A to idzie na tapetę!
Chuuya obudził się z wielkim bólem w okolicach bioder. Dazai jeszcze spał, więc Nakahara postanowił go nie budzić. Sam zatem ruszył do kuchni wiedząc że już nie zaśnie, wcześniej ubierając koszulę Dazaia. Bardzo lubił nosić jego rzeczy. Z nudów zaczął gotować, tak po prostu.
Kiedy spojrzał na zegar kuchenny ten wskazywał godzinę za piętnaście siódma. Rudemu zajęło trochę przyrządzenie posiłku który jak się domyślał, mógł sobie zażyczyć Osamu. Kiedy posiłek był już gotowy Chuuya sięgnął po gazetę, którą zaczął czytać bardzo powoli ze względu na wadę wzroku.
-Cześć Chuu.- Do pomieszczenia wszedł zaspany brunet.
-Cześć. Nie śpisz już?- Chuuya wychylił nos znad gazety.- Zrobiłem Ci Katsudon.
-Wiesz co? Mam ochotę na... Zaraz skąd wiedziałeś?
-Bo znam Cię na tyle dobrze, że mogłem to przewidzieć.- Nakahara przybliżył twarz do gazety.
-Załóż okulary Chuu, bo oślepniesz.
-Po co? Przecież dobrze sobie radzę i bez nich.-błękitne oczy pytająco spojrzały na bruneta.
-Chuu-chan proszę. Zrób to dla mnie.-Brązowooki błagalnie spojrzał na mężczyznę.
-Nie wiem gdzie są.I nie nazywaj mnie tak!-
-Ale ja wiem!
-I tak ich nie założę.
Po długich zmaganiach Osamu udało się nakłonić Nakaharę do założenia jakże znienawidzonego przez niższego mężczyznę przedmiotu.
-Ah! Nienawidzę cię za to.
-Daj spokój Chuu~ wyglądasz przeuroczo!
-Zamknij się głupi samobójco.-Chuuya zarumienił się. W głębi duszy lubił jak Dazai go komplementował. Było to dla niego podporą mentalną.
...
Chuuya przebierał koszulkę, kiedy to Dazai wchodził do ich sypialni.
-O mój boże. Trafiłem do nieba.- szepnął Dazai.
-Co jest? Ah, że ja? Nogi ci miękną co?
-A żebyś wiedział. To nie może nie zostać uwiecznione.- Szatyn wyjął telefon z kieszeni spodni, i zanim chuuya się zorientował Dazai miał już kilka jego zdjęć.
-A to idzie na tapetę!
-Nie chcesz lepszego?- Chuuya przybliżył się do Osamu i pocałował go w policzek.
_______________________________________
Można mnie zabić, ale ten rozdział o wiele bardziej mi się podoba bo tym razem jak dla mnie jest lepszy od poprzedniej wersji. Ogółem to na razie będę tylko poprawiać tą książkę.
Także bajo
I wesołych świąt fryteczki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top