Rozdział 5

Raven

Wystrojona i gotowa wzięłam taksówkę która podwiozwła mnie prosto pod zamek Volturi. Zamek był niezwykle piękny i okazały. Nie powiem, trochę się stresowałam bo czułam dziwne przyciąganie w stronę pałacu. Nie zwróciłam na nie uwagi jednak się stresowałam bo wiedziałam że tu nie pasuję. To miejsce jest za ładne a jednak mnie tu zaproszono co oznacza odpowiednie zachowanie. Nagle przeszył mnie niespotykany dreszcz. Czułam się obserwowana. Usłyszałam głosy.
- No przesyań się pchać! Ja też chcę zobaczyć naszą księżniczkę!- odezwał się ostry mocny głos z włoskim akcentem.
- Teraz moja kolej! To ty się idsuń Kajuszu!- następny brzmiał podobnie ale miał miększą nutę. Wyczułam podekscytowanie. Czyżbym miała omamy?
- Przeztańcie! Chcecie żeby was zobaczyła!? - pisnął głos ostatniego mężczyzny. Poczułam przyjemne ciepło na dźwięk jego głosu. Rozejrzałam się za źródłem dźwoęku jednak nic nie znalazłam. Rany to naprawdę było dziwne.

Alec

Nie powinien jej śledzić. Wiem. Podążanie za nią niczym cień. Ale nie było łatwo mi się odsunąć od mojej słodkiej pięknej Raven. Jane czuła to samo bo również podążała za mną wolnym krokiem. Upewniliśmy się wcześniej że wszystkie ciała wypite z krwi zostały usunięte, żeby nie natknęła się na żadne z nich przypadkiem. Moja księżniczka mogłaby się przestraszyć a to ostatnia rzecz jakiej tak naprawdę chciałem. Teraz kiedy już ją mam nie wypuszczę jej tak łatwo. Raven przystanęła. Patrzyłem co robi. Wyciągnęła z torebki jakieś dziwne lusterko. Pierwszy raz aidziałem coś takiego. Zaniepokojony przyjrzałem się bliżej żeby sprawdzić czy mojej małej partnerce nic nie zagraża. Tafla zabłysła i po chwili pokazała godzinę i obraz Raven z jakąś dziewczyną. Warknąłem. Czy to jej kochanka? Na tę myśl zacząłem warczeć. Nie kontrolowanie. Jane również kiedy zobaczyła co przedstawia lusterko Raven. My nigdy nie pozwolimy żeby ktoś nam zabrał naszą Raven. Wyrwę serce każdemu kto spróbuje to zrobić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top