#SMS 21
Awe brokuł🍆
06 maja 2019, czyli jakieś 2 lata i mniej więcej cztery miesiące odkąd widziano mnie tu po raz ostatni
Witaj czytelniku.
Nie mam pojęcia kim jesteś ani jak dawno temu tu trafiłeś. Nie wiem czy jesteś tu nowy i stosunkowo niedawno trafiłeś na tą (bardzo często bezsensowną) historię i z jakiejś przyczyny postanowiłeś się z nią zżyć. Możliwe że nie wiesz jak to jest mieć ze mną cokolwiek do czynienia i nawet nie masz pojęcia o tym ile mnie nie było
czy też
Jesteś kimś kto pamięta czasy świetności moich książek i ich oryginalnego panowania. Kimś kto był ze mną od początku i razem ze mną był częścią imperium o nazwie #drużynawpierdolu, która dzieliła się na dwie krainy o nazwach #teamHillie oraz #teamLullie
(ciekawe kto pamięta powiedzenie: awe brokuł 🍆) ? Albo ciekawe jakie skojarzenia z tym - - - > " 🍓"
A może ...
A może w sumie jesteś obiema na raz? Jesteś nowy ale znasz historię owego imperium i się z nim utożsamiasz?
Prawdę mówiąc - nie istotne.
Pomijając to kim jesteś, chcę oświadczyć parę rzeczy.
1. Dorosłam i patrzę na pisanie trochę inaczej, głębiej i z większą logiką.
2. Mój styl możliwe że odrobinę się zmienił ale wydaje mi się że w czytaniu jest absolutnie możliwy do nadążenia.
3. Przytyłam przez święta. (chwała że tylko trochę...)
4. Jak wróciłam się do pierwszego rozdziału pierwszej książki i później przebrnęłam przez całą resztę, dotarło do mnie ile ''cringe'' jest w tym tworze [ale whatever, byłam przecież młoda, tak?]
5. OFICJALNIE OGŁASZAM ŻE TO OPOWIADANIE ZOSTAJE NA NOWO OTWARTE I BĘDZIE KONTYNUACJA.
6. No i zmieniłam okładkę. Bo tak.
Absolutnie nie dzielę was na grupy ze względu na tych starych czytelników i nowych. Nie mam ulubieńców. Kocham Was po równo i cholernie cieszę się że nadal są tu chętni ludzie. 💖
Chcę byście wiedzieli coś ważnego: przerwa dała mi świeże myślenie i mam zamiar dokończyć tą historię z przytupem. Będzie dokończona w [mam nadzieję] lepszym stylu i ze smakiem. Nie wiem jak bardzo charakterem będzie się różniła od dotychczasowo opublikowanej ''reszty'' i na ilu rozdziałach ją oficjalnie zakończę.
Dodatkowo
Na prawdę nie mam pojęcia ile osób o mnie pamięta i czy w ogóle jeszcze będzie chciało być częścią tego opowiadania, ale chcę powiedzieć tyle :
NOSZ KUR*A WRÓCIŁAM.
.
.
.
.
.
.
długo wyczekiwany rozpier*ol czas zacząć
LILLIE'S POV
Był już późny wieczór, gdy solidne trzaśnięcie drzwiami od budynku zasygnalizowało że Amber wróciła. Nie wiem dokładnie ile czasu minęło od momentu gdy dałam sobie spokój z wieczorowymi rozmowami z James'em i po prostu postanowiłam wyświadczyć sobie zasłużoną przysługę. Obiecywałam sobie tą kąpiel odkąd wcześniej dzisiejszego dnia udało mi się wypatrzeć tą przepiękną wannę.
Możliwe że brzmi to absurdalnie, ale nic mi tak nie malowało obrazu relaksu jak gorąca woda w wannie, uchylone okno które wpuszcza wieczorne powietrze do pomieszczenia, trochę piany i może jakieś drobne słodycze.
harry: gdy widzę bombelkicze
harry: to kwiczę
No i może ewentualnie drobne streszczenie dnia od jednej z tych osób które wypełniają 30% twojego prywatnego, codziennego czasu w szkole, 70% nocy oraz jakieś 1/2 dnia w postaci [a jakżeby] sms-ów.
harry: a oczy mi świecą jak znicze
ja: nie mam świeczek wokół siebie, więc trochę średnia referencja
harry: co to za kąpiel bez świeczek?
ja: wpadasz w stereotypy
ja: nie każda kąpiel w wannie musi wyglądać tak
ja: jak twoja niedopracowana wersja romantycznego wieczoru
harry: wypraszam sobie
harry: mój pomysł był dobry
ja: kto ci to wmówił?
harry: powiedzmy że mam sporo wiary w siebie
harry: z resztą
harry: co to za wieczór ''idealny''
harry: w którym mnie nie ma?
harry: bujda a nie wieczór idealny
ja: czekaj czekaj
ja: o ile pamiętam to MIAŁEŚ już dzisiaj plany na wieczór, prawda?
ja: być grzecznym synusiem
ja: i w ogóle
harry: i zostać poproszonym o oprowadzenie cudzej panny po piętrze swojego domu
harry: by finalnie
harry: i teraz czekaj!
harry: by finalnie dostać ''nieudaną propozycję'' połączenia szybkiego seksu
harry: I PRALKI
ja:
ja:
ja:
harry: tak, tak, wiem
harry: nic nie mów
harry: z bólem serca odmówiłem
ja: z bólem powiadasz?
ja: bardzo bolało?
harry: oj bardzo
harry: mogłem przeżyć coś nieszablonowego
harry: nowego
harry: a potem przypomniało mi się że jestem zajęty i takie numerki są już nie dla mnie
ja:
ja: to
ja: pogratulować ci?
harry: wiesz
harry: nie trzeba
harry: nawet nie wiesz jaki byłem z siebie dumny
harry: pierwszy raz w życiu poczuć że w sumie możesz jakiejś pannie pstryknąć w nos
harry: bo jesteś na serio ZAJĘTY
ja: .
ja: uhm
ja: to chyba dobrze?
harry: no
harry: oczywiście!
harry: byłem herosem we własnej skórze przez jakieś pięć minut
ja: ?
ja: a potem?
harry: a potem mi się przypomniało że w sumie to mogłem spróbować
harry: bo tobie się pewnie dupa na tej pralce nie zmieści
ja:
ja:
harry: wiem, poświęciłem się, prawda?
ja: jakie to romantyczne
ja: pamiętać każdy szczegół ciała swojej własnej dziewczyny
ja: tylko po to
ja: żeby potem w zasadzie wytknąć jej NIEPRAKTYCZNOŚĆ W OBSŁUDZE
harry: ale przynajmniej miałem czyste sumienie
harry: i mogłem szczerze patrzeć na samego siebie
ja: wow
ja: gdzie tu w tym wszystkim rola synusia mamusi?
harry: a no kazali mi tam siedzieć z nimi...
ja: i co?
ja: zdarzyło się jakieś?
ja: ''tato''
ja: czy na twoje szczęście nie?
harry: nawet mi nie zaczynaj!
harry: mama mi robiła chyba na złość najbardziej
harry: przynieś tacie to, podaj tacie tamto
harry: powiedz jak z tatą byliście tam i tam
harry: pokaż no ten filmik co tata go ostatnio pokazywał
harry: i normalnie szło ochujać
ja:
ja:.
ja:....
harry: Lil?
ja: wiesz
ja: przeważnie tego nie robię
ja: ale no nie mogę się powstrzymać
harry: ?
ja: jak to było mówić TEORETYCZNIE obcemu facetowi
ja: tatusiu?
harry:
harry: ...
harry: fuj
harry: nie
harry: NIE!
harry: ew
harry: ani mi się śni
harry: dlaczego niby miałbym tak mówić?
ja: no nie wiem?
ja: tatusiu, tatusiu, mogę wziąć twoje auto? Chcę do Lillie!
ja: tatusiu, koledzy mnie nie lubią!
ja: tatusiu mam problem!
ja: tatusiu, to, tatusiu tamto
harry:
harry:
harry: jesteś w wannie, prawda?
ja: suchar z wrzucaniem mi suszarki w wody
ja: jest nieaktualny
ja: idź poproś tatusia o jakiś dobry tekst na nagie panny
ja: aż z wrażenia POCZEKAM
harry: zasługujesz na siarczyste spoliczkowanie
harry: tyle że w te policzki okryte trochę ciemniejszą sławą
ja: nic nowego
ja: wytknij coś Harry'emu
ja: a on i tak sprowadzi to do jednego
harry: tak właściwie to masz DUŻO do ŻAŁOWANIA
harry: jestem idealnie ogolony
harry: przyjemny w dotyku w każdym calu
harry: a ty mi tu bezcześcisz me dobre imię
ja: robię to dla dobra ogółu!
harry: olśnij mnie
ja: wiesz co mówią o facetach z dużym ego??
ja: *wymownie układa palce na szerokości kilku centymetrów*
harry: moje ''poprzednie partnerki'' sądziły co innego
ja: super, opowiedz mi jak to jest przejść przez wrota do niebios
ja: i musieć się wracać co pięć centymetrów?
harry:
harry:
harry: nie mam pojęcia
harry: nie mam palców tak krótkich jak twoje
harry: więc rozsądniej będzie jeśli to ciebie zapytam o te jakże wysokolotne doświadczenia?
ja: nie wiem
ja: nie mam doświadczenia
ja: ale z kolei ty
ja: jak na kogoś kto ma wiecznie kij w du*ie przystało
ja: na pewno mógłbyś się podzielić przeżyciami
harry: wątpię.
ja: a widzisz.
-Cześć młoda. - mój wzrok od telefonu oderwał się gwałtownie, gdy zza zamkniętych i raczej jasno sugerujących drzwi, gwałtownie wyłoniła się sylwetka czerwonowłosej.
-Amber, na litość! - poprawiłam się w wannie, zasłaniając klatkę piersiową rękami, mimo iż byłam świadoma że piana zakrywa praktycznie wszystko.
-No co? - uśmiechnęła się uszczypliwie, pokazując zęby. - Co tam ukrywasz?
harry: hej
harry: a gdybym tak wpadł do Ciebie nocą?
harry: i udowodnił swoje racje?
-Co tam ciekawego, hm? - wskazała wymownie wzrokiem na mój telefon.
-Uhh... - westchnęłam wymownie. - Nic, w zasadzie.
###
Niepamiętne czasy kiedy miałam okazję coś tu napisać. Normalnie jakby wieczność
Ale tak z innej beczki ------> nie ważne ile osób faktycznie będzie czytać. Postanowiłam doprowadzić tą książkę do końca I TO ZROBIĘ.
Będzie raczej ciężko naprostować pierdyliardy moich wcześniejszych potyczek fabularnych w tym opowiadaniu, ale mimo to zrobię co w mojej mocy
tak więc
miło mi was znowu przywitać
luv xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top