𝟏𝟗.


── ✦ ──


- Jace, idziesz na wieczór kawalerski Alec'a, prawda - Zapytała Izzy, kiedy podeszła Jace'a i Clary, którzy wrócili od Rangor'a.


- Nie, bo nie chce mnie tam i jestem zawalony pracą - Odpowiedział Jace


- Wy jeszcze się nie pogodziliście? - Zapytała zmartwiona Izzy, kiedy szła za przybranym bratem.


- Nie. Jeśli Alec będzie chciał pogadać, to porozmawiamy - Powiedział wściekły Jace, który unikał Alec'a i Chloe.


- Jest twoim Parabatai - Zauważyła Izzy, kiedy szli przez sterownie. Dziewczyna miała dość konfliktu między swoimi braćmi. 


- Mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia niż wieczór kawalerski - Wyznał Jace, kiedy widzi, że zamierzam się poskarżyć. - Chodźcie za mną - Powiedział blondyn, a Clary i Izzy poszły za nim, dopóki nie zatrzymały się w sali treningowej. - Mamy kreta w Instytucie 


- Zostaliśmy zaatakowani przez demona shax'a, kiedy poszliśmy zobaczyć Ragnor'a Fell'a - Poinformowała Izzy Clary.


-  To nie mógł być przypadek. Valentine musiał nas śledzić - Westchnął zirytowany Jace.


- Chyba nie myślisz, że to ktoś z Instytutu powiedział Valentine'owi, dokąd idziecie? - Zapytała 


- Nie ma innego wytłumaczenia - Stwierdziła Clary.


- Nikt stąd nie zdradziłby nas w ten sposób - Powiedziała czarnowłosa dziewczyna, kiedy spojrzała na Clary. - To nasza rodzina - Zauważyła Izzy i spojrzała na Jace'a.


Jace ominął Clary i Izzy i spojrzał na Lydie i Chloe, które były w pomieszczeniu kontrolnym i rozmawiały ze sobą. Blondyn zaczął podejrzewać Lydie o współpracę z Valentine'm. 


- Nie wszyscy są tu rodziną - Stwierdził Jace, kiedy zobaczył, że obie dziewczyny wyszły z pomieszczenia kontrolnego. - Przysięgam, jeśli Lydia jest szpiegiem, to ja... - Zaczął mówić po chwili blondyn i odwrócił się w stronę Izzy i Clary.


- Uspokój się Jace - Przerwała mu Clary, która próbowała go uspokoić. - Nie wiemy jeszcze czy coś zrobiła


- A niesłuszne oskarżanie kogoś o przestępstwo jest niebezpieczne. Zaufaj mi, przeszłam przez to - Wyznała Izzy, kiedy patrzyła na niego. - Poza tym Lydia jest Parabatai Chloe i Chloe będzie wściekła, kiedy dowie się, że oskarżasz jej przyjaciółkę bez dowodów


- Ale Lydia była tam, kiedy rozmawialiśmy o Ragnor'ze Fell'u - Zauważył blondyn. - Jeśli nie zamierza się do tego przyznać, to sam sprawię, że to zrobi - Stwierdził wściekle Jace.


- Jace nie, teraz jesteś zbyt wściekły, aby z kimkolwiek rozmawiać - Powiedziała Clary, kiedy powstrzymała Jace przed rozmową z Lydia, która mogła się źle skończyć.


- Zwłaszcza z ważnym wysłannikiem z Clave - Stwierdziła Izzy, kiedy na niego patrzyła.


- Pozwól, że porozmawiam z Lydią - Odezwała się po chwili Clary. - Jeśli oskarżysz Parabatai narzeczonej Alec'a, to bardziej osłabisz więź z Alec'iem, a Chloe ciebie znienawidzi jeszcze bardziej


- Jace, Clary ma rację. Jeśli Lydia to zrobiła, może nie będzie się tak wypierać przy Clary - Poparła rudowłosą dziewczynę Izzy, co nie spodobało się Jace'owi. - Nie będzie tak ostrożna i popełni błąd


- Dobrze - Westchnął blondyn. - Ale chcę wiedzieć wszystko, co mówi - Powiedział po chwili, a Clary odeszła od Jace'a.


── ✦ ──

Następnego dnia


Chloe z uśmiechem patrzyła na siebie w lustrze gotowa, aby ożenić się z Alec'iem. Dziewczyna miała na sobie jasnozłotą sukienkę bez ramiączek z dekoltem i z plisowanym dołem. Jej włosy były rozpuszczone i pofalowane z tiarą na górze, a makijaż delikatny. Na jej szyi wisiał naszyjnik z małym szmaragdem.


- Jesteś najpiękniejszą panną młodą jakąkolwiek widziałam - Powiedziała z uśmiechem Lydia, kiedy położyła rękę na ramieniu Chloe. Blondynka była ubrana w długą zieloną sukienkę na ramiączkach, która podkreślała jej figurę. Włosy miała opięte w niski ciasny kok. - Jak się czujesz? - Zapytała blondynka.


- Wiem. Nawet nie wiesz jaka jestem zestresowana, chociaż cieszę się, że zostanę żoną Alec'a - Przyznała z uśmiechem rudowłosa dziewczyna, która emanowała radością i szczęściem. 


- Ja czułam się tak samo, kiedy brałam ślub - Wyznała Lydia, kiedy Chloe odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z Lydią. - Możesz jeszcze zrezygnować


- Nie zamierzam - Wyznała Chloe, zanim wyszła z pokoju na korytarz z Lydią. Dziewczyna czekała na swoją kolej, aby wejść do sali ślubnej.


W tym samym czasie 


Do sali, gdzie miał się odbyć ślub Chloe i Alec'a wchodzili goście i zajmowali miejsca na krzesłach. Ślub był wielkim wydarzeniem, na które przybyli ważni członkowie Clave. Alec stał przy ołtarzu, a Jace obok niego.


- Proszę o uwagę. Ceremonia ślubna się rozpoczyna - Powiedział Cichy brat, kiedy uderzył laską o podłogę, a wszyscy goście usiedli na swoich miejscach.


Wtedy wszyscy odwrócili się w stronę wejścia i zobaczyli Lydię niosącą poduszkę, na której znajdowała się bransoletka i stela. 


Kiedy Lydia dotarła do ołtarza, do pomieszczenia weszła uśmiechnięta Chloe z bukietem w swoich dłoniach. Rudowłosa dziewczyna poczuła wzrok nocnych łowców na sobie, którzy odwrócili się jej stronę. 


Alec uśmiechnął się, kiedy zobaczył Chloe w pięknej sukni ślubnej. Mężczyzna widział uśmiech na swojej twarzy swojej matki i wiedział, że była z niego dumna.


Chloe uśmiechała się do gości, kiedy szła i po chwili dziewczyna znalazła się przy ołtarzu, a Alec pomógł jej wejść na ołtarz. Chloe stanęła przed Alec'iem i spojrzała w jego oczy, zanim zabrała  złotą bransoletkę z poduszki i założyła ją na nadgarstek Alec'a.


Następnie Alec zabrał naszyjnik z poduszki, którą trzymał Jace i założył go na szyję Chloe.


- Nadszedł czas, aby Alec Lightwood i Chloe Garroway oznaczyli siebie runą związku małżeńskiego - Powiedział Cichy Brat, a Alec i Chloe chwycili się za ręce i odwrócili się w stronę Cichego Brata. - Runa na dłoni, runa na sercu. Rodzi się jedność - Dodał i dotknął swoją laską kryształową bryłę i po chwili pojawiła się runa związku małżeńskiego.


Lydia przesunęła poduszkę do przodu, a rudowłosa dziewczyna zabrała stelę, z poduszki. Chwile później rudowłosa dziewczyna zabrała stelę, z poduszki, którą trzymała Lydia, a potem przyłożyła czubek steli do bryły lodu przed nią, na którym znajdowała się runa małżeństwa.


Chloe chwyciła Alec'a za rękę i zaczęła rysować stelą runę małżeńską na nadgarstku mężczyzny. Kiedy skończyła rysować runę, dziewczyna odłożyła stele z powrotem na poduszkę Lydii.


Potem przyszła kolej Alec'a, więc mężczyzna zabrał stele z poduszki, którą trzymał Jace, aby narysować runę nad sercem Chloe. Ręka Alec'a drżała ze stresu, kiedy trzymał stele blisko serca dziewczyny, więc ta uśmiechnęła się do niego, aby dodać mu otuchy. 


Jace miał ochotę przerwać ślub i wykrzyczeć, że Chloe jest, tylko jego.


Alec trochę się uspokoił i zaczął rysować runę małżeńską nad sercem dziewczyn, a potem podobnie jak Chloe odłożył stele z powrotem na poduszkę. Kilka sekund później Alec i Chloe mieli złączone dłonie, nad którymi Cichy Brat trzymał laskę. Ich nowe runy zaczęły świecić.


- Czy ty, Alexandrze Gideon'ie Lightwood, bierzesz Chloe Emme Garroway za żonę? - Zapytał Cichy Brat.


- Tak - Odpowiedział krótko Alec. Chloe wniosła radość do jego życia i była przy nim w najtrudniejszych momentach, kiedy Jace wolał pomagać Clary w odnalezieniu jej matki niż własnemu Parabatai. 


- Czy ty, Chloe Emmo Garroway, bierzesz Alexandra Gideona Lightwood'a za męża? - Zapytał rudowłosą dziewczynę Cichy Brat. Chloe nie miała wątpliwości co odpowiedzieć.


- Tak - Odpowiedziała z uśmiechem Chloe.


Jace poczuł ból, kiedy Chloe powiedziała "tak" i wiedział, że za chwile zostanie żoną jego Parabatai i utrudni mu to w kontakt z dziewczyną i jej dzieckiem, które mogło być jego.


- Ogłaszam was mężem i żoną - Ogłosił Cichy Brat. - Możesz pocałować pannę młodą - Zwrócił się do Alec'a Cichy Brat. Wtedy Alec położył ręce na talii swojej żony i złączył jej usta ze swoimi, a dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Ich pocałunek był pełen pożądania.


Alec i Chloe usłyszeli klaskanie ich gości, którzy wstali z krzeseł i patrzyli na szczęśliwe małżeństwo. Świeżo upieczone małżeństwo odsunęło się od siebie i zaczęło schodzić z ołtarza.


- Jestem z ciebie taka dumna synu - Wyznała Maryse, kiedy wraz z Robert'em podeszła do Alec'a i Chloe. Dziewczyna przytuliła swojego syna, kiedy Robert przytulił Chloe. - Witaj w rodzinie Chloe - Powiedziała kobieta i przytuliła swoją synową.


Potem reszta gości składała im gratulacje.


── ✦ ──


Po ślubie Alec i Chloe byli w swoim nowym pokoju. Świeżo upieczone małżeństwo spędzało czas sam na sam. Oboje byli nadzy, a na ich całym ciele były widoczne malinki oraz pot, spowodowany uprawianiem seksu.


W pokoju słychać było jęki przyjemności, które wypływały z ich ust, kiedy całowali się, gdy penis Alec'a wchodził w jej wilgotne wejście. Chloe owinęła swoje nogi wokół jego talii, kiedy wszedł w nią cały. Wtedy oboje ponownie jęknęli. Dziewczyna zaczęła poruszała swoimi biodrami.


Na początku ruchy jego penisa w niej były powolne, aby dziewczyna przyzwyczaiła się do jego rozmiarów. Potem Alec zwiększył tempo, przez co Chloe drapała plecy mężczyzny swoimi paznokciami i głośno jęczała.


- Szybciej Alec - Jęknęła Chloe, która była coraz bliżej orgazmu. Mężczyzna posłuchał jej i wchodził i wychodził w nią głębiej i szybciej, bo widział jaką przyjemność sprawiał swojej żonie.


Alec kontynuował całowanie się z dziewczyną, która jęczała w jego ustach. Mężczyzna uwielbiał słyszeć jęki Chloe.


Chloe nadal poruszała swoimi biodrami, aby poczuć większe tarcie między ich ciałami. Wtedy ręce Alec'a były na biodrach dziewczyny, a on przyśpieszył tempo swojego członka w niej. 


Chloe jęknęła i nadal drapała jego plecy, przez co z ust Alec'a wypłynął jęk zadowolenia. Mężczyzna wchodził w nią i wychodził z niej, aż oboje nie doznali orgazmu, a Alec wysunął się z niej.


Alec opadł na łóżko, a Chloe położyła głowę na jego klatce piersiowej. Mężczyzna owinął swoje ręce wokół talii dziewczyny.


- Kocham ciebie Chloe - Wyznał Alec, kiedy zabrał kosmyk jej rudych włosów za jej ucho.


- Ja ciebie też kocham - Przyznała z uśmiechem rudowłosa dziewczyna, która została jego żoną.


- Teraz jesteś moją żoną i niedługo urodzisz nasze dziecko - Stwierdził czarnowłosy mężczyzna. Chloe wiedziała, że miała szczęście mając takiego faceta jak Alec, który szanował ją, kochał i był w stanie zaakceptować jej dziecko.


- Wiem kochanie - Stwierdziła Chloe, która zeszła z męża i zaczęła zakładać bieliznę. - Teraz muszę pożegnać się z Lydią, zanim ona wróci do Idris'u - Poinformowała swojego męża dziewczyna.


- Dobrze, tylko wróć szybko - Powiedział Alec do Chloe, kiedy ta wstała z łóżka i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej zieloną krótką obcisłą sukienkę na długi rękaw i czarne szpilki. 


Potem zabrała szybki prysznic, przebrała się i rozpuściła włosy, zanim udała się do gabinetu, w którym przebywała Lydia. Chloe miała złe przeczycie i martwiła się o Lydie, bo zaczęła czuć jej ból.


- Lydia jesteś tu? - Zapytała Chloe, kiedy po kilku sekundach pukania do drzwi od gabinetu, Lydia nie otwierała. Kiedy weszła zobaczyła nieprzytomną Lydie, która leżała na rozwalonym stole.


Bez chwili namysłu dziewczyna pobiegła do nieprzytomnej Parabatai, aby jej pomóc. Kiedy wyciągnęła stele, aby narysować Iratze Lydii, Chloe poczuła uderzenie czymś ciężkim w głowę.


Dziewczyna poczuła silny ból głowy, ale znalazła siłę, aby wstać, a kiedy to zrobiła, zobaczyła Hodge'a. Mężczyzna chwycił ją mocno za ramiona i przycisnął do ściany, po czym chwycił Chloe za szyję i zaczął ją dusić. 


- Puść mnie, Hodge - Powiedziała słabo Chloe, kiedy próbowała wyrwać się z uścisku Hodge'a, ale był silniejszy od niej.Hodge puścił jej szyję i popchnął ją na szafę, przez co uderzyła głową o półkę. Po chwili Chloe straciła przytomność z raną na czole.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top