•~|7|~•

Pov. Ameryka ( wow w końcu ktoś inny niż Russ )

Moja siostra mnie tuliła i ciągle powtarzała, że nic mi nie grozi.

- Ame wszystko dobrze? Nic ci nie zrobił?- Australia i Kanada powiedzieli w tym samym czasie.

- Tak wszystko dobrze - odpowiedziałem cicho, a Kanada podszedł do mnie, kucnął na moją wysokość i przytulił mnie ,po chwili przyłączył się jeszcze drugi brat.- Może wrócimy do domu?- spytałem się rodzeństwa, a oni pokiwali głowami na tak.

- Dobrze ,że postanowiłem akurat teraz iść z Sydney'em na spacer - powiedział właściciel kangura.

Dalsza podróż odbyła się w przyjemnej ciszy. Mówiąc szczerze bardzo ucieszyłem się na widok dawnego przyjaciela, wsumie niewiem czy on postrzegał mnie jako przyjaciela ,ale mimo wszystko ja go bardzo lubiłem i jako trzylatek nawet bardzo lubiłem być przy nim ,czułem się tak... bezpiecznie. Teraz mam wrażenie jakbym stał nawet 20 metrów od niego to naprawdę jestem zagrożony, to nie jego wina lecz ... Trudno mi o tym mówić naprawdę, on nie zawinił tylko bardziej jego krewny eh....

- Hej wszystko dobrze? - zabytał się Kanada.

- Tak ,a co?- spytałem się spoglądając na brata

- Wydajesz się taki zamyślony.

- Wszystko dobrze- powiedziałem i posłałem mu słoneczny uśmiech, chociaż był on sztuczny wydaje mi się,że mój brat to kupił. Odwzajemnił i tak po kilku minutach doszliśmy do domu. Weszliśmy do środka, zdjęliśmy buty, gdy byliśmy na korytarzu to dało słychać się rozmowę z salony więc ciekawi poszliśmy w kierunku owego pokoju.

- Wujek Włochy!- krzyknęło moje rodzeństwa ciesząc się z odwiedzin wujaka.

- Czy to nie moi ulubieni siostrzeńcy?- powiedział i  z uśmiechem podszedł do nas i mocno przytulił każdego, a mnie chyba najmocniej , nawet mnie lekko podniósł , może dlatego że jestem niski i plecy by go bolały od schylania się niewiem

- Hehe i jedyni - zażartowałem sobie.

- Ale to nie zmienia faktu ,że jesteście kochani:3- odpowiedział

Pov. Kanada

Do naszej rozmowy z kochanym wujkiem dołączyli się rodzice. Ame poszedł w stronę schodów i poszedł do swojego pokoju. Martwię się o niego przecież to mój mały braciszek. Gdy wujek Włochy musiał już iść pożegnaliśmy się i poszedł. Uznałem , że powiem rodzicom o tym co stało się w parku. Podszedłem mamy ,tia Jestem synkiem mamusi.

- Mamo ,bo muszę tobie  i ojcu coś powiedzieć.- oznajmiłem. Mój ojciec podszedł do nas gdy usłyszał że mam coś jemu do powiedzenia.

- Czy w końcu znalazłeś sobie partnerkę?- spytał się ojciec popijając herbatę. Na to pytanie lekko się zaczerwieniłem .

- Chętnie bym ją poznała :3- wyłoniła się za rogu moja młodsza siostra Thair.

- Nie o tym chcę mówić! >\\\\<- krzyknąłem zawstydzony.

- Okej synku co chciałeś powiedzieć?- zapytała się mnie mama

- Chodzi o to ,że gdy poszliśmy na spacer z Sydney'em to ame był w niebezpieczeństwie- i tu mi przerwano

- Co się mu stało jest ranny cz-- czy może-

- Ciiii- Wielka Brytania przyłóżył palec do ust Francji- mów dalej - powiedział spokojnie

- nie był ranny ,ale był przygwożdżony do ziemi - znowu mi przerwano no czy w tym domu nie umią być cicho i posłuchać?!

- kto to był? Czy to Meksyk ? Albo Chiny? Albo-

- Daj mi dokończyć! - krzyknąłem lekko wkurzony

- No okej ribioneku - powiedziała z charakterystycznym słowem ,, ribioneku,,

- był to Rosja.- odpowiedziałem. W oczach mojej matki można dostrzec strach ,a w ojca gniew lecz mimo wszystko w miare spokojnie odrzekł.

- Rozmawialiście z nim?

- Nie... No chyba że grożenie się w zalicza... - odpowiedziałem skrępowany trochę. Mój rodzic miał już coś mówić ,ale z góry dało usłyszeć się wołanie Ameryki.

- Mamo! Tato! Chodźcie szybko! - w jego głosie dało się usłyszeć strach. Pobiegliśmy na górę i ujrzeliśmy Ame siedzącego na ziemi ,a na kolanach miał głowę Australii, który leżał bezwładnie na ziemi.

- Australia , synku słyszysz mnie ?!- spanikowana matka zaczęła zadawać mu pytania klękając przy nim, położyła dłoń na jego czole.- jest cały rozpalony! Dzwońcie po pogotowie!! - krzyknęła przestraszona. Ojciec szybko wybrałem numer na pogotowie. Pochwili się zjawili i zabrali Australię do szpitala.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top