szusty rosciau

Na dalszom czensc przygud trzeba bylo czekac dluugo
To bylo jzu prawie w wakacje.
Sparta szla ze swojom nowom besti, gdy spotkali sie z pewnym delikwentem.
Tak zwanym adolfem.
Sparta uwazala go za jebanego kripa ale i tak zaczela konwersacje radosnie
Bo byl nawet okej
Okazalo sie ze idzie do zoski.
Legendarmego sklepu.
Zapytala sie go gdzie to jest.
On niczym mesjasz wskazal jej droge, opisujac ja dokladnie.
Niczym mickiewicz bigos.
Jednak ona nadal byla debilem jebanym i nie wiedziala gdzie to jest.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top