Rozdział 9 - Aleks
Przyjrzałem się swoim paznokciom i uznałem, że jestem usatysfakcjonowany. Wyglądały niemal naturalnie, ich kształt był ładny, a długość w sam raz. Z jednej strony nie rzucają się zbytnio w oczy, a z drugiej jak ktoś już się przyjrzy, to dostrzeże ich ładny kształt i jednolity kolor. Jak to dobrze mieć uzdolnionych przyjaciół.
– Nieźle.
– Podoba się? – Natalia wpatrywała się we mnie swoimi wielkimi, niebieskimi oczami.
– I to jeszcze jak. To teraz druga ręka. Bo jak będę z jedną taką chodził, to będzie co najmniej dziwne.
Natalia od razu wzięła się do pracy, kompletnie pochłonięta misją, by zrobić mi doskonałe hybrydy. Takie, aby mi się podobały, ale jednocześnie by nie rzucały się aż tak bardzo w oczy, bo jeszcze kogoś sprowokuję. Choć mój styl można uznać za nieco kobiecy, czuję się bardzo komfortowo ze swoją męskością, więc staram się zachować złoty środek. Czasem trochę zaszaleję, ale na co dzień jestem po prostu lekko dziewczęcym mężczyzną. Dlatego zdecydowałem się na bardzo naturalny pedicure.
– Nie mogę znaleźć miodu!
Krzyk Wincenta dochodzący z kuchni wybił biedną Natę z rytmu pracy. Chyba nikt nie jest w stanie nic znaleźć w tym miejscu poza nią. Przysięgam, że jak już zapamiętamy, co gdzie wsadza, to ona robi sobie wielkie porządki i wszystko przestawia.
– W tej szafce nad zlewem! – Nie mam pojęcia, dlaczego krzyczą. To mieszkanie jest tak małe, że wszystko słychać, nieważne, w którym jesteś pomieszczeniu.
– Dobra mam!
Po chwili Wincent i Nikodem weszli do salonu z czterema kubkami, każdy z obrazkiem z innego anime. Połowy nie znałem, ale to i tak niezły wynik. Oglądam je głównie z Natalią i Wincentem, a sam z siebie bardzo rzadko. Postawili je na niewielkim stoliku, a dokładniej na podkładkach, również z anime, po czym dołączyli do nas, siadając na podłodze. Natalia nawet na chwilę nie oderwała się od pracy.
– Nata twoja jest w tym z Naruto. Aleks ty masz w tym czarnym. – Wincent od razu sięgnął po swój kubek i napił się, mimo że musiał to być jeszcze wrzątek. – Dobra ta herbata z wiśnią. Też sobie kupię.
– Dam ci zniżkę pracowniczą jak wpadniesz w trakcie mojej zmiany. – Mówiąc to, Natalia przyglądała się moim paznokciom, chyba oceniając, jak bardzo musi je spiłować.
– W ogóle to, co nas ominęło? – Nikodem wtrącił się, ewidentnie najbardziej zaintrygowany serialem, który włączyliśmy jakąś godzinę temu.
– Ten typ co się z nim przespała ta blondyna to jej szef czy coś takiego. Znaczy nie do końca szef, ale ktoś ważny w tym szpitalu i ogólnie przypał. – Ciężko się streszcza fabułę, jak się nie ma pamięci do imion. – Ona się teraz boi, że on to jakoś wykorzysta czy coś.
– Kurde. Przypał trochę. Chociaż no... Na jej miejscu bym się nie przejmował. Mega hot ten chirurg. Jak to mówią... A win is a win.
Postać, o której była mowa właśnie pojawiła się na ekranie i Nikodem nawet nie próbował udawać, że jego zainteresowanie tym serialem nie wynika głównie z obsady. Nie mogłem się nie zgodzić z tym, że ten aktor jest przystojny, ale zdecydowanie był bardziej w typie Nikodema.
– No on jest hot. Chociaż dla mnie za stary trochę. To nie tak, że jestem kompletnie na nie, jeśli chodzi o starszych, ale on to jest chyba tak sporo starszy.
– Czy ja wiem. – Bez cienia zażenowania otaksował wzrokiem mężczyznę na ekranie. – Nie ma siwych włosów. I ma ich dużo. Jak dla mnie akceptowalne.
– Jak tak to przedstawiasz, to w sumie coś w tym jest. Co o tym myślisz Wincent?
Zdecydowanie nie spodziewał się, że zostanie wciągnięty do tej rozmowy. Chyba chciał tylko w spokoju wypić sobie herbatę.
– Na mnie nie patrzcie, ja simpuję do siwych, a w realu do nikogo.
– No tak. Zapomniałem.
– Aleks a ty powinieneś w ogóle rozmawiać o takich rzeczach? – Natalia wbiła się w naszą męską rozmowę, a jej ton zapowiadał dla mnie kłopoty.
– To znaczy?
– No wiesz... – Nie wiedziałem, co chyba ją zirytowało. – Masz chłopaka co nie? To chyba nieładnie tak rozmawiać o innych mężczyznach, jak się ma swojego.
Wywróciłem ostentacyjnie oczami i westchnąłem jeszcze teatralnie, żeby wiedziała, co o tym myślę. Po prostu wiedziałem, że prędzej czy później zacznie się temat mojej nowej znajomości. Wyczuła okazję i zmieniła temat na mnie i moje życie romantyczne, bo czemu by nie. To nie tak, że nie chcę o tym rozmawiać, ale już się boję, jak zostanie to rozdmuchane, a przecież to nic takiego. Kilka randek. To wszystko.
– Dobrze wiesz, że to nie mój chłopak. To... – Przez chwilę szukałem odpowiedniego, neutralnego określenia. – Znajomość z potencjałem. Tylko tyle.
– Nie no pieprzysz. – Natalia denerwująca się z obcinaczem do skórek w ręku, to dość niepokojący widok. – Po prostu nic nam nie chcesz powiedzieć.
– Wszystko wam mówię! Przecież dostajecie wszystko praktycznie na bieżąco. Ostatnio streściłem wam wszystko na grupie, praktycznie pięć minut po tym, jak się pożegnaliśmy i wsiadłem do tramwaju!
Podajesz same konkrety! Byliśmy na filmie i było fajnie. Kupił nam popcorn. Co to za streszczenie randki?! Chcę wiedzieć wszystko! Próbował złapać cię za rękę? A może dotknęliście się niechcący dłońmi, jak sięgaliście po popcorn? Jakieś porozumiewawcze uśmiechy? Spojrzał ci w oczy z namiętnością?
– Ile fanfików w tym tygodniu przeczytałaś?
– To nie ma znaczenia! Powiedz nam coś więcej! Byliście na ilu? Trzech randkach tak? No to już chyba w miarę poważne co nie? Zwłaszcza że to on cię zaprosił na drugą i trzecią. Więc najwyraźniej podchodzi do tego dość poważnie. Musiałeś mu wpaść w oko. Następne spotkanie może być kluczowe!
– Jak to kluczowe?
Natalia czasem gada głupoty, ale w sumie na randkach zna się lepiej niż ja. Jest jedyną osobą w naszej grupie znajomych, która jest w stałym, stabilnym związku i to już od jakiegoś czasu. W tym roku dwa lata im już stukną, bez żadnych większych komplikacji. Dopasowali się. Tymczasem Ola ma nowego faceta średnio co trzy miesiące, Nikodem od czasu do czasu się z kimś spotka, ale nie na poważnie, a Wincent nawet nie zamierza próbować wchodzić w żaden związek z kimkolwiek. Jestem jeszcze oczywiście ja z moimi krótkimi i niezbyt poważnymi związkami, z których większość nie przekroczyła etapu trzymania się za rękę.
– Nooo to będzie wasza czwarta randka tak? Ogólnie każdy porządny facet trzyma łapy przy sobie do trzeciej randki. No, chyba że oboje lubicie szybko, ale no jak wiemy, ty do takich nie należysz. Skoro ostatnio nic się nie wydarzyło, to pewnie na waszym następnym spotkaniu zaiskrzy.
– Nie rozumiem, co masz na myśli. Że niby co się wydarzy?
– Nie wiem. Zależy od okoliczności. Może będzie próbował cię pocałować. A może coś więcej. Nie znam go, ale na twoim miejscu byłabym gotowa na taką ewentualność.
Nikodem musiał dostrzec mój wyraz twarzy, bo wtrącił się, nim Natalia zdążyła dodać cokolwiek więcej.
– A możliwe, że nic się nie wydarzy. Wasza znajomość wydaje się rozwijać dość naturalnie i nie jakoś szybko, więc nie ma co się stresować. Dużo w ogóle ze sobą piszecie?
Odruchowo zerknąłem na swój telefon. Właściwie to pisałem z nim dosłownie z dwie godziny temu, jak tutaj jechałem. Napisałem, że zamierzam spotkać się z przyjaciółmi i że będę robić sobie paznokcie, więc pewnie odezwę się dopiero, jak wrócę. Odpisał mi, żebym dobrze się bawił i bym mu wysłał zdjęcie paznokci. Słodko.
– Chyba całkiem sporo. Może nie piszemy codziennie, ale najdłuższa przerwa to były dwa dni, a obaj byliśmy wtedy zapracowani. Wydaje mi się, że jak mamy trochę wolnego to coś tam zawsze się do siebie napisze.
– A o czym w sumie piszecie? – O dziwo nawet Wincent się zainteresował.
– O różnych rzeczach. Ja o tym, co dzieje się na studiach, a on o swoim stażu. Trochę o naszej pracy i ogólnie jak mija nam dzień. A jak mamy więcej czasu to gadamy, na przykład o tym, co ciekawego ostatnio oglądaliśmy. On lubi czytać, więc czasem mi streszcza, co ciekawego przeczytał. A tak poza tym to naprawdę różnie. Co jakiś czas wychodzi jakiś temat, który pozwala nam trochę więcej się o sobie dowiedzieć. Wczoraj chyba z trzy godziny pisaliśmy ze sobą o naszych zwierzętach z przeszłości, a później o prawach zwierząt i takich tam. Więc o wszystkim można z nim pogadać. Wydaje się taki wręcz... oczytany. No wiecie, jak z nim rozmawiałem o takich poważniejszych tematach, to wydawał się podchodzić do tego bardzo dojrzale i wiedział, o czym gada.
Wszyscy wydawali się analizować moje słowa, co najmniej jakby mieli zaraz przeprowadzić głosowanie w sprawie tego, czy jest to odpowiedni kandydat na mojego potencjalnego chłopaka. Właściwie przy jednym moim byłym tak zrobili i choć przyznaję to z trudem, mieli rację i nie powinienem był w ogóle się z nim umawiać. Przynajmniej skończyło się to szybko i w miarę bezboleśnie. Chodziliśmy ze sobą całe dwa tygodnie.
– To w sumie, jaki on jest? – Nikodem rozsiadł się wygodniej ze swoją herbatą i mam wrażenie, że od tego, co teraz powiem, wiele zależy. – Ten Oliwer. Co lubi? Co o nim wiesz? Zauważyłeś już jakieś czerwone flagi?
– Ogólnie to jest dość sympatyczną i miłą osobą, choć na początku może wydawać się oschły, ale ma po prostu takie poczucie humoru. Takie trochę ironiczne i cyniczne, przez co może sprawiać wrażenie szorstkiego, ale to tylko takie żarty. Dość szybko da się to zauważyć. Tak tylko mówię, bo może kiedyś go poznacie, a nie chcę, żebyście odnieśli złe wrażenie.
– No dobra. A co lubi robić?
– Ma dużo hobby. Poza rysowaniem, które jest chyba taką jego pasją, gra też trochę na gitarze. A przynajmniej tak mówił, ale przyznał, że nie jest w tym zbyt dobry. Jak mówiłem lubi czytać i z tego, co wiem to głównie horrory i kryminały, ale czyta też czasem fantastykę. Ja wolę czytać romanse, ale to nadal czytanie co nie? I fantastykę też czasem poczytam. Choć pewnie trochę mniej ambitną niż on. W każdym razie to już coś wspólnego. Tak właściwie to chyba bardzo lubi wszystko, co straszne. Książki, filmy, seriale, gry. Ten film, na którym ostatnio byliśmy, był horrorem i był dość fajny. A właśnie! Powiedział, że niedługo wychodzi kolejny horror, który bardzo chce zobaczyć. Chce, żebym poszedł z nim.
– Ale ty chyba nie lubisz horrorów. – Nikodem już marszczył podejrzliwie brwi, więc szybko musiałem wyjaśnić sytuację.
– Po prostu jestem strachliwy, ale to nie tak, że ich nie lubię. Zresztą dokładnie to mu powiedziałem, bo się mnie pytał, czy takie filmy mi odpowiadają. Poza tym zaproponował, że na kolejny raz mogę wybrać, cokolwiek zechcę i z chęcią ze mną pójdzie. Wydaje się ogólnie dość otwartą osobą. Ma swoje upodobania, ale nie ma problemów, by dostosować się do mnie. Właściwie to nie wydaje mi się, bym dostrzegł w jego zachowaniu coś niepokojącego. Może czasem wydaje się nieco zdystansowany i taki... Jakby się tym wszystkim nie przejmował. Tylko że to chyba nic złego, co nie? Ja się tym wszystkim stresuję, bo taką już jestem osobą, a on najwyraźniej jest w stanie podejść do tego na luzie. Do tej pory nie zrobił nic, co by wprawiło mnie w złe samopoczucie. Zaczynam go chyba trochę lubić. I szczerze mówiąc, to mnie trochę niepokoi.
– Rozumiem. To w końcu ktoś obcy. Gadacie ze sobą dużo, ale spotkaliście się tylko kilka razy, więc nie ufasz mu jeszcze. Nie wiadomo, jaką okaże się osobą. Z drugiej strony, jak na razie wydaje się prawie doskonały.
– Dokładnie! Niektórzy potrafią bardzo dobrze ukrywać swoje prawdziwe intencje. Nie chcę znów zrobić z siebie idioty.
– Dlatego właśnie nie czuj presji. Nawet jeśli Natalia ma rację i typ uzna, że to już czas pchnąć waszą znajomość na kolejny poziom, to pamiętaj, żeby się do tego nie zmuszać. Oczywiście, jeśli tego chcesz, to się nie powstrzymuj. Jeśli jednak masz jakieś wątpliwości, to mów mu wprost, że potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Dobry facet to uszanuje.
– Problem leży w tym, że ja w sumie sam nie wiem. Z Adamem było tak samo. Uznałem, że warto spróbować. Było miło. Naprawdę miło. Poszliśmy na jedną randkę, drugą trzecią. W sumie to chyba rzeczywiście na trzeciej coś więcej się zaczęło dziać. Trzymaliśmy się za ręce. Oglądaliśmy u niego filmy i się przytulaliśmy. Później nawet się całowaliśmy, choć chyba nie tak jak on chciał. A skończyło się na tym, że chodziliśmy ze sobą ze dwa miesiące, a potem jeb, koniec. Co prawda to on ze mną zerwał, ale jak mam być szczery, to zanim to zrobił, sam doszedłem do wniosku, że to chyba nie ma sensu, tylko nie miałem odwagi mu tego powiedzieć.
– Ta, pamiętam nasze długie rozmowy o twoich skomplikowanych uczuciach względem Adama.
– Boję się, że teraz będzie tak samo. Będzie miło. Będzie fajnie. Aż w końcu dojdzie do takiego momentu, że będzie trzeba podejść do tego poważnie i się jakoś określić, a ja spanikuję i zacznę się odsuwać.
– Słuchaj, może po prostu, jeśli mu zaufasz i będziesz czuł się przy nim komfortowo, to powiesz mu co i jak. Adamowi nic nie mówiłeś, tylko udawałeś, że wszystko jest w porządku, więc to średnio miało prawo wyjść. Z drugiej strony, ja za nim nie przepadałem i na twoim miejscu pewnie też bym mu nic nie mówił. Już dawno zerwaliście, więc nie będę owijał w bawełnę, on na ciebie leciał głównie ze względu na wygląd. I nie miał za wiele do zaoferowania. Nie mówię, że był skończonym dupkiem, bo nie był. Jednak nie można powiedzieć o nim, by był szczególnie empatyczną osobą. On też, zamiast z tobą pogadać i zapytać jak się masz, to się wkurwiał jak dzieciak, że mu nie dasz cukierka, tak jakby mu się należało.
– Komunikacja u nas trochę leżała, jestem tego w pełni świadomy. Tylko że sami wiecie jak trudno mi się przed ludźmi otworzyć. Was znam już dość długo, zresztą widujemy się często. A Oliwer wydaje się spoko gościem, ale nie wiem, czy będzie mu się chciało czekać, aż poczuję się wystarczająco komfortowo, by z nim o tych sprawach pogadać.
– Niemniej chyba warto spróbować co nie? Może okaże się bardziej kumaty niż twoi byli. – Natalia do tej pory tylko słuchała, ale chyba wyczuła, że to odpowiedni moment na nieco optymizmu.
– Może. Kto wie. Trochę mam nadzieję, że tak będzie, bo im częściej go widzę, tym bardziej chcę go zobaczyć ponownie.
– Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. – Nikodem posłał mi ciepły i pełen wsparcia uśmiech. – Tylko tak jak mówiłem. Nie zmuszaj się do niczego.
– Nie zamierzam. Naprawdę. Uczę się na błędach.
– Niby tak, ale sam wiesz najlepiej, że czasem sobie coś postanowimy, a później coś w nas i tak pcha nas w złą stronę.
– Dlatego mam was. Żebyście mi w razie czego powiedzieli, że jestem skończonym idiotą i mam się ogarnąć.
– Zawsze do usług.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top