𝟎𝟔.


── ✦ ──


Kiedy Simon i Clary zostali uprowadzeni, Alec zadzwonił do Jace, który wraz z Izzy i Chloe był u Meliorn'a, który rozmawiał z czarnowłosą dziewczyna. Trójka nocnych łowców przerwała spotkanie i udała się do Alec'a, aby mu pomóc odnaleźć Clary i Simon'a. 


Jace, Izzy i Chloe byli zirytowani, że Clary wpakowała się w kłopoty i dała się porwać oraz, że Alec dał jej uciec z Instytutu.


- Gdzie ona jest? Gdzie jest Clary? - Zapytał Jace, kiedy wszedł do spalonej sypialni Clary w towarzystwie Izzy i Chloe.


- Zaginęła - Odpowiedział Alec, kiedy Izzy ze złością spojrzała na brata.


- Co masz na myśli? - Zapytała Chloe, która była zła, ż musiała ratować siostrę, zanim robić coś bardziej interesującego z Jace'm.


- Ona i Simon zostali aresztowani, kiedy sprawdzałem tylne wyjście  - Wyjaśnił Alec, który czuł na sobie wzrok całej trójki, która miała twarz pełną złości. - Odwrócili moją uwagę


- Przyziemny tu był? - Zapyta ł zdziwiony blondwłosy chłopak, który nie lubił przyjaciela Clary, który irytował go swoją nerkowatością.


- Simon? on też zaginął? Fantastycznie - Stwierdziła sarkastycznie rudowłosa dziewczyna.


- To był nieoznakowany samochód. Nie wiem dokąd ich zabrał - Poinformował ich Alec. -  Co ty zrobiłeś? - Zapytał go blondyn, kiedy stanął twarzą w twarz ze swoim parabatai. Wolałby spędzić czas z Chloe niż szukać jej siostry oraz Simon'a.


Wściekły Jace chwycił Chloe za rękę i wyszedł, a za nim poszła Izzy, która zabrała plecak Clary.


Kilka minut później


Jace próbował wyśledzić Clary za pomocą rysunku. Niestety nic to nie dało, tylko bardziej rozdrażniło blondyna. Znudzona Chloe pisała ze swoimi przyjaciółmi z Los Angeles, dopóki Jace się nie odezwał, więc schowała telefon do kieszeni kurtki. 


- Cholera nie pokazuje się - Przeklnął Jace, który stracił cierpliwość. -  Potrzebujemy śledzenia parabatai - Dodał po chwili blondyn i narysował runę śledzącą na swojej dłoni oraz na dłoni Alec'a, po czym ścisnęli rysunek.


Runa nie podziałała, a Jace był bardziej zły.


- Alec, skoncentruj się! - Krzyknął Jace. - Alec?


- Robię to Jace! - Krzyknął czarnowłosy mężczyzna. Chloe postanowiła interweniować, bo nie miała ochoty na kłótnie między parabatai.


- Jace uspokój się. To nie czas na kłótnie - Odezwała się rudowłosa dziewczyna, kiedy podeszła do nich, a Jace obraził się na nią i odszedł.


- Tak jak podejrzewałam - Krzyknęła Izzy, która podeszła do starszego brata. - Ona nie została aresztowana.


- Miałeś ją pilnować! - Krzyknął Jace i swoim przestraszył Chloe, która nie spodziewała się, że Jace będzie się tak zachowywał i bał się o Clary.


Dziewczyna nie wiedziała co myśleć, ponieważ Jace mówił jej, że nie interesowała go Clary, ale zachowywał się tak jakby coś do niej czuł. Chloe poczuła się niepewnie.


- Starałem się - Stwierdził Alec, bo miał dość oskarżeń swojego Parabatai. Nocny łowca stanął obok Chloe i chwycił ją delikatnie za rękę.


- W takim razie twoja matka ma racje i twoje starania są na nic - Stwierdził gniewnie Jace, kiedy patrzyła na Alec'a. Chloe nie poznawała blondyna i poczuła ból, że Clary znowu zabierała jej faceta, nawet jeśli jej tu nie było.


- Jace! - Krzyknęła jednocześnie Izzy i Chloe, którym nie podobało się jak Jace traktował swojego parabatai.


- Tak jesteś zainteresowany Clary, że przestałeś nas dostrzegać - Stwierdził Alec. - Clary się wymknęła i poszedłem za nią, aby ją chronić. Nie zrobiłem niczego, czego ty nie zrobiłeś wcześniej - Zauważył czarnowłosy mężczyzna.


- Zrobiłeś i ją straciłeś - Powiedział Jace i nie miał pojęcia jak nieumyślnie ranił Chloe, która poczuła się odrzucona przez niego.


- Wystarczy - Powiedziała poważnie Izzy. Alec odszedł od blondyna, a za nim poszła Chloe, która była kłębkiem nerwów i nadal trzymała go za dłoń.


── ✦ ──


Grupa nocnych łowców trochę się uspokoiła i zastanawiali się, gdzie był Simon i Clary.


- Ktokolwiek zabrał Clary i Simon'a musi ich trzymać blisko wody - Stwierdził Jace, który opierał się o balustradę i co jakiś czas patrzył na Chloe, która go ignorowała. - Dlatego nasza namierzająca runa nie zadziałała - Poinformował ich po chwili, a telefon, który był w plecaku Clary zadzwonił. Cała czwórka pojrzała w stronę plecaka.


- Clary zostawiła swój telefon w plecaku - Powiedziała czarnowłosa dziewczyna, a Jace zabrał plecak i wyciągnął z niego dzwoniący telefon


- Halo? - Odezwał się do telefonu Jace, kiedy Izzy, Chloe i Alec podeszli do blondyna.


-  Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale dzięki Bogu, to ty - Stwierdził Simon po drugiej stronie linii. - To ja, Simon 


- Gdzie jesteście? Gdzie jest Clary? - Zapytał Blondyn.


- Nie wiem, chyba jakaś chińska restauracja. Ten gliniarz nas aresztował, ale to była jakaś ściema - Odpowiedział drżących głosem Simon. - On i jego kolega zabrali nas do ich kryjówki i  powiedzieli Clary, że ją zabiją, jeśli nie odnajdą Kielicha Anioła


- Uspokój się i powiedz nam, co widzisz - Powiedział zniecierpliwiony Jace.


- Jesteśmy na molo. Jest dużo wody - Odpowiedział Simon po kilku sekundach - Widzę szafki i... jestem w jakiejś sali tortur,  na ścianie są ślady pazurów 


- Wilkołaki - Odezwała się rudowłosa dziewczyna.


- Możliwe - Powiedział czarnowłosy mężczyzna.


- No cóż, Simon, musisz podać więcej szczegółów i powiedzieć co widzisz 


-  Nie ma nic, co mogłoby pomóc - Poinformował ich Simon, a grupa nocnych łowców usłyszała jak on otwierał i zamykał szafki - Czekaj... Jestem w chińskiej restauracji Jade Wolf na Greene St. i mają bardzo tanie koktajle


- Odwróć ich uwagę - Odezwała się wkurzona Chloe.

  

- Jak? Jedynie, co mam to ubrania i zapalniczkę - Stwierdził Przyziemny.


- Po prostu wywołaj pożar, bo inaczej sama cię zabiję - Oznajmiła rudowłosa dziewczyna, która miała dość Simon'a podobnie jak przebywanie z kochankiem, który bardzo martwił się o Clary.


- To nigdy nie działa! Widziałeś jakiś film akcji? - Zapytał Simon.


- Jesteśmy w drodze - Oznajmił Jace i zakończył rozmowę telefoniczną z przyjacielem Clary. - Musimy uratować Clary, bo nie chcę, aby została skrzywdzona - Dodał blondyn.


- Niestety muszę was opuścił - Oświadczyła Chloe, która miała dość imienia Clary w ustach Jace'a. - Mam dość Ciebie i Clary - Odpowiedziała znudzona Chloe, kiedy spojrzała na Jace'a i zaczęła odchodzić.


- Gdzie idziesz? - Zapytał ciekawy Jace, a Chloe poczuła na sobie wzrok trójki przyjaciół.


- Najdalej od Ciebie. Skoro lubisz tak Clary i ryzykujesz życie, to ją uratuj i z nią bądź - Stwierdziła chłodno Chloe. - Ja nie zamierzam brać w tym udziału


Izzy i Alec wyczuli napięcie między Chloe, a Jace'm.


- To twoja siostra - Zauważył blondyn, a Chloe westchnęła.


- Siostra, która traktowała mnie jakbym była nikim, rozwalała moje związki i była przyczyną mojej terapii po wyjeździe do Los Angeles. Jestem pewna, że wkrótce pożałujesz wyboru mojej siostry - Powiedziała do niego i z gracją zaczęła iść w stronę Instytutu.


── ✦ ──

2 godziny później


Chloe znajdowała się w sali treningowej i była ubrana w sportowy stanik i krótkie spodenki. Dziewczyna mocno uderzała w worek bokserski, aby odstresować się po ciężkim dniu z dala od wrednej siostry oraz kochanka. Dziewczyna czuła jak złość płynęła w jej żyłach.


Chloe miała wrażenie, że jej siostra znowu niszczyła jej życie i chciała odebrać wszystko, co kochała. 


Nagle do sali wszedł Alec, który wrócił z misji ratunkowej Simon'a i Clary. Mężczyzna martwił się o Chloe, która wyglądała na smutną i wściekłą po rozmowie z Jace'm, która dotyczyła jej głupiej siostry. Mężczyzna widział jak towarzystwo siostry i Jace'a wpływało na dziewczynę - (była zdenerwowana obecnością Clary oraz jego zainteresowaniem jej siostrą).


- Wszystko w porządku Chloe? - Zapytał Alec, który nie mógł uwierzyć, że Jace czuł coś do Clary , zamiast do Chloe. Nocny łowca uważał, że ona zasługiwała na kogoś lepszego niż jego parabatai, który był kobieciarzem


- Nie. Moja siostra znowu miesza mi w życiu - Odpowiedziała smutno rudowłosa dziewczyna, która nadal uderzała w worek. - Co Jace w niej widzi? Nie jest ani ładna ani mądra


- Nie mam pojęcia - Stwierdził Alec i spojrzał na nią. 


- Ona wcale się nie zmieniła, nadal jest głupią i rozpieszczaną dziewczyną, która sprawia problemy innym - Zauważyła dziewczyna. - A Jace nie jest lepszy i potraktował mnie jak obcą osobę


- Chloe oboje wiemy, że Clary jest problemem, a Jace jest naiwny i robi wszystko, co ona chce - Powiedział czarnowłosy mężczyzna i stanął z nią twarzą w twarz. Potem położył rękę na jej policzku. - Chloe jesteś lepsza od Clary, a Jace nie zasługuje na ciebie. Powinnaś być z kimś kto będzie cię lepiej traktował i szanował


- Gdzie ja kogoś takiego znajdę? - Zapytała dziewczyna.


- Chloe wiem, że nie znamy się długo, ale czuję coś do ciebie, czego nigdy nie czułem do nikogo - Wyznał Alec i nie wiedział jak Chloe zareaguje na jego wyznanie.


- Ja też coś do Ciebie czuję Alec - Stwierdziła Chloe, a Alec złączył swoje usta z jej ustami. Mężczyzna nie wiedział czy dziewczyna odwzajemni pocałunek, ale chwile po namyśle zrobiła to. Jej usta smakowały pomadką wiśniową i cynamonem. 


Chloe owinęła swoje nogi wokół talii Alec'a, aż między nimi nie było przestrzeni. Oboje poczuli podniecenie i pożądanie, kiedy nadal się całowali. Mężczyzna popchnął ich na ścianę, a Chloe poczuła jego rosnącą w spodniach erekcje i jęknęła. 


Podniecona rudowłosa dziewczyna przerwała ich pocałunek, aby zdjąć koszulkę Alec'a. Po chwili zobaczyła mięśnie na jego brzuchu i poczuła mokre pocałunki oraz czerwone malinki na jej skórze. Dziewczyna cicho jęczała, aby nikt jej nie usłyszał i przyłapał ich na uprawianiu seksu w sali treningowej.


- Może pójdziemy do mojego pokoju, aby nikt nas nie przyłapał - Wyjęczała Chloe. - Chyba, że nie chcesz, bo nie zamierzam cię do seksu 


- Chcę tego Chloe - Powiedział Alec i Chloe odsunęła się od niego, kiedy szli do jej pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top