Nie powiem ,że nie...
Nie powiem ,że nie bo tak...tęsknie za tobą każdego dnia,każdej nocy gdy nie czuję twojej ręki na mojej tali.
Nie powiem ,że nie bo tak...cierpię gdy budzę się a ciebie nie ma przy mnie.
Nie powiem ,że nie bo tak...płacze za każdym razem gdy jestem sama płacze bo boli ale nie chce żebyś wiedział.Gdy byś to wiedział wszystko było by inne .
Nie powiem ,że nie bo tak...boje się gdy nie ma cię przy mnie.
Nie powiem ,że nie bo tak...boli i to jak.Boli gdy widzę cię z inną.Boli gdy jestem sama.Boli gdy słyszę ,że zaliczyłeś połowę dziewczyn ze szkoły a ja byłam jedną z nich.Wiesz czasami nawet żałuje ,że nie potrafiłam cię zmienić.Wiedziałam ,że mnie tylko zaliczysz i zostawisz ale coś mnie do ciebie ciągnęło coś nie pozwalało mi bez ciebie żyć.
I tak ja przyznaje się ,że to boli mnie wredną sukę każdy się mnie boi w szkole.Każdy sądzi ,że jestem twarda jak kamień i ,że mnie nie da się zranić.
BOLI-krzyknęła na cały głos.
On-mnie też(powiedział po czym podszedł do niej i ją przytulił)
On-przepraszam ,że to zrobiłem dopiero teraz zrozumiałem ,że tak naprawdę to ciebie pokochałem i nie tą twardą sukę tylko tą wrażliwą.
Ja-kocham cię wiesz?(zaszlochała w jego ramie)
On-wiem ale ja ciebie bardziej powiedział po czym przytulił ją i odszedł.
I w tym momencie obudziłam się popatrzyłam na łóżko ale go tam nie było odszedł i już nie wrócił.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top