~1~
*podporucznik park*
- Pluton pierwszy zbiórka !!!- wrzasnął dowódca plutonu
Właśnie takie krzyki słyszymy za każdym razem od godziny 5 rano aż do samego końca dnia. Znaczy aż pozwolą nam spać , więc dla nas koniec dnia potrafi być nawet o 2 w nocy.
- panie podporuczniku - powiedział do mnie stojąc przede mną na baczność jeden z nowych żołnierzy
Spojrzałem na jego mundur by zobaczyć jego stopień odpowiedziałem - Co jest szeregowy Kim?-
- szeregowy Kim melduje pluton szósty na zajęcia z musztry. Stan zgodny -
- spocznij , wstąp do szeregu -
Podeszłam bliżej do nowych żołnierzy , musiałem im się dobrze przyjrzeć. Dla nich nie ma teraz litości. Wszystko trzeba sprawdzić aby było w stanie idealnym.
Przeszedłem wzdłuż pierwszego szeregu , przejrzałem każdego żołnierza od stóp do głów .
-A to co to ma być ??- podszedłem do jednego z nich łapiąc za jego włosy i mocno pociągnąłem - czy nie zapoznałeś się z regulaminem mudnurowym ? - spojrzałem krzywym wzrokiem
- prze..przepraszam- odpowiedział wystraszony jeden ze żołnierzy.
-PADNIJ!!- krzyknąłem jak najgłośniej mogłem.
Stanąłem nad leżącym żołnierzem. - a teraz 50 na zachętę-
- tak jest - odpowiedział żołnierz i zaczął robić swoje pompki
W skrócie tak wygląda całe moje życie. Mieszkam na jednostce , wydzieram sie na nowych.
Gdy jadę na przepustce do domu, do swoich rodziców to nie raz próbowali mnie namówić abym rzucił to co robię.
Chciałem nie raz się posłuchać ale jednak nie mogę , nie mam nikogo to kogo bym wrócił. Rodzice nie mają miejsca abym mógł z nimi mieszkać , nie mam żadnej dziewczyny tak jak moi koledzy, którzy już nawet dzieci mają. Po prostu jestem okropnym porucznikiem w brygadzie pancernej.
Chociaż mam jednego przyjaciela w mojej jednostce , z którym mogę porozmawiać w czasie przerwy. To on podnosi mnie często na duchu gdy trochę zgubie się w życiu .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top