10
JA: wydaje mi się, że to opowiadanie było ok, a wy jak myślicie? chcecie jakiegoś jeszcze stereka?
Wszyscy jednak doczekali się ratunku. Okazało się, że Jackson z Peterem mają serce i się nad nimi zlitowali. Policja szybko znalezłą Stilesa, który bawił się jakimś martwym ciałem. Derek nie mógł na to patrzeć, czuł się tak źle. Nie chciał, by Stilinski był chory i znajdował się na oddziale zamkniętym w Eichen.
Strasznie trudno było mu się ze wszystkim pogodzić. Pierwsze dni były naprawdę ciężkie. Ledwie wstawał z łóżka, by chociażby się załatwić lub jeść. Niby Scott go odwiedzał i starał się mu pomóc, jednak nawet na patrzenie na niego nie miał ochoty. Po prostu potrzebował czasu, żeby się z tym pogodzić.
- Hej - mruknął Hale, uśmiechając się do Scotta.
- Cześć - odpowiedział nieco zdziwiony nastolatek. Ostatnio w ogóle się nie widzieli.
- Co robisz?
- Jadę do Stilesa. Chcesz się z nim spotkać?
- Wydaje mi się, że nie. Chyba nie jestem na to gotowy.
- Rozumiem.
- Podwieźć cię? - zaproponował, ponieważ miał czas.
- Chętnie.
I faktycznie, nie było już dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top