Bajka do obiadu

D- Czyli mówisz, że jako księżniczka mam szanse znaleźć przystojnego księcia do podwójnego samobójstwa?
Ats- Jasne, w każdej bajce tak jest.
D- (wyobraża sobie Chuuyę w samej koszuli)
D- Księciuniu, twoja princessa czeka~

A WIĘC... Dawno, dawno temu (wczoraj) i za długim wstępem, który mamy w każdej bajce dla dzieci, żyła sobie księżniczka Dazaia, piękna i powabna damusia.

Jej mama Oda zmarła na atak serca, gdy była młoda, a koło pochmurnego ojca Lovecrafta zasiadła okropna, rosyjska wiedźma Fyodora z przetłuszczającymi się włosami i skrzeczącą wiolonczelą.

Zbuntowana Osamu obcięła swoje ciemne włosy, które wcześniej sięgały pasa i na swoim wesołym osiołku Kunikindzie uciekła do Szwecji, gdzie zamieszkała wraz z aniołkami agencji detektywistycznej (przez hejterów zwanych krasnalami) koło rzeczki z łez ich wrogów.

Pewnego razu siedziała przed domem, czekając na swoje siedem krasnoludków, które poszły łapać bandytów w odległych zakątkach miasta, gdy koło drzwi pojawiła się zamaskowana postać z koszem jabłek w dłoni.

Fyo- Witaj, ślicznotko. Jabłuszko?
D- Bardzo chętnie, stara krowo~

Księżniczka wiedziała, że jabłka są zatrute, więc pobiła Fyodorę i zabrała cały koszyk, który powoli opróżniała dalej czekając na swojego księcia.

Nagle usłyszała głos:
Koni- TWÓJ KSIĄŻĘ JUŻ JEDZIE!

Dazaia roześmiała się, poprawiając włosy, a przed nim pojawił się Mori na złotym rumaku zwanym pedofilia.

D- Chwila, a gdzie książę Chuuya?
M- Stwierdził, że woli swoją winnice od jakiejś pustej laski.
D- Co!?

Księżniczka-kulturystka powaliła starego księcia, zabierając mu na koniec konia.

D- Zaraz pokaże temu kurduplowi!

I tak rozpoczęła się wielka przygoda, w której to księżniczka szukała swojego rudego księcia po całym porcie, a (spoiler) na koniec okazało się, że Chuuya był jednym z krasnoludków, zbyt niskim, by od razu go zobaczyć.

_Happy End_

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top