IV

- Hej, oddajcie to Remusowi - powiedziała szybko Estella do Jamesa i Syriusza, kiedy oboje otworzyli jej drzwi od swojego pokoju. Podała do ręki jednego z chłopaków kurtkę swojego przyjaciela i bez pożegnania odwróciła się na pięcie. Nie chciała stać tam dłużej niż było to wymagane. Musiała tylko zwrócić własność Remusa, a skoro to zrobiła, to po co miała tam sterczeć?

- Esty? - Zapytał Syriusz łagodnym tonem głosu. Dziewczyna na dźwięk swojego przezwiska stanęła w miejscu i odwróciła się w jego stronę. Patrzyła się na czarnowłosego pytającym wzrokiem. Nie wiedziała czego miała się spodziewać.- Zrobię wszystko, abyś dowiedziała się o jego sekrecie.

Zamurowało ją. Przypuszczała, że Black może mieć świadomość co się dzieje z jej przyjacielem, ale nigdy nie miała pewności. Teraz już wiedziała na pewno. Poczuła się po raz kolejny oszukana. Skoro Syriusz wiedział to James też. Zabolało ją to. Zabolało ją, że nie potrafią jej zaufać, podczas kiedy ona ufała im bardziej niż Lily czy Dorcas.

- To dlaczego nie powiesz mi wprost co się dzieje? - Zapytała intensywnie patrząc się w jego szare tęczówki. Miała już dość niedomówień. Nie mogli jej po prostu powiedzieć? Po co miała się domyślać skoro wystarczyłoby, że sam wszystko wyjaśniłby jej? Estella nie rozumiała już nic, wszystko było bardzo zagmatwane, a kłamstwa mieszały się z prawdą.

- Obiecałem mu.

Po raz kolejny poczuła jakby w jej serce został wbity nóż. Remus naprawdę jej nie ufał. Czy relacja bez jakiegokolwiek zaufania miała sens? Czy miała szanse istnieć?

- Jasne, rozumiem. - Powiedziała blondynka z goryczą. Teraz już wiedziała, że chłopacy jej nie ufają, więc nie zamierzała się w to wszystko plątać. Nie chciała niepotrzebnie tracić swoich nerwów. Estella zrozumiała, że to był koniec. - Ale, czy przyjaźń bez zaufania ma jakiś sens? - Zapytała doszukując się odpowiedzi w jego oczach.

Syriusz stał zszokowany. Nie spodziewał się, że dziewczyna będzie chciała zakończyć przyjaźń. Przecież to nie mogło się tak skończyć. Nie przez jakiś głupi sekret. Przyjaźnili się już 6 długich lat i nie wyobrażał sobie, żeby nagle mógł stracić Esty. Dopiero wtedy zrozumiał jak bardzo sytuacja była kiepska. Dotychczas nie zdawał sobie z tego sprawy, ponieważ omijała go ona szerokim łukiem, aż do teraz.

- Pogadam z nim, trzymaj się Esty. - Powiedział Syriusz z otuchą i z niknął za drzwiami swojego dormitorium. Dziewczyna, nie tracąc czasu udała się sama na śniadanie. Musiała dużo rzeczy przemyśleć, a rozmowa z przyjaciółkami tylko by jej w tym przeszkadzała.

Kiedy Syriusz trzasnął drzwiami, spotkał się z pytającym spojrzeniem swoich współlokatorów. Oddychał ciężko jakby przebiegł maraton, ale przestał w chwili, kiedy spojrzał na siedzącego na łóżku Remusa.

- Ty - powiedział z gniewem Black do ciemnego blondyna. Fala furii przeszła przez jego ciało. Nie mógł stracić przyjaciółki, a już zwłaszcza przez Remusa. Przecież wystarczyło, żeby powiedział jej prawdę. Bez kłamstw i owijania w bawełnę. Dziewczyna tylko tego chciała, nic więcej.

- Ja? - Zapytał Remus ze zdziwieniem i patrzył się na Syriusza, który do niego podchodził z mordem w oczach.

- Co ja znowu zrobiłem? - Zapytał chłopak siebie w myślach. Miał już dosyć bezpodstawnych oskarżeń i kłótni. Wystarczyły mu te z Estellą, nie potrzebował innych. Już wystarczającym uderzeniem prosto w serce, będzie utrata dziewczyny, nie przeżyje jeżeli wszyscy odwrócą się od niego.

- Mówisz jej prawdę. Jak najszybciej, bo inaczej ją stracisz, chociaż mam wrażenie, że ona już odeszła. - Powiedział Syriusz stanowczo z mordem w oczach. Co teraz będzie z ich przyjaźnią? Podzielą się i będą unikać, czy jak? Black tego nie wiedział, ale był pewien jednego, będzie okropnie, więc o czasie muszą sobie wszystko wyjaśnić.

- Ale Syriusz - zaczął mówić załamany Remus. Czuł, jak ból ściskał mu gardło. Znowu musiał przechodzić przez to samo. - Zrozum, że nie mogę jej powiedzieć. - Westchnął chłopak pod nosem. Czy choć raz wszystko mogło się układać? Lupin potrzebował tylko spokoju. Musiał w samotności wszystko przemyśleć, ponieważ krzyki i wygórowane oczekiwania innych przygniatały go i czuł się jakby leżał w wannie pełnej popękanego szkła.

- W takim razie ona sama się dowie - powiedział wściekły Black - lub odpuści i odejdzie. - Remus słysząc to załamał się jeszcze bardziej. Nie chciał jej stracić. Nigdy. Dlaczego wszystko musiało się popsuć? Tyle lat było dobrze, a teraz nagle się zrąbało?

- Nie wiem czy jest co naprawiać - powiedział z bólem blondyn. Syriusz słysząc te słowa przetarł twarz dłonią. Był jednocześnie załamany i wściekły postępowaniem przyjaciela. Przecież wystarczyło żeby powiedział jej prawdę.

- Jak to nie ma czego?! Przecież się przyjaźnicie! Nie zależy ci na niej?! - Krzyk Syriusza z pewnością było słychać nawet w najdalszych korytarzach Hogwartu. James aż musiał przyłożyć dłonie do swoich uszu, żeby nie ogłuchnąć.

- Kocham ją! - Tym razem krzyknął Remus. Jego towarzysze spojrzeli się na niego z szokiem. Podejrzewali to od dawna, ale chłopak zawsze zaprzeczał. Dziwne było to że chłopak przyznał się do jakichkolwiek uczuć. Zwykle starał się odrzucić wszystkie emocje. - Ale nie mogę jej skrzywdzić, dlatego nie może nic wiedzieć. - Powiedział dobitnie.

- Skąd możesz wiedzieć, że coś jej zrobisz? Niszczysz ją teraz, więc to napraw - powiedział James szczerząc się do zdjęcia Lily.

W głowie Remusa zaczęły pojawiać się różnorakie myśli. Już kompletnie nie wiedział co miał zrobić. Nie wiedział na czym mu już zależało, ani czego chciał. Totalnie zgubił się w swoim umyśle. James miał sporo racji, ale Remus wybiegał daleko w przyszłość i lubił planować. To właśnie Estella wyrywała go z takich myśli i kazała się zająć teraźniejszością. No właśnie Esty...

Chłopak schował twarz w dłoniach. Nie ważne o czym myślał, wszystko kierowało się na tą uroczą blondynkę. Czym bardziej chciał wypędzić ją ze swojej głowy, tym bardziej nie potrafił.

Dlaczego Remus bał się, że straci swoją przyjaciółkę, ale nic nie robił w kierunku, żeby ją zatrzymać? Jeśli nie istniał żaden powód, żeby zostać, to był dobry powód, aby odejść, ale Estella miała powód, prawda? W głowie Syriusza zaczęły pojawiać się pytania bez odpowiedzi. On również zgubił się w swojej głowie i nie wiedział co miał zrobić.

"Dalej, dalej, dalej, dalej?"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top