wakacyjna miłość pam pam

Po udanym grirze (grilu? Idk) porozmawiałam jeszcze chwilę z awiecem gdy cała reszta opuściła MOJĄ CHATYNKE
- a więc awiec gdzie mieszkasz, odprowadze cię (😏tak tak na pewno hehe)
- nie będę ci się chwalić... - jakoś tak posmutniał ups
- no dawaj mow, jestem psychologiem
- jesteś?
- nie XD
- a XD no to oki
-moze chciałbyś zostać na noc? -spytalam 😏
-no w sumie mogę
(HEHEHE)
uśmiecham się zalotnie i wpadłam na genialny pomysł
-PRZYNIOSE WINO -krzyknelam do awizo
Z racji iż dużego wyboru w lodówce nie było (Xd) to wybrałam amarene. Wzięłam dwa kieliszki i udałam się do salonu a tam co, nie ma go, uciekł
-AWIEC
Nic nie odpowiadało
-TY SZMATAŃCU!
-czsmu mnie obrażasz
Spał ukryty pod stołem
-co ty robisz przepraszam- zaczęłam się z niego śmiać
-nooo śpię
-to nie śpij tylko ho na kanapę, pijemy
-oki
Usiadł obok mnie (MRRR) podałam mu kieliszek, nalałam kulturalnie połowę a sobie wzięłam całą butelkę
-za miłość- powiedziałam
-jaką miłość xD?- spytał się głupio
-co? Miłość? Coo nie XD- zaczęłam się śmiać z siebie i pić

Wypiliśmy wszystko noo dalej neo pamiętam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top