V / Dobry chłopiec
Ja jeszcze nie skończyłam tej historii.
****
— Czekaj, czekaj! — zawołał rozemocjonowany chłopak. — Czyli tydzień temu spotkałeś kogoś i-
— Możesz mówić trochę ciszej? — zbeształ Todoroki swojego przyjaciela, a przy tym już zaczynał żałować decyzji o wyjawieniu historii.
Midoriya wywrócił oczami, kiedy wziął kolejny kęs kanapki. Ponownie spotkali się na stołówce, bo nie mogli znaleźć czasu na dogodniejszy moment. Zazwyczaj oboje są nazbyt zajęci studiami, aby częściej porozmawiać.
— Dobra... — zaczął Izuku, gdy skończył jeść. — Przespałeś się z nieznajomym typem... Jak to się stało? Od razu poszliście do łóżka czy co?
— No zaczepił mnie na korytarzu, mówiąc, że wpadłem mu w oko i zaproponował — wytłumaczył Shouto, uciekając wzrokiem. Wolał nie wspominać, że to przez swój dziennik wyszła taka sytuacja, chociaż chyba tego nie żałował.
— A ty się zgodziłeś? Wow, nie spodziewałem się tego po porządnym Todoroki — wymamrotał. — I co dalej? Umawiacie się? A byłeś na dole czy na górze?
— Wydaje mi się, że nie chcę tego opowiadać ze szczegółami. — Dwukolorowy zaczął bawić się poddenerwowanie chusteczką, rozdzielając ją na mniejsze kawałeczki. — Na drugi dzień po prostu zjedliśmy razem śniadanie i się rozstaliśmy. Myślę, że nic więcej z tego nie będzie, bo powiedział z góry, że nie jest zainteresowany żadnym związkiem.
— Ale podoba ci się — zachichotał Midoriya, kiedy trącił pod stołem stopę chłopaka nogą. — A kto to był? Nie wspomniałeś o tym też.
Todoroki zagryzł policzek od środka, zastanawiając się nad odpowiedzią. Izuku nie byłby dumny, gdyby się dowiedział, że przespał się z Bakugou. Kilka dni temu tyle rzeczy nagadywał na niego, że pewnie zaraz dostałby tyradę o jednonocnych przygodach, mimo że wcześniej z entuzjazmem wypytywał się o nią.
— To niech również zostanie tajemnicą na obecną chwilę — oznajmił Shouto, a przy tym zerknął na Bakugou, który siedział po drugiej stronie pomieszczenia ze znajomymi. — Prawdopodobnie to już koniec historii, bo się nie odezwał od ostatniego spotkania — wymruczał zarumieniony.
Chłopakowi momentalnie zrobiło się ciepło na myśl, co się działo ostatnio w toalecie. Czuł wyraźny ucisk w brzuchu na same wyobrażenie blondyna przed nim na kolanach z pełnymi ustami. Soczysta adrenalina że ktoś mógł ich wtedy nakryć, również dawała w kość. Chętnie powtórzyłby ten występek, chociaż bał się wykonać pierwszy ruch, znając uprzedzenia Katsukiego.
— A masz jego numer? — Shouto przytaknął. — Czyli on też pragnie kontynuować znajomość! — odezwał się radośnie Izuku. — Musisz do niego napisać. Bez kontaktu jak ma się wasza znajomość rozwinąć?
— Przecież powiedział już, że nie jest zainteresowany.
— Nie przesadzaj, Todoroki. — Ponownie zielonowłosy westchnął. — Napisanie nie oznacza od razu oświadczyn lub ślubu. Zaproś go gdzieś na miasto. — Midoriya zastanowił się głęboko nad inną propozycją, że aż na jego czole powstała zmarszczka, któraś przykuła uwagę drugiego chłopaka cichym parsknięciem. — Albo obejrzyjcie film w pokoju — zaproponował z uśmieszkiem, szturchając Shouto. — Każdy wie, jak to się skończy.
— Jak się skończy? — zapytał student, kiedy wyczuł drugie dno w tej wypowiedzi.
— Nie bądź taki niewinny — zachichotał Izuku. — Wyciągaj telefon i pisz do niego. Obiecuję, że tego nie pożałujesz.
Todoroki zagryzł wargę. Nie był pewny słów Midoriyi, ale... Bakugou jest nazbyt przyciągający. Bardzo chciałby jeszcze raz się spotkać. Wiedział, że nie powinien robić sobie nadziei, lecz on jeszcze nigdy nie zakochiwał się w kimś. Zawsze zajęty był innymi rzeczami, niż romansowaniem oraz nie sądził, że to się tak szybko zmieni.
Chłopak po dłuższej minucie namysłu odważył się wyciągnąć telefon. Wybrał z listy kontaktów blondyna, a kiedy już miał poklikać w klawiaturę, znieruchomiał.
— Ale... co mam napisać? — zaczął, marszcząc brwiami.
Izuku oparł głowę o swoję rękę, a przy tym obserwował przyjaciela. Uśmiechnął się lekko, zanim się zdecydować odezwać.
— Po prostu napisz, czy dzisiaj jest wolny i czy jest chętny na spotkanie. — Wzruszył ramionami zielonowłosy.
— A jeśli odmówi?
— To chuj z niego i się nie przejmuj — zaśmiał się ze swojego żartu. — Pisz.
Shouto przełknął ślinę, gdy zaczął wystukiwać słowa na klawiaturze. Na początku zmieniał ciągle początek, nie wiedząc, czy się najpierw przywitać. Popatrzył się zmartwionym wzrokiem na ekran, aby kolejno zerknąć na Bakugou w oddali.
— „Hej, tutaj Todoroki Shouto. Jesteś zajęty dzisiaj wieczorem?" — przeczytał.
— Nie musisz się przestawiać pełnym nazwiskiem. — Wywrócił oczami Izuku.
— Okay — przytaknął dwukolorowy, poprawiając wiadomość. — Wysłano.
Todoroki Shouto:
Hej, tutaj Todoroki. Jesteś zajęty dzisiaj wieczorem?
Natychmiastowo oczy chłopaka poleciały w stronę Bakugou, który wyjmował telefon z kieszeni. Po chwili jednak szybko odwrócił wzrok, myśląc, że Midoriya mógłby się domyślić, z kim chce się spotkać. Spojrzał się ponownie na ekran komórki, gdzie dostrzegł pod wiadomość informację, że odczytano. Wciągnął powietrze do płuc.
— Odpisuje — powiedział Shouto i automatycznie uśmiechnął się szeroko do urządzenia. — Oh... — dodał smutnym tonem.
— Co się stało? Odmówił?
— Napisał, że jest zajęty — wymówił z bólem w głosie, chociaż po sekundzie zmieszany spojrzał na ekran. — Chyba jednak nie jest...
— O czym ty mówisz? — zawołał cały w nerwach Izuku. Bardzo mu zależało, aby Todorokiemu udało się kogoś znaleźć, więc sam się przejął „misją". — Czytaj.
— Ummm... — Shouto podrapał się po głowie. — Najpierw napisał, że jest zajęty... mną? A później zapytał, co proponuję.
Midoriya gwałtownie zaśmiał z tych wiadomości, a raczej z nieogarnięcia przyjaciela, gdy ten uznał, że to dobry moment, aby ponownie spojrzeć na Katsukiego. Z łatwością złapał z nim kontakt wzrokowy. Bakugou bacznie patrzył się na chłopaka krwistym spojrzeniem, zanim polizał swoją górną wargę, pokazując kolczyk w języki. Student medycyny szybko uciekł oczami i znowu skupił się na Izuku.
— Myślę — zaczął wciąż rozbawiony Midoriya — że on flirtuje z tobą, Todoroki. — Kolejny chichot. — Odpisz, że... nie wiem. Może zaproś go na wspólne oglądanie filmów u ciebie. Przecież masz jednoosobowy pokój.
Shouto kiwnął głową na zgodę, zanim skupił się na rozmowie z Katsukim.
Bakugou Katsuki:
nie musisz się przedstawiać, mieszańcu, wiem, kim jesteś
jestem zajęty dzisiaj
tobą
...
dobra, chyba nie zrozumiałeś mojej wiadomości. możemy się spotkać. co proponujesz?
Todoroki Shouto:
Może jakiś film w moim pokoju? Ostatnio chyba wyszło coś o superbohaterach, prawda?
Dwukolorowy zmarszczył brwi na odpowiedź Bakugou.
— Co to jest „Netflix & chill"? — zapytał swojego przyjaciela chłopak.
— To ci odpisał? — chciał się dowiedzieć Izuku. Nie spodziewał się takich bezpośrednich romansów.
— Tak.
— Zgódź się — odparł zadowolony.
Bakugou Katsuki:
netflix & chill?
Todoroki Shouto:
Tak.
Bakugou Katsuki:
wchodzę w to. o której mam być?
— Zgodził się — powiadomił dwukolorowy z zwiększającym się uśmiechem na twarzy.
— Udało się! — podniósł głos Midoriya, co spotkało się z dezaprobatą u innych osób. — Nie mogę uwierzyć, że masz kolejną randką. I to... aż taką?
— Aż taką? — powtórzył Todoroki niezrozumiale. — Czy to dobrze, że wysłałem mu na pożegnanie uśmieszek? Tak zawsze moja siostra pisze do mnie.
Todoroki Shouto:
Myślę, że gdzieś przed dwudziestą pierwszą. Muszę się jeszcze pouczyć na jutro.
Bakugou Katsuki:
pasuje mi, do zobaczenia później
Todoroki Shouto:
Cześć :)
— Następnym razem lepiej wysłać serduszko — polecił zielonowłosy.
Shouto kiwnął głową, notując tą cenną informację w głowie. Odłożył telefon, żeby nareszcie zacząć jeść drugie śniadanie, mimo tego że umysłem był w innym miejscu. Ponownie się spotka z Bakugou.
***
Todorokiego pokój został idealnie wysprzątany, a sam wyglądał schludnie. Również przygotował się na jutrzejszy dzień na uczelni, więc troski mogły być oddalone i zamiast tego zajmie się czymś przyjemniejszym. Właśnie kończył czytać rozdział książki, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Natychmiastowo odłożył lekturę, zanim zerknął na godzinę na zegarku telefonu. O perfekcyjnym czasie Katsuki nie przyszedł, ponieważ pięć minut później, lecz Shouto raczej zignorował ten fakt.
Chłopak podniósł się z łózka, żeby kolejno podejść do drzwi. Wydawało mu się, że jest nazbyt podekcytonwany, ponieważ Bakugou się zjawił. Todoroki nie miał dużo znajomych, ale relacje z blondyn chciałby pielęgnować. Nawet nie przeszkadzało mu dosyć niemało wulgarne zachowanie Katsukiego.
— Przyniosłem czteropak, może być? — zapytał Bakugou, samemu się zapraszając do pokoju.
Shouto zamknął drzwi, kiedy do nosa dotarł zapach papierów oraz lżejszego potu. Obrócił się w stronę gościa, który już leżał na łóżku i intensywnie go obserwował. Todoroki delikatnie się uśmiechnął, mimo nie odwzajemnienia gestu, zanim ruszył w stronę studenta.
— Ciebie też dobrze widzieć, Bakugou — przywitał się, a drugi chłopak wywrócił oczami, gdy sięgnął po pierwsze puszki piwa.
— To jaki masz plan? — zaczął.
— Yyy... Najpierw Netflix, a później chill?
Katsuki zaśmiał się pod nosem, upijając łyk alkoholu. Shouto zmarszczył brwi, obawiając się, że coś źle powiedział.
— Wiedziałem, że nie wiesz, co to znaczy. Chodź do mnie i włączaj tego cholernego Netflixa. — Blondyn klepnął miejsce obok siebie.
Todoroki przytaknął głową. Odczuwał, jakby się ośmieszył, mimo że kąśliwy komentarz Bakugou go nie zranił. Sięgnął po przygotowanego wcześniej laptopa, zanim zasiał na łóżku. Poklikał coś na ekranie, zastanawiając się nad wyborem. Powinien pójść po najniższej linii oporu i wziąć coś, co na pewno spodoba się Katsukiemu. Nazbyt zależało mu na aprobacie blondyna.
— To chyba obejrzymy ten najnowszy film, co jest na topie — zaproponował.
— Cokolwiek — odparł Bakugou, wzruszając ramionami. — Ty myślisz, że na serio przyszedłem na jakiś film?
Shouto odwrócił głowę od laptopa i dopiero teraz zauważył, że drugi chłopak przez cały czas się na niego gapił. Przez to, że jest wyższy o te kilka centymetrów, musiał zniżyć głowę, żeby złapać kontakt wzrokowy z Katsuki.
— Jak mam to zrozumieć?
— Taki niewinny — parsknął śmiechem blondyn. Otworzył drugą puszkę piwa, którą następnie podał Todorokiemu. — Oglądajmy.
Shouto przyjął alkohol, a przy tym odłożył laptop na łóżku w wygodnym i nieuciążliwym miejscu. Delikatnie obniżył się, a przez to był na równi z Bakugou. Jego kąciki ust ponownie poszły w górę na myśl, że właśnie obok niego jest Katsuki.
Po niecałych dziesięciu minutach blondyn położył głowę na ramieniu Todorokiego, a ich kolana się dotknęły. Dwukolorowy wstrzymał oddech na te wszystkie ruchu. Wiedział, że wcześniej byli jeszcze bliżej niż teraz, ale ta odległość a raczej jej brak wzbudzała u niego lekką panikę, ale z dodatkiem ucisku w brzuchu. Wypuścił powoli powietrze z ust, bojąc się drgnąć, mimo że starał się skupić na filmie.
Po kolejnych dwudziestu minutach Bakugou sapnął, zanim obrócił głowę w stronę szyi drugiego chłopaka. Shouto przeszedł dreszcz, kiedy ten dmuchnął powietrzne na jego wrażliwą skórę. Przełknął ślinę, a przy tym zgniótł ze stresu pustą puszkę w ręce.
— Interesuje cię ten film? — zaczął spokojnie Katsuki, nadal się nie ruszając.
— Fabuła się trochę przeciąga, ale jest w porządku.
— Hmmm... — zamruczał Katsuki. — Ale nie sądzisz, że coś takiego byłoby lepsze? — zapytał, zanim złożył pocałunek na szyi Todorokiego.
Shouto znieruchomiał na ten gest, chociaż nie okazywał sprzeciwów. Wciąż utrzymywał wzrok na ekranie laptopa, starając się ignorować usta blondyna. Było to ciężkie, a szczególnie gdy tamten zaczął zagryzać oraz zasysać skórę. Dwukolorowy szeptem jęknął, kiedy planował zasłonić ręką swoje usta przed kolejnymi wstydliwymi dźwiękami.
— Nawet tego nie próbuj — powiedział natychmiastowo Bakugou, odciągając dłoń chłopaka. — Tego chyba już nie potrzebujemy — kontynuował, gdy oderwał się od Shouto. Podniósł laptop, aby go przenieść bezpiecznie pod ścianę, a sam zasiadł na biodrach Todorokiego.
Szkrałtane spojrzenie bardzo uważnie obserwowało twarz dwukolorowego, który cały zaczerwiony starał się zaczerpnąć powietrza. Katsuki położył rękę na policzku studenta, zanim przesunął kciukiem po bliźnie na oku. Następnie przeszedł palcem na nos, przyglądając się urodzie Shouto. Bakugou podniósł zawadiacko kąciki ust do góry, kiedy schylił się w celu pocałowania chłopaka.
Todorokowi sapnął z przyjemności, nie zwracając uwagi na chłodny dotyk metali czy piwnego smaku blondyna. Czuł wciąż na policzku dłoń studenta, lecz sam nie wiedział, co mógł zrobić z rękami. Odwzajemniał nadal intensywnie pocałunek, kiedy onieśmielony złapał po obu stronach bioder Katsukiego. Bakugou zadowolony westchnął wprost do jego ust, zanim chwycił ręce Shouto i je poprowadził na swój tyłek. Todoroki chyba domyślił się ruchów chłopaka, więc ścisnął pośladki przed dresy, a ten jęknął, zgniatając ich krocze.
Dwukolorowego przeszedł pobudzający dreszcz, gdy poczuł w spodniach kochanka rosnącą erekcję. Podobała mu się ta wiedza, ponieważ... oznaczała, że podniecał Katsukiego. Chciał się uśmiechnąć, lecz w obecnej sytuacji nie mógł, a za to wyciągnął odważnie język, łącząc z odpowiednikiem Bakugou i bawiąc się jego gorącym kolczykiem w ustach. Blondyn również nie odpuszczał w walce. Todoroki jeszcze raz złapał za tyłek chłopaka, zanim ten delikatnie odsunął się od Shouto.
Oboje z trudem łapali oddech, wpatrując się nawzajem w swe oczy. Katsuki pozostawioną rękę na policzku dwukolorowego przesunął w stronę jego ust. Subtelnym dotykiem pogłaskał kciukiem dolną wargę, zanim wtargnął nim do środka. Todoroki chwycił zębami palec, a Bakugou głęboko wciągnął powietrze na ten widok. Nie mógł oderwać wzroku od tej erotycznej twarzy Shouto. Chłopak sam by nie uwierzył, że tymi prostymi gestami zawiązywał coraz to silniejszy supeł w podbrzuszu blondyna.
Todoroki nadal nie wykonał kolejnego ruchu, więc Katsuki zmienił kciuka na wskazującego, który również zacisnął się między zębami dwukolorowego. Shouto chcąc wywołaj silniejszą reakcję, polizał palec językiem, aby następnie go zassać. Bakugou był pod wielkim wrażeniem tego ruchu, że aż jego twarz stała się podobnego koloru co oczy, a schowany penis w bokserkach wyraźnie się powiększył.
— Kurwa, chcę pieprzyć twoje gardło — sapnął Katsuki chrapliwym głosem.
— Więc zrób to — odpowiedział śmiało Todoroki. Wysunął z ust palca, zostawiając w nich jedynie koniuszek, który ponownie zagryzł. — Pokaż, jak pieprzysz moje gardło.
Bakugou kompetnie stracił głowę na te słowa. Natychmiastowo wyjął palec, żeby po chwili ucałować namiętnie Shouto i włożyć ręce w dwukolorowe włosy. Zszedł z jego biodrach, zanim zajął wygodnie miejsce, a przy tym poprowadził Todorokiego między swoimi nogami. Chłopak wyglądał, jakby wszystko doskonale wiedział, ponieważ od razu zebrał się do wyciągania przyrodzenia spod warstw zbędnych materiałów.
Shouto już wcześniej był w tej sytuacji, ale nie zwrócił aż takiej uwagi na erekcje Katsukiego otoczoną miękkimi, kręconymi blond włosami. Nie spodziewał się, że kogoś penis mógłby tak ładnie prezentować, chociaż nie powinien być zaskoczony, ponieważ wszystko w Bakugou było ładne. Wyciągnął rękę do przodu, chwytając penisa i zaczynając przecierając kciukiem wrażliwą głowę.
Todoroki nigdy nie oglądał filmów pornograficznych, więc próbował odtworzyć w pamięci moment, gdy Katsuki mu wtedy obciągnął w łazience, planując to naśladować. Najpierw pochylił się i eksperymentalnie polizał początek. Nie smakował źle, ale to prawdodpobnie dlatego, że nie pierwszy raz próbował. Otworzył szerzej usta, aby zakryć całą główkę erekcji, zaczynając ją ssać. W odpowiedzi Bakugou jęknął, a dłoń tkwiąca w czerwono-białych włosach mocnej szarpnęła kosmyki.
To dobry znak.
Shouto na przemian zaczął lizał długie ślady od góry do dołu penisa, a przy tym czuł jego rośnięcie z każdą sekundą. Używał własnej śliny do poślizgu i poruszał ręką po odkrytych miejscach, do których nie dosięgał. Palce zacisnęły jeszcze bardziej włosy, co dało wskazówkę Todorokowi, żeby spojrzał w stronę Katsukiego. Bakugou przez całą akcję wpatrywał się w niego, lecz chłopakowi to nie przeszkadzało. Nie potrafił zapomnieć o wsześniejszych słowach, więc gorączkowo kiwnął głową, zanim wyciągnął z gardła męskość.
— Śmiało — prowokował Katsukiego, kiedy polizał swoje wargi.
Penis Shouto drgnął podekscytowany, gdy blondyn kierował jego głowę wprost do własnej potrzeby. Pozwolił sobie położyć ręce na kolana kochanka, wyczekując na resztę wieczoru z otwartymi szeroko ustami.
— Dobry chłopiec — sapnął Bakugou, zanim szarpnął Todorokiego do przodu. Drugi się momentalnie zakrztusił, a jego ręce zacisnęły się na muskularnych udach blondyna.
Katsukiego tempo stało się nieubłagane. Shouto oczy zaczęły łzawić, kiedy rozpoczął szybki rytm pieprzenia jego gardła, przez który nawet nie potrafił złapać powietrza. Zauważył, ze Bakugou zamruczał z zadowoleniem jak chory sadysta, którym był. Chociaż Todoroki musiał być masochistą, ponieważ z każdym pchnięciem kurczył mu się żołądek. Z dumą słuchał jęków Katsukiego, wiedząc, że to on wydobywał z niego te dźwięki.
Sam Shouto potrzebował więcej, więc przesunął się w bok, wciągając się na nogę Bakugou. Teraz w końcu mógł wydobyć tarcie własnej erekcji, która od dłuższego czas zbytnio dawała mu się we znaki. Blondyn pociągnął głowę chłopaka do swojego krocza, a Todoroki mógłby przysiąć, że czubkiem penisa uderzył o jego tylną część gardła. Spojrzał się z doły na Katsukiego, obserwując, jak ten ciężko łapał powietrze.
— Zastanawiam się, ile osób chciało być na moim miejscu, patrząc, jak im obciągasz, a przy tym pieprzysz nogę jak jebany pies — powiedział z płytkim oddechem, kiedy poruszył kolanem w celu wyciągnięcia z dwukolorowego stłumionego jęku oraz kolejnej łzy. — Kurwa, jesteś teraz tak zajebiście pięknie. Chciałbym zrobić tobie zdjęcie. — Shouto kiwnął delikatnie głową na zgodę. — Jesteś pewny? — zapytał zdziwiony, lecz Todoroki jedynie powiódł ręką do kieszeni dresów Bakugou, wiedząc, że tam znajduje się telefon blondyna. — Ja pierdole — sapnął podekscytowany, wybierając aparat na urządzeniu.
Mógł zrobić błąd, że pozwolił na ten ruch od strony Katsukiego, ale wyobrażając, do czego wykorzystałby fotografie, nakręcało go. Czy Bakugou będzie się przy nich masturbować? Usłyszał kilka odgłosów strzelających zdjęć, zanim kontynuował swoją pracę. Nie zwracał uwagi na gromadzące się w kącikach oczu łzy czy na to, że coraz żałośnie skomlał. Był upaćkany całkowicie śliną, a z powodu braku tlenu myślał, że zaraz się udusi. Chociaż to chyba obojętne. Gdyby zemdlał od ssania penisa Katsukiego, uznałby to za błogosławieństwo.
Todoroki uzyskał jeszcze lepsze tarcie, kiedy Bakugou zaborczo prowadził jego głowę do szybszych ruchów. Zamknął oczy, czując, jak dochodził w lepkich spodniach, lecz starał się to zignorować, ponieważ zaobserwował już chaotyczne zachowanie Katsukiego. Blondyn ostatni raz odsunął głowę do tyłu, aby po sekundzie bardzo mocno przyciągnąć chłopaka do bioder i osiągnąć błogi orgazm.
Kiedy na języku Shouto pojawił się ohydnie słonawy smak, natychmiastowo uciekł od uścisku Bakugou oraz zaczął wypluwać spermę z ust. Katsuki jeszcze nie skończył swego szczytowania, więc ostatnimi kroplami trafił na twarz Todorokiego. Mimo że chłopak wyglądał, jakby walczył o życie, łapiąc powietrze, blondyna podniecały ubrudzone od nasienia usta Shouto, które ciągnęły się na podbródek. Nawet nie był zły, że odrzucone płyny wylądowały na jego dresach, ponieważ zajął się robieniem kolejnych zdjęć.
— Chyba nie tego się spodziewałeś — skomentował Bakugou chłopaka. Todoroki spojrzał się na blondyna z zmęczonym wzrokiem. Sięgnął po paczkę chusteczek na szafce nocnej, aby kolejno wytrzeć twarz. Katsuki za to chwycił po puszkę piwa i ją otworzył, zanim podał alkohol dwukolorowego. — Popij.
Shouto kiwnął głowę w podzięce, gdy wziął kilka dużych łyków, opróżniając w połowie trunek. Dopiero teraz, jak już wypłukał okropny smak z ust, pozwolił sobie na głęboki wdech i wydech.
— Nie wiedziałem, że to takie obrzydliwe — westchnął. — Przepraszam za ubrudzone spodnie.
— Nic nie szkodzi. Chyba twoje zostały jeszcze bardziej pobrudzone — zaśmiał się Bakugou, gdy Todoroki zniesmaczył się uczuciem mokrości w bokserkach. — Też się kiedyś spuściłem, więc nie masz prawa do wstydu — kontynuował, sięgając do piwa Shouto, aby też upić łyk alkoholu. — Mój pierwszy raz był, gdy miałem trzynaście lat i poszedłem na jakąś głupią dyskotekę szkolną. Doszedłem, kiedy tańczyłem z taką jedną koleżanką z klasy.
— Podobała ci się? — zapytał Todoroki, marszcząc brwi.
— Raczej nie. Po prostu bycie nastolatkiem i burza hormonów robi swoje — zabrechtał. — A co? Sprawdzasz, jaki jest mój gust? — dogryzał. — Aktualnie mam tylko jeden wybór. Gorący dwukolorowy chłopak między moimi nogami z resztami spermy na twarzy. — Shouto zniżył wzrok, chcąc ukryć rumieńce i sięgając po chusteczkę, ale przerwał mu Bakugou. — Zbliż się — rozkazał.
Todoroki przesunął się do blondyna, a później klęknął, lecz zniżył się biodrami, zasiadając na własnych stopach. Katsuki podniósł rękę, zanim przetarł dwoma palcami po policzku chłopaka. Nie przerywając kontaktu wzrokowego, skierował je do swoich ust, smakując nasienia. Shouto przełknął ślinę. Nie spodziewał się, że to może tak seksownie wyglądać. Bakugo parsknął śmiechem, kiedy ostatnie białe krople ściągnął z kochanka. Dwukolorowy złapał nadgarstek Katsukiego, aby tym razem palce przesunąć do niego. Natychmiastowo uchwycił je zębami, zanim zaczął zlizywać cierpki płyn ze skóry. Następnym razem się poprawi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top