18

Minął już miesiąc, od tamtego dnia.
Staliśmy przed budynkiem gdzie znajdował się Tsubaki. Czułem, że Akira tam jest. Nie czekając na resztę wbiegłem do środka i ignorowałem nawoływania reszty. W środku czekali już na nas jego podwładni. Usłyszałem na górze śmiech Tsubakiego, więc chciałem tą walkę zakończyć jak najszybciej.
Chce żeby Akira znowu była przy mnie.
Kiedy ja razem z resztą walczyliśmy aby chociaż dostać się na górę usłyszałem krzyk Sleepy Ash'a.
- Hyde, Licht biegnijcie na górę! - Krzyknął w naszą stronę a następnie znowu zajął się walką.
Zawachałem się chwilowo, martwiłem się, że może nie dać rady. Jednak szybko przestałem o tym myśleć i razem z Licht'em zaczęliśmy biec na górę.
- A jeśli Tsubaki przeniósł Akirę na swoją stronę? - Zapytał Licht biegnąc za mną.
- Napewno tak nie jest. - Mruknąłem i popchnąłem drzwi prowadzące do miejsca gdzie jest Tsubaki.
Mężczyzna stał do mnie tyłem i nigdzie nie widziałem dziewczyny.
- Witaj bracie. - Powiedział rozbawiony i odwrócił się w moją stronę. - Przyszedłeś tu po Akirę...prawda? - Zapytał i wybuchnął śmiechem.
Zacisnąłem dłonie w pięści i spojrzałem na niego wściekły.
- Gadaj gdzie ona jest do cholery! - Krzykąłem a czarnowłosy tylko pokazał palcem abym się odwrócił. Niepewnie wykonałem polecenie Tsubakiego i moim oczom ukazał się nieprzytomny Licht. Ale jak to?! Kiedy?! Po chwili usłyszałem cichy chichot Melancholi.
- Twoja ukochana jest bardzo zdolna~..- Szepnął i już po chwili ktoś kopnął mnie z całej siły przez co uderzyłem z hukiem w ścianę. Spojrzałem na mojego napastnika i zobaczyłem Akirę. Jej bluza była potargana tak samo jak i włosy które trochę zasłaniały jej twarz. Miała również maskę na ustach.
- A..Akira! To Ty! - Podniosłem się powoli i zacząłem do niej pochodzić. Dziewczyna złapała mnie za gardło i spojrzała wrogo.
- Ani kroku dalej. - Warknęła nie spuszczając ze mnie wzroku.
Spojrzałem na nią smutny.
Więc ona chce mnie zabić...
Jestem dla niej wrogiem...
Moja ukochana...
Nagle usłyszeliśmy ogromny huk a z sufitu poleciało prosto na nas trochę tynku. Dziewczyna spojrzała zdezorientowana na Tsubakiego. Po chwili do pokoju wpadł Mahiru z Kuro.
- Zabierz stąd Akirę! Budynek może się zawalić! - Krzyknął Mahiru, patrząc na nas.
- Ale co z Lichtem?! - Krzykąłem, co nie było łatwe gdyż wampirzyca dalej ściskała moje gardło.
- Zajmiemy sie nim. - Mruknął cicho Kuro, odwracając na mnie wzrok.
Skinąłem lekko głową i złapałem Akirę za rękę.
- Akira, musimy stąd uciekać. Nie chcę aby cokolwiek ci się stało! Nie wiem co zrobił ci Tsubaki, ale obiecuję, że jeśli mi zaufasz wszystko będzie tak jak dawniej. - Mówiłem spokojnie nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Z każdym moim słowem widziałem jej wachanie. Po chwili nie wiadomo dlaczego po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Szybko zabrałem rękę dziewczyny z mojego gardła i przytuliłem ją do siebie.
- Ty nic nie rozumiesz! - Krzyknęła i starała wyrwać się z uścisku, ale nie dawałem za wygraną.
Po chwili usłyszałem kolejny chuk i tym razem mocniejszy i stłumiony krzyk Mahiru i Kuro, ale również oddalający się śmiech Tsubakiego.
Spojrzałem w górę a prosto na nas zaczęły spadać odłamy sufitu. Wtuliłem dziewczynę mocniej i zasłoniłem swoim ciałem.
- Jestem przy tobie skarbie. - Szepnąłem jej do ucha.
Później nie widziałem zupełnie nic.

~*~
Powoli zbliżamy się do końca. ;^;
Czy to w ogóle jest ciekawe? XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top