zamiana
- Muszę to robić?
Leo, patrzył na niego ze złośliwym uśmiechem. Pokiwał głową włączając kamerę.
- To ja zacznę! - zaoferował się Will.
- Jestem Nico! Śmierć wszędzie! McDonald yeah!
- Solace! NIE PRZEGINAJ!
- Ale kto przegina? Ja nie przeginam, ja jestem Panem Śmierci. - powiedział syn Apolla. Di Angelo wpatrywał się w niego przez chwilę i uśmiechnął się najsłodszym uśmiechem jakim mógł. W jego wykonaniu wyszło to jak grymas po lizaniu cytryny. Wstał i włożył we włosy parę kwiatków.
- Witajcie wszyscy! To ja, wasz najlepszy i zawsze uśmiechnięty Will Solace! Kochajmy tęczę i słoneczka!
Nie dokończył, bo Solace zaczął się głośno śmiać. Miał piękny śmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top