3

Obudziłem się dalej przytulając Kubę. Nie chciałem go budzić. No to co. Go wspomnienie?

Moje 14 urodziny. Siedzę w mieszkaniu do którego się przeniosłem rok temu. Popijałem tabletki moim tanim winem mimo tego że mówiłem że nie piję. Nie miałem nic innego robić. Znajomych nie mam. Dziewczyny też nie mam. Nie czułem się jakoś samotny. Cieszyłem się bardziej siedząc samemu niż z kimś...

No i wspomnienie zostało przerwane przez bruneta który się do mnie obrócił.

-przepraszam że cię wczoraj...-nie dał mi dokończyć

-nie pogniewam się pod warunkiem że mogę jeszcze spać.-szantażysta się znalazł. Przytaknąłem mu a on się tylko bardziej przytulił i zasnął.  Widać że samotność mu nie służy. Wracając do wspomnienia... Dobra wiem że was to nie obchodzi, ale nie mam nic innego do roboty. Ty czytając to pewnie też nie.

Tak zaczęła się moja przygoda z alkoholem. Mimo tego rocznych egzaminów czułem się na siłach żyjąc samemu. Nie było jakoś źle. No może poza ludźmi w szkole lub nauczycielami. Nie jeździłem na żadne wycieczki z moją klasą. Jeden bo nie chciałem dwa trzeba mieć podpisaną zgodę a by zgłosili to że mieszkam sam bo nie lubię mojej matki za to jak mnie traktuje. Trafił bym do sierocińca. 

-wycieczka do kina nas czeka w tym tygodniu dzieci!-powiedziała nauczycielka Zaczynając rozdawać zgody. Podeszła do mnie żeby wręczyć mi zgodę

-Nie jadę.-powiedziałem zanim położyła kartkę dalej czytając coś w książce żeby wyglądało że się ucze. Zapisywałem też coś na kartce.

-Czemu nigdy nie jeździsz z nami na wycieczki?

-Nie muszę się pani tłumaczyć.-Niech ona przestanie mnie denerwować błagam no.

-Proszę o wyjaśnienie mi tego po lekcji

-mam prawo zachować milczenie i tego się będę trzymał.-powiedziałem wymijająco na co ona mi nie odpowiedziała. Nie dziwię się że nie mam znajomych. Kto by lubił chłopaka zamkniętego w sobie który nie jest towarzyski i lepiej się trzyma będą sam ze sobą niż z innymi? Co prawda znalazło by się na pewno parę osób ale ja tego nie chcę. A tak w ogóle to ona nas traktuje jak 10 latków. To jest 8 klasa a nie. Jestem a-społeczny czego się dziwić...

No to tak minęło około 2h wspominania. Wielki pan Zahariasz się wreszcie obudził.

-wyspałeś się?-zapytałem widząc że już ma otwarte oczy. Przytaknął uśmiechając się i przeciągając oraz ziewając.

-Co chcesz na śniadanie?-zachrypnięty senny głos. No kto by się spodziewał?

-Zjem co zrobisz lub zamówisz.

-dobrze,-wstał z łóżka. Telefon? Where are you? A tak w mojej kieszeni. Wyciągnąłem go i zacząłem przeglądać media. Nic nowego. Wszedłem w galerię co mogło być moim największym błędem ale walić to. Moje zdjęcia... Sam ze sobą w pokoju robione jak bym robił je z kimś. Hah... Dobre czasy. Czekajcie... Z kim... Kto to jest? Miałem z kimś zdjęcie... Od kiedy ono tu tu jest. 2014 rok. Nie tak dawno. Tylko prawie 7 lat. Kto to jest? Nie mam pojęcia. Nie da mi to teraz spokoju. Wyłącze galerię i zapomnę. Jak nie teraz to po alkoholu. Schowałem telefon. Wstałem do łazienki. Nienawidzę wstawać. To jest najgorsze ale potrzeby fizjologiczne... Wszedłem do łazienki i załatwiłem swoje sprawy. Spojrzałem w lustro wiszące nad umywalką. Blada cera. Oczy szare jak bym zmarł. W nich żadnej duszy. Martwy wzrok. Zimny bez uczuć. No to właśnie ja. Nie polecam się na przyszłość. Wyszedłem z łazienki i skierowałem swój krok do kuchni z której wydobywał się piękny zapach jajecznicy.

-proszę bardzo.-położył przede mną talerz z jajecznicą

-dziękuje.-serio to powiedziałem? Ehh trzeba być miłym dla przyjaciół prawda? Zasiadł na przeciwko mnie przy stole i też zaczął jeść.

-odwieźć cię do domu czy zostaniesz do wieczora?

-wiesz... Jeżeli to nie...-przerwał mi. Powoli to się zaczyna robić denerwujące

-nie, nie jest to problem.-kiwnąłem głową na gest że rozumiem. Po zjedzeniu śniadania udaliśmy się do salonu.

-to co robimy?-zapytałem

-oglądamy coś?

-Horror?-przytaknął z niechęcią. Włączył jakiś horror. Nie był mi jacyś wielce straszny przez to że przeżyłem koszmar jakim jest moje życie. Jumpscare nie był straszny ale Zaha się wystraszył więc złapał mnie za rękę. Może i był starszy ale za to na pewno nie miał charakteru na takowy wiek. Nie dziwiło mnie to. Dobra trochę się jednak przesadził bo mnie przytulił chowając głowę w moją bluzę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czułem się miło w towarzystwie innego człowieka. Całe życie siedzę  sam w domu więc proszę nie oceniać okej? Dziękuje.

-film nie jest oparty na faktach. To tylko fikcja.-powiedziałem patrząc na przestraszonego chłopaka. Spojrzał na mnie i się odsunął.

~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!~!

sieano. Miłej nocki życzę wam wicofie

~słów 710

~patkaa






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top