epilog
Leżał, bawiąc się kosmykami włosów bruneta. Przyglądał się jego spokojnej twarzy, pogrążonej we śnie. Miał idealną okazję, aby przeanalizować każdy jej najmniejszy element. Robił to za każdym razem, gdy tylko miał możliwość budzić się obok Yeonjuna i zawsze poświęcał temu tyle samo uwagi, starając się wychwycić coraz to nowsze szczegóły. Nie doszedł jeszcze do innego wniosku, jak ten, że miał przy sobie najpiękniejszą istotę. Był dla niego jego własnym ideałem, w którym zakochiwał się każdego dnia coraz mocniej. Jedna osoba potrafiła mu dać mnóstwo szczęścia, zrozumienia, miłości i troski. Nie wiedział, czym sobie zasłużył na kogoś takiego, ale codziennie dziękował w duchu, że ktoś postawił go na jego drodze.
― Która godzina? ― usłyszał w pewnym momencie zaspany głos i ujrzał lekko uchylone powieki starszego.
― Po szesnastej, a co? Już ci się znudziło spanie obok mnie? ― spytał, unosząc jedną brew.
― To akurat jedna z niewielu rzeczy, które mi się nigdy nie znudzą ― odpowiedział, wtulając się mocniej w Soobina, który objął go ramionami i przyciągnął jeszcze bliżej siebie.
― Przylepa się z ciebie zrobiła ― skomentował młodszy.
― Lubisz to, więc nie narzekaj ― odrzekł pewnie, uśmiechając się pod nosem.
― Nawet nie pomyślałem, żeby narzekać ― pocałował go w czubek głowy i przymknął oczy.
Było mu aż zbyt dobrze i niekiedy nie dowierzał, że to się dzieje naprawdę, ale jednego był pewien - nie chciał by to się kiedykolwiek skończyło.
○
Ich drzemka popołudniowa, skończyła się około godziny osiemnastej. Wszystko za sprawą tego, że starszy Choi zrobił się głodny, a dodatkowo zostało im niewiele czasu na przyszykowanie się do wyjścia. Był piątek, co skutkowało tym, że chcieli się wyluzować po całym tygodniu zarówno pracy, jak i nauki. Dlatego właśnie umówili się z Beomgyu oraz Taehyunem, którzy absolutnie nie mieli nic przeciwko. Ostatnio spędzali coraz więcej czasu całą czwórką. Soobin znalazł wspólny język z Kangiem i okazało się, że mają więcej wspólnych tematów, niż mogło im się wydawać. Gyu cieszył się, że dwie z najważniejszych dla niego osób, w końcu nie pałają do siebie nienawiścią, a Yeonjun nie musiał się obawiać, że jakiekolwiek wspólne wyjście, skończy się kłótnią i posputą atmosferą.
― Binie, jak zaraz nie wyjdziemy, to znowu się spóźnimy! ― krzyknął dwudziestojednolatek, poprawiając przed lustrem w przedpokoju jedną z koszul, jaką zabrał do mieszkania bruneta, by nie musieć wracać do siebie.
― A czy to kogokolwiek zdziwi? ― spytał wyższy, stając za Junem i patrząc na ich odbicie.
― Nie, ale może byśmy chociaż raz ich zaskoczyli, hmm? ― zaproponował, mając na uwadze fakt, że praktycznie każde ich wyjście kończy się tym, że są spóźnienie co najmniej kilkanaście minut.
― Zastanowię się ― odpowiedział i zaśmiał się na to, jak starszy pokiwał głową z niedowierzaniem.
Mieszkanie opuścili dopiero po kwadransie, lecz pocieszający był fakt, że nie mieli daleko do baru, w którym mieli się spotkać. Szli, trzymając się za ręce i zawzięcie się przekomarzając, przez kogo tym razem nie będą na czas. Więcej śmiechu, niż nerwów im to przyniosło, więc nic dziwnego, że do lokalu weszli dość rozbawieni.
Już z daleka ich dostrzegli, pewnie podchodząc w kierunku stolika, przy którym siedzieli. Przywitali się z nimi i zajęli miejsca na czarnej kanapie.
Najstarszy z czwórki, poszedł do baru, gdzie zamówił drinki, a do tego kolejkę niebieskich shotów dla swojego chłopaka oraz przyjaciół. Dla siebie natomiast, jedynie bezalkoholowy napój, nie mając ochoty na procenty we krwi. Kiedy przyniósł wszystko do stolika, ponownie usiadł obok czarnowłosego i zaczęli rozmowę na mniej ważne tematy.
― Ej, swoją drogą, musimy się wam czymś pochwalić ― zaczął uśmiechnięty od ucha do ucha Beomgyu, który z podekscytowania złapał dłoń blondyna, siedzącego zaraz przy nim. ― Dzisiaj byliśmy obejrzeć mieszkanie i jak wszystko dobrze pójdzie, to za tydzień zamieszkamy ze sobą ― wyjaśnił o co chodzi, a dwójka naprzeciwko patrzyła na nich zaskoczona, zupełnie nie spodziewając się tego.
― Naprawdę? Ale przecież nawet słowem się nie odzywaliście na ten temat ― powiedział Yeonjun, będąc jednocześnie nieco zdezorientowany, ale również zadowolony. Zresztą, kto by się nie cieszył, widząc, że związek osoby, która jest dla niego jak brat, idzie jedynie w dobrym kierunku.
― Ja bym od razu powiedział, ale Tae chciał poczekać, aż wszystko będzie dopięte na ostatni guzik ― odpowiedział Beom, wzruszając ramionami.
― Ej, nie zganiaj wszystkiego na mnie, sam nie chciałeś zapeszać ― dodał Kang, patrząc wymownie na ciemnowłosego.
― Dobra, cicho, najważniejsze, że już wszystko wiecie ― zwrócił się do starszej dwójki, obserwując ich reakcję i przy okazji zauważając uśmiechy na ich twarzach.
― Co możemy powiedzieć? To oczywiste, że się cieszymy ― oznajmił pewnie Soobin, który nie czekając ani chwili, podniósł kieliszek do góry, aby wznieść toast za zmiany, szykujące się w związku przyjaciół.
Ten miły akcent, jedynie rozpoczął ich spotkanie, które rkzkręcało się z każdą kolejną godziną. Rozmów nie było końca, a ich śmiechy byłyby prawdopodobnie słyszalne w całym lokalu, gdyby nie dość głośna muzyka.
○
Wracali do mieszkania Soobina, który nie miał zamiaru puścić swojego chłopaka do jego domu. Wszystko dlatego, że tak naprawdę weekend był jedną z okazji, gdzie mogli spędzić ze sobą znacznie więcej czasu, nie musząc przejmować się porannym wstawaniem. Tak naprawdę wtedy mogli nadrobić cały tydzień, podczas którego się widywali, jednak nie tak często, jakby tego oczekiwali. Niestety obowiązki często krzyżowały ich plany, ale nawet nie myśleli, by mieć o to pretensje do siebie nawzajem. Cieszyli się sobą, kiedy tylko mogli i zawsze wspólne chwile były dla nich czymś wyjątkowym.
W końcu znaleźli się pod odpowiednimi drzwiami, które młodszy sprawnie otworzył. Nie wypił dużo, bo zaledwie kilka kieliszków i jakiegoś drinka, którego nazwy nie zapamiętał, dlatego nie miał problemu z ogarnięciem rzeczywistości.
Po zdjęciu kurtek i butów, poszli do kuchni, gdzie Jun usiadł na blacie. Wyższy chłopak wyjął szklanki oraz sok z lodówki, którym zaraz napełnił naczynia i jedno z nich podał brunetowi.
― Fajnie było ― stwierdził Bin, opierając się o szafkę obok dwudziestojednolatka.
― To prawda, ale totalnie mnie zaskoczyli z tym mieszkaniem ― rzekł, biorąc sporego łyka napoju.
― Też się tego nie spodziewałem, chociaż wiem, że oboje są niecierpliwi i nie czekają za długo z kolejnymi krokami ― uśmiechnął się pod nosem, zdając sobie sprawę, że to było całkiem do przewidzenia, że nie będą zwlekać z taką decyzją.
― A co z tobą? Nie przeszkadza ci, że wszystko między nami dzieje się powoli? ― zapytał, kierując swoje spojrzenie na Soobina. Ten natomiast odłożył szklankę, stając naprzeciwko i kładąc dłonie na jego udach.
― Nigdy mi to nie przeszkadzało. Najważniejsze, że mam świadomość, że tworzymy razem coś, w czym oboje czujemy się dobrze. Nie potrzebuję się z czymkolwiek spieszyć ― odpowiedział, nie odrywając oczu od tych, należących do Yeonjuna.
― Kocham cię ― wyznał, nachylając się lekko w stronę studenta i łącząc ich usta w czułym, delikatnym pocałunku, który został od razu odwzajemniony.
― Ja ciebie też kocham i nie wyobrażam sobie, żebym mógł być szczęśliwszy z kimkolwiek innym ― złapał jego wolną dłoń, gładząc ją delikatnie kciukiem.
― Też jestem z tobą szczęśliwy i może ci się to podobać, albo nie, ale nie zamierzam tego zmieniać ― po swoich słowach zarumienił się nieznacznie.
― Myślę, że ta odpowiedź mnie wystarczająco satysfakcjonuje.
Uśmiechy, które gościły na ich ustach, były idealnym dowodem na to, że nie potrzebowali niczego więcej, jak swojej obecności. Przypadek sprawił, że nawet kilka lat rozłąki, nie spowodowało tego, że ich uczucia wygasły. Ponownie odnaleźli siebie i wiedzieli, że może być tylko lepiej.
― ○ ―
tym oto akcentem, dotarliśmy do końca książki
nie spodziewałam się, że będzie mi tak ciężko się z nią rozstać i nawet nie wiecie, jak bardzo się do niej przywiązałam
podczas pisania tego ff, miałam lepsze momenty, jak i gorsze, sprawiające, że nie każdy rozdział był tak dobry, jakbym chciała
mimo wszystko zawsze motywowaliście mnie swoimi komentarzami oraz gwiazdkami i tak naprawdę tylko dzięki Wam, zdołałam dokończyć ten chat
dziękuję Wam za wsparcie, czas poświęcony na czytanie, a przede wszystkim za to, że zostaliście ze mną do samego epilogu
jestem ciekawa Waszych odczuć, związanych z tym yeonbinem, dlatego z góry dziękuję za każdą opinię
kocham Was wszystkich równie mocno i nie zapominajcie, że każdy z Was jest niesamowitą osobą! ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top