Znak od wszechświatu

Ona-Joanna

On-Marcel 

Mówiąc krótko zdradził ją myślicie ,że Joanna się zabiła? Nie poco nie warto marnować życia na takiego dupka.Przecież mam rodzinę ,która mnie kocha mam przyjaciółki ,które nigdy mnie nie zostawią.Może to nie była ta prawdziwa miłość,Cały czas sobie wmawiam ,że jeżeli nam nie wyszło to wszechświat wie ,ze on nie jest ,dla mnie odpowiedni.Co ja pierdole ja go kocham nie wytrzymam bez niego ale nie.Nie zabije się nie mogę im tego zrobić tym wszystkim którzy mnie kochają.Teraz ma 18 lat poznała chłopaka o imieniu Bartek są szczęśliwi razem wybacza jej błędy i rozumie jej wady nie to co Marcel.Z pamiętnika Joanny: 

22.05.2014

Drogi pamiętniczku!

To najgorszy dzień mojego życia Bartek wydawał się taki miły,mądry fajny i w ogóle nie podejrzewałam go o to ,że może mnie zdradzić.A jedna pozory mylą.Zdradził mnie przeżyłam pierwszą zdradę ale drugiej już nie przeżyje  ,dlaczego ludzie to tępe huje.

Wzięła długopis i papier zaczęła pisać listy jeden do Marcela drugi do Bartka a trzeci do rodziców i przyjaciół.Poszła do miejsca ,w którym była z najpierw z Marcelem a potem Bartka był to pagórek z ,którego można było łatwo spaść ,dlatego były tam barierki przeskoczyła przez barierkę ale  gdy chciała skoczyć w przepaść ktoś ją złapał za rękę to był Marcel zaczęła krzyczeć że go nienawidzi i że między innymi to przez niego chce się zabić on spokojnym głosem powiedział ,,Skarbie jeżeli ty umrzesz  to ja też,, Joanna nie wiedziała co zrobić przecież on mnie zdradził ,dlaczego teraz znowu go pokochałam momentalnie czy tak łatwo się przebacza?Wyrwała się z jego objęć i skoczyła a on skoczył za nią spadł na nią i ją przytulił jednocześnie ochraniając ją swoim ciałem spadli oboje Marcel zmarł na miejscu.Ona w szpitalu walczy o życie.Przeżyła chociaż ona się z tego nie cieszy.Wyszła ze szpitala wróciła do domu i zapytała mamę.

Joanna-co tam u Marcela bo nawet nie próbował się zemną kontaktować.

Mama-Skarbie choć przejedziemy się.

Wsiadły do samochodu Joanna nie wiedziała gdzie jedzie ale jej matka zawiozła ją na cmentarz podprowadziła ją pod grób Marcela.

Joanna-ale jak to co się stało.

Mama-jak spadałaś to skoczył za tobą i osłonił cię swoim ciałem gdyby nie on to ty byś tu leżała

Joanna(zaczyna płakać)-jak to ,dlaczego.

Joanna ucieka biegnie akurat trzymała mamie torbę gdy odbiegała wyjęła kluczyki wsiadła do samochodu rozpędziła się walnęła prosto   w drzewo oczywiście celowo. Nie miała szans na miejsce zdarzenia  nie wzywano nawet karetki było wiadome ,że dziewczyna nie ma szans.Morał tej historii jest taki że to jak bardzo kochamy drugą osobę uświadamiamy sobie gdy jej już nie ma.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top