𝟎𝟏.
***
Pov narrator
Do instytutu wrócił Jace, Clary oraz Simon, po tym jak zostali zaatakowani przez członka kręgu. Simon był oszołomiony wnętrzem instytutu, który był opatrzony w dużą ilość technologii, a na ekranie pojawił się obraz dwóch policjantów przed instytutem. Na szczęście bariery chroniły Instytut przed nie proszonymi gośćmi.
- Co się dzieje? - Zapytał chłodno Alec, który podszedł do Clary, Jace'a i Simon'a. Następnie spojrzał na Simon'a, a potem na blondyna. - Dlaczego w instytucie jest Przyziemny?
- Członek kręgu śledził go, aby dotrzeć do Clary - Odpowiedział Jace
- Okrągła runa, taka jak u facetów, którzy zabiła matkę - Dodała Clary, która chciała znaleźć swoją matkę, chociaż obawiała się, że będzie musiała prosić o to swoją starszą siostrę Chloe, której nie lubiła.
- Kim dokładnie są członkowie Kręgu i dlaczego próbują nas zabić? - Zapytał zmartwiony Simon, który nie wiedział dokładnie w co wplątała się Clary.
- Jedynie co wiemy to, że dawno temu Krąg oprowadził bunt. Umarło wielu nocnych łowców , w tym mój ojciec - Odpowiedziała blondyn, który miał dość towarzystwa Simon'a.
- A od czasu buntu zakazano nam nawet słyszeć o Kręgu - Oznajmił Alec.
- Jak to w ogóle możliwe? To wasza historia - Zauważyła rudowłosa dziewczyna.
- Mówi dziewczyna, która nawet nie wiedziała, że jest nocnymi łowcą - Stwierdził blondyn, zanim Jace zaczął iść za Alec'iem do zestawu monitorów, gdzie Izzy siedziała na fotelu i sprawdzała każdy monitor.
- Masz rację. A teraz jedyna osoba, która znała prawdę zaginęła - Powiedziała Clary, kiedy Jace i Alec zaczęli od niej odchodzić. - Więc mam gdzieś wasze zasady i zakazy. Musi być ktoś, kto powie mi, gdzie znaleźć moją matkę - Stwierdziła błagalnie do Jace'a, kiedy on i Alec podeszli do Izzy, która robiła coś na monitorze.
- Jest - Powiedział Jace, kiedy odszedł od Alec'a i ominął rudowłosą dziewczynę. - Idziesz? - Zapytał blondyn Clary
- Tak - Odpowiedziała Clary , a ona i Simon zaczęli podążać za Jace'em do sali treningowej, dopóki Jace ich nie zatrzymał
- Nie, ty - Powiedział Jace do Simon'a, kiedy blondyn zatrzymał się i spojrzał na niego.
- Hej nasza dwójka to umowa pakietowa - Oznajmiła Clary.
-To prawda - Zgodził się z Clary Simon.
- Na podłodze w sali treningowej są runy, które mogłyby zabić twojego przyziemnego chłopaka - - Poinformował ich blondyn.
- On nie jest moim... - Zaczęła się tłumaczyć Clary, a Simon jej przerwał.
- Ja nie jestem jej... Jesteśmy przyjaciółmi - Dokończył za rudowłosą dziewczynę Simon.
- Najlepszymi przyjaciółmi - Dodała po chwili Clary.
- Tak i jestem silny - Oznajmił Simon, kiedy żartobliwie uderzył Jace'a w ramię, a jego nadgarstek zaczął go boleć. - Dam sobie radę z runami, więc dawaj te runy. Czym właściwie są runy?
- Dają nocnym łowcom moce do walki z demonami - Odezwała się Izzy, która była zza nimi i użyła stele, by narysować runę. Simon spojrzał na Izzy. - Ale gorąca
- Runa - Próbował poprawić swoją wypowiedź przyjaciel Clary, a Izzy uśmiechnęła się do niego.
- Nie martw się Clary. Będę miała oko na twojego najlepszego przyjaciela. - Stwierdziła Izzy, kiedy podeszła do Simon'a. - Właśnie miałam robić śniadanie
Po zastanowieniu się runy mogą być mniej śmiertelne - Powiedział Jace do Clary, kiedy na nią spojrzał.
- Udam, że tego nie słyszałam. Przepraszam za brak manier u mojego brata. To jest Alec - Oznajmiła Izzy wciąż uśmiechając się do Simon'a i wskazała na swojego brata, który stał za nią. - A ja jestem Isabelle - Powiedziała czarnowłosa dziewczyna i wystawiła swoją dłoń.
- Nazywam się Simon, Lewis - Jąkał się Simon. - Dwa pierwsze imiona. Czy ja wciąż mówię?
- Widzisz twój najlepszy przyjaciel będzie tutaj bezpieczny - Stwierdził Jace.
- Jace, jeśli coś mu się stanie - Zaczęła mówić Clary, a Simon jej przerwał.
- Idź, nic mi nie będzie - Poinformował ją Simon. - Tak myślę
- Dokąd idziemy? - Zapytała Clary Jace'a.
- Do sali treningowej - Odpowiedział blondyn i wskazał na sale treningową za sobą, więc Clary zaczęła tam iść.
- Nie jedz nic. To niebezpieczne - Oznajmił Jace Simon'owi.
- Jace idziesz? - Zapytała Clary
- Tak, idę - Odpowiedział Jace i po chwili zaczął wchodzić po schodach w stronę sali treningowej.
***
Jakiś czas później Jace, Simon, Clary i Izzy byli w sali treningowej. Izzy dotknęła ręką jednego z ostrzy, kiedy Jace podszedł do niej i lekko odepchnął jej dłoń z broni.
- Nie, Izzy - Powiedział Jace do swojej przybranej siostry.
- Pięćdziesiąt dolców, że nie zgodzi się na misję - Powiedziała Izzy i zignorowała słowa Jace'a, po czym przejechała dłonią po metalowym ostrzu.
- Nie zgadzam się na tę misję - Powiedział pełny złości Alec, kiedy wszedł do sali treningowej. - Rozmawiałem z Clave. Wysyłają żołnierzy Seelie na poszukiwania Valentine'a, ale wyrazili się jasno, że mała dziewczynka nie opuści Instytutu - Powiedział po chwili nocny łowca.
- Nie nazywam się mała dziewczynka, jasne? - Zapytała zła Clary, kiedy spojrzała gniewnie na Alec'a. - Nie obchodzi mnie, czego chce to całe Clave, czy wy. Idę szukać Dot -
- Alec, ten czarnoksiężnik może znać odpowiedzi, których potrzebujemy - Stwierdził Jace, kiedy zwrócił uwagę Alec'a na siebie. - Kiedy ludzie Valentine'a szukają Clary, nie jest tam bezpieczna
- Jace ma rację - Przyznała racje Jace'owi Izzy.
- Ty też, Izzy. Dobrze, skoro znacie już wszystkie odpowiedzi, gdzie mamy zacząć szukać? - Zapytał zdradzony czarnowłosy mężczyzna, kiedy odwrócił się i spojrzał gniewnie na Clary, która bawiła się swoim naszyjnikiem.
- Powinniśmy zacząć od mieszkania Dot na Greenpoincie, gdzie jest taki sklep z używaną odzieżą...- Odpowiedziała Clary, dopóki nie została wciągnięta w wizje.
- To dziwne, ale chyba wiem, gdzie jest Dot - Powiedziała po chwili rudowłosa dziewczyna.
- Świetnie, ja prowadzę - Odezwał się Simon, kiedy wyciągnął klucze i owinął je wokół palca. Wszyscy spojrzeli się dziwnie na Simon'a, który wzruszył ramionami. - Co? Chyba, że macie jakiś łowcomobil - Powiedział i usłyszał chichot Izzy, kiedy spojrzał na podłogę w sali treningowej.
- Żartowałeś o tym, że run na podłodze mogą mnie zabić... prawda? - Zapytał Simon i spojrzał na Jace'a, który uśmiechnął się do swojego parabatai.
- To możliwe - Stwierdził Jace i żartobliwie klepnął Simon'a w policzek, zanim blondyn odszedł.
- Czekaj, czy ja umrę? - Zapytał spanikowany Simon.
***
Kiedy nocni łowcy i Simon szli w stronę klubu, kiedy Clary ponownie dotknęła naszyjnika na szyi, gdy dostała kolejnej wizji dotyczącej Dot.
- Kropka! - Krzyknęła Clary, zanim zaczęła biec, a reszta grupy pobiegła za nią.
- Clary zatrzymaj się! - Krzyknął Jace, który biegł za rudowłosą dziewczyną. - Gdzie idziesz? - Zapytał ją blondyn.
- Dwóch mężczyzn, członkowie Kręgu - Odpowiedziała przestraszona Clary, dopóki nie zatrzymała się przed klubem Pandemonium. - Ci sami, którzy byli w moim domu i zabrali mamę. Mają Dot. Zranią ją albo zabiją. Musimy ich powstrzymać! - Krzyknęła spanikowana rudowłosa dziewczyna, która była na granicy załamania. Clary ponownie zaczęła biec i wbiegła przez drzwi od klubu.
Grupa pobiegła za nią i weszła się do oświetlonego fluorescencyjnie klubu, w którym było pusto, ale z głośników nadal leciała muzyka. Rudowłosa dziewczyna zatrzymała na środku podłogi, gdzie powinna znajdować się Dot, ale czarownicy nie było.
- Nie ma jej - Powiedziała drżącym głosem Clary, kiedy chwyciła za naszyjnik i odwróciła się w kierunku nocnych łowców.
- Clary, tak mi przykro - Powiedział ze współczuciem Simon i włożył dłoń na jej ramieniu.
- Nie rozumiesz. Dot jest dla mnie jak starsza siostra - Powiedziała z żalem Clary i spojrzała na Alec'a.
- Tutaj nie jest bezpiecznie - Oznajmił chłodno Alec. - Musimy natychmiast wrócić do Instytutu
Clary z rezygnacją wróciła z grupą do Instytutu.
- To co teraz? Valentine ma moją mamę i Dot, a my po prostu się poddamy? - Zapytała rudowłosa dziewczyna. - A co z moimi wspomnieniami? Nie mogą tak po prostu zniknąć! - Krzyknęła Clary i obawiała się, że będzie musiała prosić swoją siostrę o pomoc w poszukiwaniach matki, chociaż jej starsza siostrą urwała z nią kontakt. - Będę musiała zrobić coś czego nie chciałam, prosić moją siostrę o pomoc w znalezieniu mamy - Wyznała dziewczyna, która nie lubiła Chloe i traktowała jakby nie była nikim.
- Czekaj ty masz siostrę? - Zapytała zdziwiona Izzy, kiedy ona i nocni łowcy oraz Simon znaleźli się przy monitorach. Nocna łowczyni nie spodziewała się, że Clary może mieć siostrę, o której istnieniu nie mieli pojęcia.
- Tak, w sumie to moja przyrodnia siostra, jest starsza ode mnie o 4 lata i nazywa się Chloe Cordelia Garroway. Obecnie mieszka w Los Angeles i nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną, oprócz ze swoim ojcem Luke'iem - Odpowiedziała z obrzydzeniem Clary i wolała ukryć fakt, że często poniżała Chloe i na nią krzyczała o byle co.
Izzy usiadła na fotelu przed monitorem i wpisała imię i nazwisko siostry Clary, aby znaleźć informacje o dziewczynie.
- Widzę, że zna wiele znanych podziemnych i chodziła z samym Lucyfer'em, z którym kiedyś była. Wie, że jest nocnym łowcą i zna różne sztuki walki- Stwierdziła Izzy i cała grupa zobaczyła kilka zdjęć uśmiechniętej rudowłosej dziewczyny o pięknych niebieskich oczach w towarzystwie różnych przyziemnych i przyjaciół. - Czemu nie powiedziałaś nam o niej oraz o tym, że ma takie ciekawe życie? - Zapytała czarnowłosa dziewczyna, kiedy spojrzała na Clary.
- On nie jest taka interesująca jak się wydaje, bo jest tylko słabą i głupią dziewczyną. Moja matka nienawidzi jej, uważa za obrzydliwość i nie kocha Chloe. Dlatego Chloe w swoje 18-letnie urodziny wyprowadziła się z domu i zamieszkała w Los Angeles - Odpowiedziała znudzona Clary, która uważała się za lepszą od swojej starszej siostry i lubiła to okazywać.
- Jak możesz tak mówić o własnej siostrze? - Zapytał Jace, który był zauroczony siostrą Clary, która wiodła ciekawe nadprzyrodzone życie z dala od toksycznej matki i siostry.
- Bo to prawda, nigdy jej nie lubiłam i ignorowałam jej istnienie - Wyjaśniła z pogardą w głosie Clary.
- Musimy ją znaleźć, bo w przeciwieństwie do ciebie jest dobrze wyszkoloną nocną łowczynią - Odezwał się Alec, który uważał Clary za problem i współczuł Chloe za życie z taką siostrą, mimo, że nigdy nie spotkał tej dziewczyny.
- To dobry pomysł. Chloe pewnie zna wysoko postawione osoby, które mogą pomóc w znalezieniu twojej matki - Zgodziła się z bratem Izzy.
- To jedziemy do Los Angeles - Stwierdził blondyn i on oraz reszta poszli przygotowywać się na wyjazd.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top