Nocowanka cz.2
Czekałam na moich przyjaciół w moim pokoju. Nie było potrzeby schodzić na dół bo byłam prawie pewna że usłyszę kiedy przyjdą. Nie pomyliłam się. Po 5 minutach czekania usłyszałam huk otwieranych drzwi, a zaraz potem drzwi rozwarły się i do pokoju wbiegli po koleji Matteo, Gaston, Jim razem z Yam, Simon i na końcu zadyszana Nina. Uśmiechnęłam się na ich widok. Po tym jak wszyscy odetchnęli Simon spytał:
- To co jakie mamy plany?
Zanim ktokolwiek zdążył cokolwiek powiedzieć Matteo krzyknął:
- Butelka!!!
Wszyscy się zgodzili chociaż ja i Nina bez większego przekonania.
Pierwszy kręcił Matteo. Szyjka butelki zatrzymała się wskazując Ninę
- Prawda czy wyzwanie? -Zapytał Matteo z nonszalandzlim uśmiechem
Nina chwilę się zastanawiała po czym powiedziała:
- Prawda
- Podoba ci się Gaston?
Przez chwilę panowała cisza. Po chwil ja, Jim i Yam zaczęłyśmy krzyczeć że to niesprawiedliwe. Kątem oka zauważyłam że Nina patrzy na nas z wdzięcznością.
- No dobrze dobrze spokojnie. Aleeee skoro nie prawda to musi być wyzwanie- Powiedział Matteo z jeszcze szerszym uśmiechem.- A więc Nina musisz zadzwonić do Xaviego i powiedzieć mu że chcesz z nim być.
Zanim zdążyłyśmy zaprotestować Matteo dopowiedział że oczywiście Nina może powiedzić że miała takie wyzwanie. Nina westchnęła po czym wybrała numer do Xaviego i dała na głośnik. Zanim Xavi odebrał zerknęłam na Gastona. Prawie wybuchłam śmiechem widząc jego minę. Patrzył na Ninę dziwnie obrażony i.. Czy to możliwe? Z a z d r o s n y?
Po chwili Xavi odebrał.
- Co tam Nina czemu dzwonisz?
-Wiesz Xavi ja.. chciałabym z tobą chodzić.
Xavi przez chwilę milczał. Matteo miał oczy pełne łez. Dusił się ze śmiechu. Poręciłam głową z dezaprobatą.
- Nina naprawdę!?
- Nie Xavi przepraszam ale takie miałam wyzwanie pa!
Zanim Xavi zdążył cokolwiek powiedzieć Nina rozłączyła się. Wszyscy ryknęli śmiechem. Oczywiście jak można się było spodziewać Matteo śmiał się najgłośniej.
-Dobra dobra..- Wydusił w końcu z siebie Matteo kiedy przestał się śmiać- Teraz ty kręcisz Nina
Nina zakręciła butelką. Wypadło na Simona.
- Prawda czy wyzwanie? - Spytała Nina
- Wyzwanie
-Przebierz się w jakieś rzeczy Luny i bądź w nich do końca gry.
Wszyscy ponownie ryknęli śmiechem oprócz Simona który z udręczoną miną poczłapał do szafy Luny wyjął jakieś rzeczy po czym poszedł do łazienki się przebrać. Wrócił po około 10 minutach.
Na jego widok myślałam że się uduszę ze śmiechu. Wszystko co włożył było na niego o WIELE za małe. Dopiero kiedy wszyscy się jako tako uspokojili Simon wziął butelkę i zakręcił.
Graliśmy jeszcze przez pół godziny. Tylko parę razy wypadło na mnie.
-Prawda czy Wyzwanie? - Zapytała Jim Mattro
- Oczywiście że wyzwanie - Odpowiedział bez zastanowienia
- Zaciągnij Lunę do łazienki i oblej ją zimną wodą.
Zamaram. Spojrzałam na Matteo i syknęłam:
-Nie zrobisz tego
Matteo wogóle nie wzruszony podszedł do mnie od tyłu (Tak zdaje sobie sprawę jak to brzmi..) obiął mnie w talii i podniósł. Pomimo moich protestów i krzyków Matteo zaniósł mnie do łazienki i wepchnął pod prysznic. Po kilku sekundach stałam przed nim wścieka i cała ociekająca wodą. Kiedy Matteo tarzał się ze śmiechu do głowy wpadł mi pewien pomysł.
- Matteooooo
Matteo przestał się śmiać na chwilę i zapytał:
- Tak Kelnereczko?
- Ściągnij bluuuuzeee
-A to czemu?- Zapytał podejrzliwie
-Proooooszeee- Powiedziałam i zrobiłam minę smutnego psa
Matteo westchnął i ściągnął swoją bluzę. Od razu kiedy to zrobił przytuliłam się do niego mocząc mu ubrania.
- LUNAAAA- Wrzasnął Matteo
Szybko wyrwałam mu bluzę po czym pobiegłam do mojego pokoju.
Kiedy wbiegłam do pokoju wszyscy ryknęli śmiechem na mój wiok. Szybko zgarnęłam suche ciuchy i już pędziłam do łazienki kiedy w połowie drogi natknęłam się na Matteo który chciał mnie złapać ale na szczęście umknęłam mu pod ramieniem. W łazience przebrałam się w suche ciuchy i na koniec włożyłam bluzę Matteo. Kiedy wróciłam do pokoju wszyscy po raz nie wiem który tego wieczoru ryknęli śmiechem. Spojrzałam na Matteo. Myślałam że będzie niezadowolony z tego że zabrałam mu bluzę lecz on wydawał się być zadowolony. Zarumieniłam się lekko i odwróciłam wzrok
Hejcia
Miałam dziś niesamowitą wenę dlatego napisałam dłuższy rozdział. Aż 664 słowa!!! Będzie jeszcze chyba nocowanka 3 ale nie jestem pewna ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top