#SMS 1
*
ja: ok, powiedzmy że wcale mi się nie przytyło i że wcale nie mam problemu z wejściem w przyciasne jeansy
harry: mam rozumieć że jesteś w ciąży?
ja: ta, ciekawe z kim
harry: no wiesz...
harry: ja tam na twoim miejscu bym sie dobrze zastanowił
ja: w przeciwieństwie do ciebie nie ciągam obcych osób do łóżka ledwo 10 minut po poznaniu
ja: a potem się dziwię że wszystko mnie 'dziwnym przypadkiem' boli, swędzi itp.
harry: nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek mnie coś swędziało?
ja: a jednak!
harry: jednak co?
ja: jednak nie zaprzeczasz zabierania ludzi do łóżka od razu po poznaniu!
harry: oj weź
harry: jestem człowiekiem
harry: ZGRZECZNIAŁYM człowiekiem
ja: zgrzeczniałym?
harry: tka.
harry: *tak.
ja: ZGRZECZNIAŁYM?
harry: tak.
ja: a przypomnij mi, które z nas w przeciągu ostatnich dni niemal rozbiło samochód, po czym na koniec wdało się w bójkę i podbiło sobie oko?
ja: bo chyba PRZEZ PRZYPADEK zapomniałam?
harry: .
harry: nie dramatyzuj.
harry: nie możesz na mnie krzyczeć capslockiem tylko o to co się stało
ja: to mnie olśnij, i powiedz co zrobiłeś ostatnio pożytecznego?
harry: skosiłem w końcu trawę!
harry: masturbowałem się tylko raz przez cały dzień!
harry: wyniosłem śmieci i kupiłem mamie tampony!
ja: *facepalm*
harry: ej, bo mi sie smutno zrobiło
ja: a to niby czemu?
ja: książę ma foszka ?
harry: powinnaś doceniać moje najmniejsze sukcesy a ty z nich drwisz
ja: nie marudź princess
harry: pochwal mnie to przestanę
ja:
ja: serio?
ja: prawie dwudziestoletni, zły chłopczyk Harry chce pochwałę?
ja: poważnie?
harry: co w tym złego ?!
ja: *całuje w nos* już się tak nie nerwuj.
ja: bo ci nerwów na następną bójkę nie starczy
harry: czy mi sie wydaje, czy ty właśnie namawiasz mnie do złego?
ja: ja? ciebie? zgłupłeś ?
harry: wut? zgłupłeś?
harry: co to za słowo?
ja: lol jesteś tak mało na czasie z neologizmami że omg..
harry: KIM JESTEŚ I DLACZEGO DO MNIE PISZESZ ?!
ja:
ja: co? coś nie w moim typie?
harry: zdecydowanie?
ja: cóż, nieważne
ja: wracając do moich jeansów
ja: chyba trochę przykurczyły się w praniu, bo ważę cały czas tyle samo
harry: masz szczęście że nie jesteś w ciąży
harry: bo bym krzyczał.
ja: capslockiem?
harry: słowami.
ja: i capslockiem?
harry: nie!
ja:
ja: powiało przemocą
harry: nie prawda
ja: czemu byś krzyczał? bo co?
harry: bo to by było nie moje dziecko?
ja: no i co?
harry: NO I CO?!
harry: puściłabyś sie z jakimś obcym fagasem ?!
ja: harold...
harry: odpowiadaj mi tu
ja: no przecież że nie?
ja: ej!
ja: a nawet jeśli, to raczej nie miałbyś zbyt wiele do gadania
harry: czy ty próbujesz wejść ze mną w kłótnię?
ja: czyżby DarkHarry wychodził na światło dzienne?
harry: nie podoba mi sie twoje myślenie
ja: dżizys na serio masz mnie za aż takiego niedomózga ?
harry: nie
ja: no to koniec tematu
ja: nie będziesz mi swoimi humorkami małżeństwa rozwalał
harry: a przepraszam bardzo oświadczyny to kiedy niby były?
ja:
ja: nie skomentuję
harry: luv ya
ja: tak, luv ya
ja: a za chwilę przyjdzie co do czego i znowu coś ci nie bd pasować
harry: o ile dobrze pamiętam to ty zawsze księżniczkujesz a nie ja, więc ODDALAM ZARZUTY
ja: jasne, oddalaj oddalaj a jak przyjdzie co do czego to ciekawe kto ci jedzenie do szkoły przyniesie
harry: przecież i tak ciągle się do mnie w szkole nie przyznajesz, więc co mi to za różnica?
ja: to że będziesz w szkole bez jedzenia?
harry: wielki mi deal
harry: mam sklep za rogiem
ja:
ja:
ja: ej w tym momencie mnie obraziłeś.
harry: czym?
ja: wychodzi na to, że to co dla ciebie zrobię i ci dam, jest nic nie warte i można wyrzucić bo przecież takie samo albo lepsze masz za rogiem, nawet jeśli robię to w ukryciu przed rodzicami
ja: jesteś chamski w tym momencie
harry: oh lillieeee...
ja: nie harry, teraz mnie obraziłeś
ja: co żart to żart ale kurde to mogłeś powstrzymać
harry: no nie chciałem!
harry: jestem kurde facetem, myślisz że ja kalkuluję wszystko co pisze ?
harry: to miał być żart a nie obraza...
harry: no fistaszek no...
harry: wiem że mnie kochasz
ja: nie.
harry: ani trochę?
ja: ani trochę.
harry: nawet tyci tyci?
Nieznany: Nawet kurwa 'tyci tyci'.
#
oto i jest. pierwszy rozdział.
wgl jak tam wam minął pierwszy miesiąc szkoły?🍆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top