę już pół roku do tej szkoły, ale od czasu kiedy spotkałam go za murami naszej szkoły, dosłownie widzę go wszędzie i zazwyczaj robię z siebie idiotkę. Grubo po dzwonku na lekcje, ogarnęłam się i wyszłam z kabiny. Podeszłam do umywalki i przeczesałam palcami moje długie, czarne kudły. Tak kudły, bo czasami nie wiem czy to afro, czy może dredy. Urodą to ja się chyba nie wyróżniam, blada jak ściana, pare piegów na nosie, duże, czarne okulary i aparat na zębach. Nic szczególnego. Nic w czym można się zakochać.
Stwierdziłam, że nie ma sensu wracać na lekcje, bo nauczycielka i tak mnie nie lubi. Napisałam od razu do Rachel i opowiedziałam o wszystkim co się stało. Jej zdaniem to przeznaczenie, a ja uważam, że Bóg się chyba na mnie uwziął. Teraz ciągle, gdy zamknę oczy, widzę go. Takiego idealnego. Nakrzyczałam na siebie w myślach i kazałam się ogarnąć. Wygrzebałam słuchawki w torbie i włączyłam muzykę, po czym wyszłam z łazienki. Usiadłam na ławce, ukrytej w rogu i wyciągnęłam książkę po czym skupiłam się na jej treści.
W pewnym momencie podniosłam głowę i spojrzałam przed siebie. Zobaczyłam jego z nią. Z tą dziewczyną z instagrama. Od razu schowałam twarz we włosach, nie potrafiłam na to patrzeć, wiedziałam, że on kogoś ma, ale to co innego niż zobaczenie tego na własne oczy. Mimo, że teraz wszystko zostało potwierdzone, ja wiedziałam, że tak łatwo nie dam sobie z nim spokoju. Wydaje mi się, że jestem psychiczna, bo jak mogę być zazdrosna o chłopaka, którego tak na prawdę nie znam? Poprawiłam okulary, które osunęły mi się z nosa, a w tym samym czasie, ponownie spadł mi telefon robiąc wielki huk. Uniosłam szybko głowę i napotkałam wzrok Justina. Mówiłam, że uwielbiam robić przy nim z siebie idiotkę. Podniosłam telefon i wrzuciłam wszystko do torby, po czym, kolejny raz tego dnia, uciekłam. Tym razem nie wiem gdzie. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli na przerwę, a ja odetchnęłam z ulgą. Strasznie szybko zleciała ta lekcja.
Nie rozumiem dlaczego, przy nim traciłam całkowicie pewność siebie, podoba mi się, ale powinnam odrobine panować nad sobą. Z głębokim westchnieniem skierowałam się pod klasę matematyczną, gdzie spotkałam Rachel.
-Jestem taka głupia...-westchnęłam podchodząc do niej.-Zrobiłam z siebie kompletną kretynkę...
-Żadna nowość.-zaśmiała się blondynka.
-Dzięki, kurwa, wiesz.-mruknęłam, ale delikatnie się uśmiechnęłam.
-No więc co się stało?
-Jak siedziałam na korytarzu, zobaczyłam J, z tą dziewczyna z instagrama... Wypadł mi telefon, narobił huku, i gdy on spojrzał na mnie, uciekłam. Znowu...
-Jezu... - Rachel złapała mnie za ramiona i potrząsnęła nimi.-Co się z tobą dzieje? Gdzie jest moja Hannah? Ta, która miała gdzieś to co inni o niej mówią?
-Chyba nie żyje.
-Ale jeszcze nie jest za późno, na to żeby ją uratować.
***
Co sądzicie?
Rozdziały będą tylko raz na tydzień.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top