XIX
~*~
Otrzymaliśmy od Jina klucz od mieszkania po czym udaliśmy się w stronę windy.
~*~
- Cicho - powiedział starszy gdy wchodziliśmy do mieszkania. Było ciemno więc złapaliśmy się za ręce aby nie spaść ze schodów. Albo nikt nie spadnie albo spadną wszyscy.
~*~
Będąc już na górze stanęliśmy przed pokojami, stwierdziliśmy że Jeon otworzy drzwi pierwszy, ponieważ gdybyśmy otworzyli je jednocześnie, zrobilibyśmy zbyt duży hałas.
~*~
Brązowowłosy uchylił lekko drewnianą powłokę, po czym bardzo szybko je zamknął wskakując bratu na plecy.
-Jimin! Tata siedzi na moim łóżku! - krzyknął mu szeptem do ucha przerażony.
Spojrzeliśmy po sobie ze strachem i weszliśmy do środka.
-Dobry wieczór dzieci - powiedziała pani Park. Była bardzo wkurzona.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top