sto osiemdziesiąt dwa
*zanim zaczął spotykać się z Willem*
Nico: Kolejny dzień się kończy, a ja dalej nie wybrałem
Nico: Słońce całuje morze, chowając się za horyzont...
Nico: Co za paskudna ironia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top
*zanim zaczął spotykać się z Willem*
Nico: Kolejny dzień się kończy, a ja dalej nie wybrałem
Nico: Słońce całuje morze, chowając się za horyzont...
Nico: Co za paskudna ironia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top