XI


~*~

   Stałaś z chłopakiem na balkonie. Jak na sierpień było dosyć ciepło. Opatuleni ręcznikami oglądaliście nocną panoramę Seoulu.

  Trwaliście w kompletnej ciszy. Słyszeliście jedynie swoje oddechy  i odgłosy miasta. To nie była niezręczna cisza. Bardziej niezręczne byłyby jakiekolwiek rozmowy w tym momencie. Sąsiedzi wyglądali przez okna i dziwnie się patrzyli. Ale co można pomyśleć gdy  dwoje młodych, przemoczonych ludzi stoi na balkonie w ręcznikach? Jimin pomyślał o tym samym i zarumienił się.

~*~

Jimin pov.

 Weszliśmy do środka i otoczyła nas fala ciepła. Z naszych włosów przestała kapać woda. Były jednak trochę zbyt mokre więc poszliśmy je wysuszyć. Tak zaczęła się zabawa suszarką. Dmuchaliśmy powietrzem po twarzach i pod nasze t-shirty śmiejąc się przy tym.

Może zachowywaliśmy się trochę jak dzieci, ale spowodował to nasz dobry humor lub po prostu to przez płynący w naszych żyłach alkohol. Zbliżała się pora snu.


~*~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top