𝟏𝟐.
── ✦ ──
- Nie przepadam za Lydią - Wyznała Izzy, kiedy wraz ze swoim bratem szła w stronę Lydii, która była oprowadzana przez Maryse i Chloe po sterowni. - Jak Chloe może się z nią przyjaźnić. Chloe jest fajna, miła i wyluzowana, a zarazem odpowiedzialna, a Lydia jest nudna, poważna i sztywna - Powiedziała po chwili czarnowłosa dziewczyna.
- Jesteś zazdrosna? - Zapytał z uśmiechem Alec.
- Nie - Odpowiedziała Izzy. - Może trochę - Powiedziała dziewczyna, a Alec dostał SMS'a na swój telefon, wiec go przeczytał. - Ale jak ona złapała tą strzałę? - Zapytała dziewczyna i zaczęła schodzić po schodach.
- Musicie do zobaczyć - Powiedział Alec, kiedy podszedł do swojej matki, Chloe i Lydii. - Coś zaatakowało Jade Wolf - Poinformował je, zanim pojawiły się zdjęcia opuszczonego na dużym ekranie.
- Główną kwaterę wilkołaków? - Zapytała poważnym głosem Maryse, która stanęła obok Chloe. - Kto ci to wysłał? - Zapytała po chwili kobieta.
- Ojciec Luke'a Garroway'a, który jest także przywódcą nowojorskiego stada wilkołaków - Odpowiedział Alec i poczuł na sobie wzrok Lydii.
- Może wyślemy Isabelle, Chloe i Alec'a, aby zajęli się tą sprawą? - Zaproponowała matka rodzeństwa Lightwood Lydii. - na pewno jest to powiązanie z.... - Dodała Maryse, a Lydia jej przerwała.
- Valentine'm - Westchnęła Lydia. - muszę sama to zobaczyć - Stwierdziła blondynka i zaczęła od nich odchodzić, a Chloe poszła za nią.
- Idziesz czy nie? - Zapytała Chloe, która odwróciła się w jego stronę. Chwile później Alec poszedł za rudowłosą dziewczyną i jej przyjaciółką w stronę drzwi od instytutu.
Jakiś czas później
Alec, Lydia i Chloe znajdowali się w chińskiej restauracji, gdzie doszło do ataku na wilkołaki. W restauracji panował bałagan.
- Tato wszystko w porządku? - Zapytała zmartwiona Chloe, kiedy zbliżyła się do swojego ojca i zauważyła bandaż na jego ręce.
- Chloe nic mi nie jest - Odpowiedział Luke i przytulił swoją ukochaną córkę.
- Bardzo się o ciebie martwiłam - Wyznała Chloe i odsunęła się od ojca, aby podejść do zwłok opuszczonego.
- Ma pewne cechy opuszczonego - Stwierdziła Lydia do Luke'a, kiedy ona i Chloe kucnęłay przy zwłokach. - To był człowiek - Stwierdziła po chwili blondynka i podobnie jak ona Luke kucnął przy ciele opuszczonego.
- Ma runy - Zauważyła Chloe, kiedy poruszyła szyją opuszczonego i zauważyła rune.
- Sam nie wiem - Powiedział ojciec Chloe. - Był bardziej skupiony i zdeterminowany. Atakował tak jakby miał plan - Wyznał wilkołak, kiedy wstał. - Normalny opuszczony nie powinien być tak trudny do zabicia, a potrzeba było 5 wilków, aby go zabić. Nigdy nie widziałem czegoś takiego
- Zabierzemy ciało opuszczonego do Instytutu i wykonamy pełną sekcję zwłok - Oznajmiła Lydia.
- Chwila wiem, że was wezwałem, ale właściwie zadzwoniłem do Alec'a - Stwierdził Luke. - Ale nie chciałem, żeby ktoś tutaj przyszedł i przejął dowodzenie - Powiedział wilkołak i spojrzał na blondynkę, która była Parabatai jego córki.
Chloe wstała i patrzyła na rozgrywającą się sytuację między jej ojcem, a Parabatai.
- Tak, ale o jej sprawa - Odezwał się Alec, który podszedł do nich i stanął obok Chloe, a potem chwycił ją za rękę.
- Wiem, że mogę wydawać się szorstka - Oświadczyła Lydia blondynka, a Alec przewraca oczami, prychając. - Ale wszyscy jesteśmy po tej samej stronie
- Tato w Instytucie mamy środki, aby dowiedzieć się co to jest - Stwierdziła Chloe i poczuła na sobie wzrok swojego taty.
- Mamy eksperta medycyny sądowej, dobrze wyszkolonego we wszystkich stworzeniach Świata Cieni - Poinformował go Alec, który zdawał sobie sprawę, że Luke będzie jego teściem.
- Masz tu kogoś takiego? W tej chińskiej restauracji? - Zapytała poważnym głosem Lydia.
- Dobrze, wygrałaś - Westchnął Luke, który wiedział, że nie mógł sprzeciwić się decyzji Lydii. - Poinformuj mnie, kiedy cię czegoś dowiesz - Powiedział wilkołak
- Myślisz, że Valentine za tym stoi? - Zapytał Alec'a, kiedy chwycił rękę opuszczonego.
- Bez wątpienia - Przyznał Luke, a Chloe znała przeszłość swojego ojca z Valentine'm Morgenstern'em. - To zdecydowanie jego praca
- Jak myślisz, kto będzie następny? - Zapytał czarnowłosy mężczyzna.
- Szczerze? Myślę, że będę to ja - Odpowiedział wilkołak.
- Więc uważasz, że Valentine ściga byłych członków Kręgu? - Zapytała Lydia i spojrzała na niego.
- Nie wiem, to może być coś osobistego - Oznajmił Luke. - Mamy skomplikowaną przeszłość, ale rzeczywiście mógłby ścigać swoich dawnych wyznawców, bo ma żal do tych, którzy go zdradzili - Poinformował ich wilkołak.
- Przydzielimy dodatkowe oddziały w Instytucie - Oznajmiła przyjaciółka Chloe.
- Racja, dla Hodge'a - Zgodził się z Lydią Alec, który uważał Hodge za rodzinę.
- I dla twoich rodziców - Powiedziała blondynka i tą informacją zszokowała Alec'a i Chloe. Rudowłosa dziewczyna nie miała pojęcia, że Maryse i Robert byli w Kręgu.
- Ukrywali to przed tobą? - Zapytała zaskoczona blondynka, kiedy zobaczyła zszokowanie na twarzy swojej Parabatai i czarnowłosego mężczyzny.
── ✦ ──
Alec, Chloe i Lydia byli w kostnicy w Instytucie patrzyli na zwłoki opuszczonego, które leżały przed nimi.
- Musimy się upewnić, że nie użyto do tego magii - Powiedziała Lydia. - Wezwę najbliższego wysokiego czarnoksiężnika na konsultacje - Poinformowała ich blondynka.
- Magnus Bane'a? Ma przyjść do Instytutu? - Zapytał Alec, który miał okazje poznać Magnus'a.
- Znasz go dobrze? - Zapytała przyjaciółka Chloe, kiedy spojrzała na Alec'a, kiedy ten spojrzał na zwłoki.
- Bardzo. Magnus jest dobry w magii i mieszkałam u niego przez dwa lata - Odpowiedziała Chloe, kiedy spojrzała na swoją Parabatai. - Jest dla mnie jak rodzina - Dodała po chwili rudowłosa dziewczyna.
- Nie mogę się doczekać, aby go spotkać - Przyznała podekscytowana blondynka. - Wiedzieliście, że mój wielki przodek, Henry Branwell, który był ostatnim Branwell'em prowadzącym Instytut i wraz z Magnus'em Bane'em stworzył portal? - Zapytała z uśmiechem blondynka, co było rzadkim widokiem.
- Nie - Odpowiedział krótko czarnowłosy mężczyzna. Był zły, że od Lydii dowiedział się o tym, że jego rodzice byli w Kręgu, a nie od nich. Alec chwycił Chloe za rękę i szybko z nią wyszedł.
- Alec. Przepraszam. Nie powinieneś się dowiadywać, że twoi rodzice byli członkami Kręgu. - Wyznała Lydia, kiedy pobiegła za Alec'iem i stanęła z nim twarzą w twarz. - Nie w ten sposób
- Masz na myśli od Ciebie? - Zapytał chłodno Alec, kiedy patrzył na blondynkę. - Nie powinnaś być tą osobą, od której się dowiedziałem
- Przecież wiesz, że był zakaz rozmów na temat Kręgu, aż do teraz - Zauważyła Lydia.
- Jakie to wygodne dla moich rodziców - Stwierdził wściekły Alec, a Chloe milczała i współczuła Alec'owi, który był wściekły na rodziców.
- Alec wiem, że jesteś zły i masz do tego prawo, ale musisz się uspokoić - Odezwała się Chloe i poczuła na sobie wściekły wzrok ukochanego.
- Nie mieszaj się w to Chloe - Powiedział zły Alec i puścił jej rękę, zanim wyszedł z kostnicy.
- Alec! Wracaj! - Krzyknęła rudowłosa dziewczyna.
- Spokojnie Chloe - Powiedziała blondynka i spojrzała na swoją przyjaciółkę. - Alec musi się uspokoić i przetworzyć nowe informacje - Dodała po chwili blondynka, która widziała smutek i przerażenie na twarzy dziewczyny.
Chloe była na sali treningowej i uderzała w worek treningowy, aby pozbyć się negatywnych emocji, które w niej buzowały.
Rudowłosa dziewczyna czuła dużą presję i stres z powodu: młodszej siostry, która najprawdopodobniej wskrzeci Simon'a i wpakuje się w kolejne kłopoty, Lydii, od której zależała przyszłość Instytutu i nazwiska Lightwood w Clave.
Po jakimś czasie w sali treningowej pojawił się Alec, który czuł wyrzuty sumienia z powodu nakrzyczenia na Chloe. Wiedział, że dziewczyna nie była winna tego, że jego rodzice ukrywali przed nim, że byli członkami Kręgu.
Kiedy dziewczyna zauważyła jego obecność przestała uderzać w worek treningowy.
- Co chcesz Alec? - Zapytała spokojnie Chloe, kiedy podeszła do niego. Dziewczyna spojrzała na niego swoim niebiesko-zielonymi oczami.
- Chciałem cię przeprosić za to, że nakrzyczałem na ciebie - Odpowiedział czarnowłosy mężczyzna i stanął z nią twarzą w twarz. - Trochę mnie poniosło - Wyznał Alec i położył swoją dłoń na jej policzek.
- Nic się nie stało - Powiedziała Chloe. - Wiem, że ostatnio żyjemy w dużym stresie i ciężko jest nam zapanować nad emocjami - Wyznała po chwili dziewczyna, zanim ona i Alec usłyszeli hałas i nie zobaczyli, jak opuszczony zaatakował Hodge'a.
Alec naładował swój łuk, a następnie strzelił intruzowi dwukrotnie - w brzuch i szyję. Opuszczony powalił Alec'a na podłogę i próbował uderzyć go maczetą, ale Chloe wbiła mu serafickie ostrze w brzuch. Opuszczony rzucił ją w stronę drewnianego stołu, na którym leżała broń, powodując, że uderzyła o krawędź stołu i poczuła silny ból głowy.
Dziewczyna dotknęła dłonią czoła i zobaczyła krew na palcach.Następnie Hodge zaatakował go od tyłu swoją czakrą i zaczął ranić go w plecy. Chloe próbowała wstać, jednak zakręciło się jej w głowie i po chwili upadła nieprzytomna na podłogę.
Alec patrzył, jak Hodge skręcił opuszczonemu kark, a ten upadł martwy na podłogę.
- Alec! Chloe! - Krzyknęła Izzy, kiedy wbiegła do sali treningowej i pobiegła w stronę nieprzytomnej Chloe z raną na głowie, kiedy Hodge zajął się Alec'iem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top