Summer

Namjoon kochał Jungkooka.

Namjoon naprawdę kochał Jungkooka.

Jungkook pojawił się w kwiecie maku. Z gracją wyszedł z niego, zwracając uwagę kochanka. Był ubrany w strój o wiele piękniejszy, od delikatnych płatków maku, nie odpornych na nie sprzyjające warunki. W jego uchu wisiał mały kolczyk z półksiężycem, jednak sokoli wzrok Namjoona zauważył go od razu, tak samo, jak każdy inny fragment jego ciała.

Był piękny.

I doskonale o tym wiedział.

Kim chciał podejść do ukochanego oraz przytulić go od tyłu. Po jego palcu spłynęła strużka krwi. A na skórze Jungkooka, w miejscu, na którym miał spocząć jego palec, był kolec.

Jungkook zniecierpliwiony, powolnymi ruchami młodszego, odwrócił się w jego stronę i posłał mu uśmiech.

Jego duże przednie zęby przypominały królicze.

Króliki są podobne do zająców.

A zające szybko uciekają.

Namjoon pocałował usta Jungkooka siedem razy.

° ° °

Dwójka ukochanych zaczęła bawić się w chowanego na łąkach i lasach, oświetlonej letniej słońcem Ziemii. Kiedy Jungkook chował się zapadał już zmrok.

Nie bał się zgubienia.

W końcu on nie mógł się zgubić.

Z jego ubrania w kolorze kwiatu słonecznika, wysypywały się ziarna owego kwiatu, spadając bezdźwięcznie na ziemię.

A Jungkook podskakiwał wesoło na swojej ulubionej łące.

Aż zauważył lisa.

Tego lisa nie widział jeszcze nigdy, pomimo, iż znał każde zwierzę na tej planecie. Lis wskazał mu ogonem na niebo, a następnie zniknął w mrocznym gąszczu traw.

Jeon opadł na rośliny polne, które go złapały i wygodnie na sobie położyły.

I spojrzał w gwiazdy.

Pomimo milionów gwiazd na niebie, on widział tylko jedną, maleńką gwiazdkę.

Nazwał ją Syriusz.

Syriusz radośnie do niego mrugał, tańcząc na nocnym niebie, a Jungkook starał starał się odpowiadać tym samym. Patrzył z rozmarzeniem na światełko wiszące na czarnej kurtynie

Namjoon go znalazł.

I zrozumiał- chłopiec zakochał się w gwieździe.

Jungkook uwielbiał Namjoona.

Jungkook naprawdę uwielbiał Namjoona.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top