15
-Spójrz na gwiazdy. Niezwykle wyglądają tej nocy, nieprawdaż?
-Wow, tato, one są... przepiękne! Och! Tatusiu! Spójrz! Jedna z nich spadła!
-Pomyśl życzenie. Z pewnością się spełni
-Mhm... już!
-A wiesz, że na miejsce każdej upadłej gwiazdy pojawia się kolejna? Dzięki temu ich nie brakuje na niebie
-Dlaczego one spadają?
-Nie mam pojęcia, aniołku
-Za to ja wiem! Dzięki temu spełniają czyjeś życzenia!
-Ha ha! Widzisz? W każdej rzeczy, nawet złej, można doszukać czegoś dobrego
-Nawet w najgorszej? Nawet gdy nie widać żadnego światełka nadziei?
-Nawet wtedy. Na przestrzeni czasu wszystko można obrócić w coś pożytecznego
-Masz rację!
-Mówią, że gdy ktoś umrze, na niebie pojawia się gwiazda
-W takim razie co się dzieje z tymi co spadają?
-Och, różne wersje słyszałem. Najbardziej trzymam się tej, że upadła gwiazda zwiastuje narodziny kogoś na Ziemi. Patrząc tak na te gwiazdy przypomina mi się coś
-Co takiego, tatusiu?
-Cokolwiek by się nie działo, nie można się poddawać. Nawet jeśli się upadnie, należy powstać i powrócić. Tak jak te gwiazdy. Znikają na chwilę, by zaraz pojawić się znów i migotać mocniej swoim blaskiem. Słoneczko, możesz mi coś obiecać?
-Tak?
-Proszę cię, nigdy nie ulegaj innym. Bądź niezależna, uparta i niepokonana. Nie poddawaj się. Zrobisz to dla swojego starego papy?
-Oczywiście tatusiu! Nie pozwolę, aby ktokolwiek mnie pokonał! Będę taka silna jak ty!
-Ha ha! Dziękuję, malutka. Bardzo cię kocham
-Ja ciebie też, tato
-Królu! Wybacz, że ci przeszkadzam, ale atakują ze wschodu! Potrzebujemy szybkiej interwencji!
-Córeczko uciekaj do twierdzy. Tatuś musi załatwić parę spraw...
-Dobrze...
-...cholerne ruski...
-...
...
Polska zrobiła sobie kawy. Nie spała całą noc.
Minęły dokładnie dwa dni od spotkania ze Słowacją, Czechami i Białorusią.
Przez ten czas do niej przychodził Niemcy. Starała się nie rozpoczynać z nim rozmowy.
Dziś natomiast nadszedł ten dzień, którym Niemiec miał u nich zamieszkać.
Dziewczyna cały czas była negatywnie na to nastawiona. Była zła na Węgry, że coś takiego wymyślił.
Spojrzała na zegar. Wskazywał 9:29. Słowianka przywykła do tego, że chłopak przychodził punktualnie, co do minuty.
Przewróciła oczami i zaczęła odliczać w myślach. Akurat gdy skończyła, po domu rozległ się dzwonek.
Polska oparła się o blat w kuchni i uważnie przyglądała się, jak jej brat otwierał drzwi.
Zaczęła się coraz bardziej spinać.
- Cześć, Németország! - przywitał przybysza Węgry. Dziewczyna poczuła, jak powoli brakuje jej powietrza.
Łapczywie zaciągała powietrze, jednak w końcu postanowiła się uspokoić. O dziwo to zadziałało.
- Hallo, Ungarn! - odparł Niemiec.
- Chodź, zaprowadzę cię do twojego pokoju -biało-czerwona momentalnie kucnęła, chowając się za blatem w kuchni, by jej nie zobaczył.
Wychodząc z korytarza, prowadzącego od drzwi wejściowych, gdy się spojrzało w lewo było widać otwartą kuchnię, połączoną z jadalnią. Na prawo był salon i reszta domu.
Póki co nie chciała się witać, czy pokazywać swojemu wrogowi.
Gdy usłyszała, że ci dwaj zniknęli w pokoju gościnnym, wstała po cichu i zaczęła się zastanawiać co dalej.
Niestety konfrontacja z nim była nieunikniona, co też stało się chwilę później.
Niemcy bowiem niespodziewanie wyszedł z pomieszczenia i zauważając zdezorientowaną Polkę od razu do niej podszedł z lekkim uśmiechem.
- Hi Polen. Jak tam u ciebie? - spytał troszkę nieśmiało, nie wiedział jak ona zareaguje i czy powinien wyskakiwać z takimi pytaniami. Nie znał jej.
- Cześć Niemcy - mruknęła cicho. Próbowała nie okazywać żadnych emocji, jednak w środku nadal czuła jakiś swojego rodzaju lęk. - Ach, tylko prześladują mnie najgorsze koszmary, połączone z okropną przeszłością, ale tak to świetnie - odpowiedziała ironicznie oschłym tonem. Sama się zaskoczyła swoim zachowaniem lecz nie dawała tego po sobie poznać.
Chłopak posmutniał.
- Mam nadzieję, że uda się w końcu ciebie od tego uwolnić - powiedział cicho zgodnie z sumieniem. Przejęła go ta sprawa.
I tak jak raczej unikał Polski i nie zwracał na nią uwagi, bo nie widział w tym potrzeby, poza tym ona sama nie chciała prowadzić z nim interakcji, tak gdy usłyszał o tym, co się z nią dzieje z winy jego przodków, to bardzo chciał pomóc.
Jego serce podpowiadało, że powinien coś z tym zrobić, że może dzięki temu poprawią się między nimi relacje, które nigdy nie były dobre.
Dopiero gdy zaczął się z nią widywać i jakkolwiek rozmawiać to zobaczył, jak w bardzo złym stanie one są. Do tego czuł od dziewczyny strach, nieufność i niechęć do niego.
Musiał coś z tym zrobić, to go strasznie dobijało.
- Napijesz się czegoś? Mamy Colę, soki, wodę... - koło nich pojawił się Węgry, który teraz wrócił z pokoju. Zapewne ścielił łóżko, lub przynosił niezbędne rzeczy.
Niemcy przybrał fałszywy uśmiech, by nie martwić przyjaciela. To, co było między nim a Polską, ma zostać między nimi.
- Napiję się chętnie wody - odpowiedział, próbując nie zwracać uwagi na wwiercający się w niego wzrok słowianki.
~•~•~•~•~
To co jest między nim, a Polską to Odra xD
Nevermind.
Wreszcie rozdział! Yay!
Znalazłam w końcu na to czas :D
Przepraszam jeszcze raz za nieobecność...
Bodajże w poprzednim rozdziale (aka informacji), albo Wattpad dał go w następnej (po tej) stronie, umieściłam małe pytanko.
Nie dostałam właściwie żadnej odpowiedzi, tak więc proszę o takową, bo nie wiem co robić :,)
I to chyba tyle
Apap~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top