„UDANA" impreza

Wróciłam do domu. Michael został w szkole bo miał zajęcia dodadkowe z fizyki. Więc w domu byłam tylko ja i Lucas.
- Lil coś się stało ? - spytał mnie brat, gdy trzasłam drzwiami wejściowymi.
- Nie - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Spojrzałam na niego. W jego ciemnych oczach było widać troskę i smutek.
- Proszę powiedz mi.
- Dostałam kolejną jedynkę z matematyki - skłamałam bo nie chciałam żeby dowiedział się o mojej trudnej relacji z... chłopakami.
- Mówiłem ci żebyś przyszła do mnie. Pomógłbym ci.
- Tak wiem. Następnym razem przyjdę.
- Chcesz coś do jedzenia ??
- Nie dzięki. Jadłam w szkole. Teraz idę trochę odpocząć.
- Okej. Nie zapomnij odrobić lekcji.
- Dobra, dobra - pomróczałam pod nosem i poszłam na górę do mojego pokoju.

Nieznany numer: Hejka 😊
Ja: Hej 😴
Nieznany numer: Co ci jest ?
Ja: Zmęczona jestem.
Nieznany numer: A ja już miałem nadzieję, że popiszemy 😢
Ja: Nadzieja matką głupich.
Ustawiono nick nieznany jako „David"
David: To mamy postęp w naszej przyjaźni 😏♥
Ja: Żadnego postępu nie widzę. Tylko zapisałam cię w kontaktach żeby widzieć kto do mnie pisze 😒
David: Jakoś z Tonym piszesz normalnie 😢😒💔
Ja: Znasz Tonego ?!
David: Może znam, może nie.
Ja: Denerwujesz mnie już.
David: Wybacz 😔
Ja: Okej. Idę trochę odpocząć. Pa.
David: Do później 💕

Hmm... gdyby tak pomyśleć to wcale nie jest dziwne to, że David zna Tonego skoro Tony zna Davida. Ahh nie mądra ja.

Tony: Hej.
Ja: Hej.
Tony: Przepraszam za tamtoNie chciałem cię urazić.
Ja: Rozumiem 💕 Nie gniewam się.
Tony: To super 😄😄
Ja: Tylko teraz denerwuje mnie David bo cały czas do mnie wypisuje.
Tony: On już tak ma. Niestety. Kiedy jakaś dziewczyna mu się spodoba to on nie odpuści.
Ja: Super 😒😒
Tony: Spokojnie jakby do ciebie podbijał na imprezie to ja tam będę więc nie musisz się martwić 😂😂😏
Ja: Dzięki. Ulżyło mi 😂 Dobra ja idę trochę odpocząć. Pa 👋
Tony: Papa 😘

Ucięłam sobie pięcio minutową drzemkę, która trwała 3 godziny. Super.

Sprawdziłam telefon a tam... 20 nie przeczytanych wiadomości.
10 od Davida, 6 od Tonego i 4 od Iz. Cudnie.

David: Lidia...
David: Odezwij się 😟
David: Zrobiłem coś nie tak ??
David: Przepraszam 😭
David: Odpisz mi jak zobaczysz te wiadomości.
David: Nie chciałem cię denerwować 😢
David: Przecież wiesz, że cię lubię 💕
David: Odezwij się 😢
David: Mam nadzieję, że wypadło ci coś ważnego i nie możesz odpisać.
David: Poczekam ... Może w końcu odposzesz.
Ja: Sory. Spałam 😂

Tony: Możemy pogadać ??
Tony: Wybacz mi, że jestem taki natrętny.
Tony: Czemu nie odpisujesz ??
Tony: Podoba ci się David ??
Tony: Jeśli tak to odpuszczę
Tony: Odpisz.
Ja: Jejuu może i jest przystojny, ale nie znam go więc nie.

Iz: Hejka.
Iz: Coś mi się zdaje, że śpisz. Jak zwykle 😒
Iz: Jak odczytasz to odpisz.
Iz: Śpiochu 😂😂
Ja: Haha, no trochę się zdrzemłam 😂😂💕 O co chodzi ??

David: Już myślałem, że się na mnie obraziłaś 😂💕
Ja: To źle myślałeś 😂😂

Tony: Rozumiem. Wybacz 😅💕
Ja: 🙄🙄
Tony: 😁😁💗

Iz: Dzisiaj napisał do mnie Jordan i pytał się o ciebie.
Ja: Co napisał ?????
Iz: Czy coś cię łączy z Raphaelem.
Ja: xd LOL nie. Co mu odpisałaś ?
Iz: Nie i dlaczego pyta.
Ja: I co ??
Iz: Napisał, że tak z ciekawości. Mhm ta jasne z ciekawości. Tu się szykuje coś lepszego 😏😏
Ja: Ehh wolę o tym nie myśleć.

Piątek

Jutro impreza. I dzień, w którym poznam tożsamość Tonego. Trochę się tego boję. Dzięki mojemu małemu śledztwu mam czterech podejrzanych: Jordan, bo pytał się Iz czy łączy mnie coś z Raphaelem, Anthony, bo... w sumie nie wiem czemu, David, bo coś za bardzo się do mnie przymila i ... Raphael, bo Jordan pytał się czy mnie nic z nim nie łączy. Jejuu jakie to skąplikowane. Równie dobrze mogłabym o to oskarżyć mojego kota.

Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ponieważ były dni opiekuńczo-wychowawcze i nauczyciele nie sprawdzają obecności.
Siedziałam w kuchni z Lucasem i patrzeliśmy jak Michael sprząta.

- Aż miło popatrzeć - powiedział Lucas.
- Haha. Bardzo śmiesznie - odpowiedział sarkastycznie Michael.
- Wiecie co mnie niepokoi ? - spytałam.
- To, że Michael sprząta ? Tak mnie też.
- Nie. Niepokoi mnie to, że od wyjazdu rodziców cały czas siedzimy w kuchni.
Zapadła cisza. Nagle oboje zaczęli się strasznie śmiać. Ja siedziałam niewzruszona.
- No z czego się śmiejecie ?? Serio mnie to niepokoi.
- Haha. Ale ty jesteś dziwna - Michael ledwo wydusił te słowa. Tak się śmiał, że zaczął płakać.
- Dobra. Już koniec - Lucas otarł łzy i powoli przestawał się śmiać. - Jutro na imprezę przyjdzie też Olivia. Nie naróbcie mi wstydu.

Olivia to dziewczyna Lucasa. Bardzo miła dziewczyna. Lubię ją. Jest wysoka, zgrabna. Ma jasno brązowe włosy i zielone oczy. Jest w tym samym wieku co Lucas. Ze wszystkich dziewczyn jakie miał (a było ich dużo) to tylko jej potrafię zaufać. Przyznam się, że już zaczynam namawiać ich do ślubu.

- Masz to jak w banku. - powiedziałam.
- Pff. Myślisz że jestem do czegoś takiego zdolny ?? Czy narobiłem ci kiedyś wstydu ??
- Tak - Lucas wstał i wyszedł z kuchni.
Ja też postanowiłam ją opuścić i wyjść na dwór. Wzięłam telefon i wyszłam. Na szczęście nie dostałam żadnej wiadomości.

Sobota

Impreza zaczyna się o 18:00. Jest 11:40 więc sobie trochę poczekam.
Siedziałam w swoim pokoju. Nagle usłyszałam wołanie brata.

- Lil !!! Jedziesz z nami na zakupy ?? - spytał Michael z dołu.
- Tak ! Zaraz zejdę !

Zerwałam się z łóżka i szybko przebrałam. Wyszłam z pokoju i popędziłam w stronę wyjścia.

- A buty ?! - krzyknął Lucas.
- Co ? - spytałam.
- Załóż buty zanim wyjdziesz.

Rzeczywiście. Gdyby nie on wyszłabym bez butów.

Założyłam je szybko i wsiadłam do samochodu Lucasa. Niestety musiałam siedzieć z tyłu bo Michael zajął miejsce z przodu.
Była to czerwona Mazda 6. Lucas dostał ten samochód od rodziców na osiemnaste urodziny. Bardzo lubię to auto.

Po chwili Lucas wsiadł i odpalił samochód.

- A tak w ogóle to gdzie jedziemy ? - spytałam.
- No do sklepu - odpowiedział Michael.
- Idioto. Ja się pytam do jakiego sklepu jedziemy.
- Do najlepszego.

Nie odpowiedziałam, tylko przewróciłam oczami.

- Zapięłaś pas ? - spytał Lucas.
- Tak.

Dostałam wiadomość.

Tony: Hej.
Ja: Hej.
Tony: Dzisiaj impreza. Serio muszę ujawnić swoją tożsamość ?😅
Ja: Tak 😒
Tony: No dobrze, dobrze. Tylko się potem nie dziw, że spodziewałaś się kogoś innego 😂
Ja: Okej.
Tony: Coś dzisiaj nie w humorze ?
Ja: Szkoda gadać. Muszę już kończyć. Papa.
Tony: Pa

Byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu razem z Michaelem, a Lucas pojechał gdzieś zaparkować.

- Ciekawe czy rodzice też dadzą mi samochód na urodziny.
- Ty już miałeś urodziny.
- No wiem, ale też chciałem dostać samochód.
- Rodzice dobrze zrobili, że nie kupili ci samochodu bo zaraz byś go zniszczył.
- Nieprawda !
- Prawda. Dostałeś motor na urodziny. To trochę jak samochód. Nadal się dziwię, że jeszcze jeździ.
- Haha zabawne - zaśmiał się sarkastycznie. Muszę przyznać, że sarkazm to jego domena.

Weszliśmy do sklepu. Michael od razu wziął wózek.

- Ile mniej więcej chcesz wydać ?
- No nie wiem. Z 500 złoty ?
- Oszalałeś ?!
- No co. Moja impreza musi być idealna.
- Jak rodzice się dowiedzą... - przerwał mi.
- Nie dowiedzą się. Spokojna twoja rozczochrana.

Michael zaczął pakować do wózka (z mojej perspektywy to tak wygląda) zupełnie przypadkowe rzeczy.

- Ruszysz się ? - odwrócił się do mnie.
- Już idę.

Brałam to co moim zdaniem jest niezbędne na imprezie.
Michael oczywiście nie mógł zapomnieć o alkoholu.

- Wziąłeś dowód ? - spytał Lucas. Kiedy on przyszedł ?! Skrada się jak duch.
- Tak wziąłem.

Bracia poszli dalej, a ja próbowałam sięgnąć mojego ulubionego tymbarka. Oczywiście byłam zbyt niska i nikt nie chciał mi pomóc. I czemu ten napój jest tak wysoko ?!

Nagle ktoś za mną stanął i wziął z półki mój napój.

- Proszę - powiedział.
Odwróciłam się, a przedemną stał Raphael. Podał mi sok.
- Dzięki - zarumieniłam się lekko. Chociaż nadal pamiętam co powiedział na mój temat Davidowi.
- Wiesz może gdzie jest Michael ?
- Pewnie przy alkoholu.
Chłopak zaśmiał się.
- No tak. To ja idę go poszukać.
- Dzięki za pomoc.
- Nie ma za co. - odpowiedział i poszedł sobie.

Stałam nie ruszając się z miejsca tak gdzieś z 5 minut z tymbarkiem w ręku.

- Tu jesteś - powiedział Lucas - wszędzie cię szukałem.
- Sięgałam sok.
- Sięgłaś tak wysoko ?
- Raphael mi pomógł.
- Aha. Dobra chodź już bo Michael stoi przy kasie.

Patrzyłam jak Michael wyjmuje swój dowód osobisty i pokazuje go kasierce. Nie dziwię się jej, że nie uwierzyła mu na słowo, że ma 18 lat. Wygląda co najmniej na 16. I to jest właśnie jego największy kompleks.

Braciszek za zakupy zapłacił 389 zł. Świetnie. Ale nie spodziewałam się, że najlepsza wiadomość jest przedemną.

- Raphael wraca z nami - powiedział Lucas.
Moje wewnętrzne ja zaczęło się drzew „Niee ! Zostawmy go tu !!"
- Okej - powiedziała.

Do sklepu wszedł David. Uśmiechnął się do mnie.

Wyjęłam telefon i napisałam do Tonego.

Ja: Dzisiejszy dzień to jakaś paranoja.

A telefon Davida zawibrował. To on dostał SMSa. Odczytał go, spojrzał na mnie i znowu się uśmiechnął. Gdyby nie Lucas to stałabym w miejscu i gapiła się na Davida.

- Chodźmy. - powiedział Lucas.

Michael wkładał powoli zakupy do bagażnika. Ja wsiadłam do samochodu. Znowu siedziałam z tyłu. Na moje nieszczęście Raphael usiadł obok mnie. Nawet na siebie nie spojrzeliśmy. Po mojej głowie chodził teraz David. To on był Tonym ? Ta sytuacja była bardzo podobna do tej w szkole z Anthonym. Może lepiej by było gdybym o tym nie myślała. A no tak nie da się o tym nie myśleć.

Odwieźliśmy Raphaela do domu. My chwilę potem byliśmy w swoim. Michael i Lucas wnieśli zakupy do domu. Mi też kazali coś wziąć, więc wzięłam swojego tymbarka.

Jest 16:30. Do imprezy zostały nie całe dwie godziny. Leżałam na łóżki i zamiast myśleć o tej „akcji" z Davidem to myślałam o tym jak Raphael siedział obok mnie w samochodzie i podawał mi napój w sklepie. Co się ze mną dzieje ?
Nagle mój telefon zawibrował. Tony wreszcie odpisał.

Tony: Zauważyłem 😂
Ja: Co ? Jak ?
Tony: Nieważne. Za godzinę impreza. Czyli niedługo nasze spotkanie 😏❤
Ja: No tak.
Ja: Wybacz, ale w tym momencie nie mogę pisać, bo muszę pomóc bratu.
Tony: Okej 😘

Zeszłam na dół. Wszystko było już gotowe.

- Dzięki za pomoc siostrzyczko - powiedział Michael. Oczywiście z sarkazmem.
- Proszę bardzo. Cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedziałam - Kiedy przyjdzie Olivia ?
- Za chwilę powinna być.

W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć. Uścisnęłam Olivie na powitanie. Była ubrana w śliczną białą bluzkę i spodnie w kolorze pódrowego różu.

- Hejka - powiedziała Olivia.
- Miło cię widzieć - odparłam i zprosiłam ją do środka.

Przywitała się z Michaelem i Lucasem.
- Zostawiamy was samych na razie. Nie zjedzcie wszystkiego. - Lucas poszedł razem z Olivią do swojego pokoju.
- Ten to ma dobrze - powiedział Michael.
Zaśmiałam się i wróciłam do swojego pokoju żeby się przebrać.

Założyłam czarną bluzkę i szarą spudnicę. Rozpuściłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Oczywiście jak na mnie przystało załżyłam czarne rajstopy, a do nich czarne tenisówki. W tych kolorach czułam sę najpewniej.

Spojrzałam na zegarek. Była 17:46. Nidługo powinno przyjść goście.

Zeszłam na dół. O dziwo Michael witał już pierwszych gości. Postanowiłam wrócić do pokoju i poczekać aż przyjdzie więcej ludzi.

Siedziałam tam do 18:00. Michael bez zapowiedzi wpadł do mojefo pokoju.

- Będziesz tu tak siedzieć czy zejdziesz w końcu ?
- Już idę.

Na dole zaczęła grać muzyka. Szczerze to przestałam mieć ochotę na tą imprezę.
Przywitałam się z Iz i Anthonym. Poszłam do kuchni i wzięłam sobie coś do jedzenia. W tłumie szukałam... Raphaela. Nie wiem czemu. Nie znalazłam go. Z moich obserwacji wynikło, że nie było też Jordana i Davida. Chciałam pogadać z Iz, ale ona była zbyt zajęta Anthonym.
Żeby tylko nie zobaczył ich Michael. Nie mam zamiaru go znowu pocieszać. I dawać mu jawne nadzieje, że kiedyś będą razem. Chociaż...

Do domu wszedł David. Od razu podszedł do mnie.

- Hej. Pięknie wyglądasz. - powiedział i można powiedzieć, że patrzył się na mnie z pożądaniem. Albo mi się po prostu zdaje.
- Dzięki. Ty też... - Boże co ja gadam.
- Możemy pogadać ?
- Czekam na kogo... - nie dokończyłam. Przez cały dzień myślałam o tym kim jest Tony i nie zauważyłam tego, że wszystkie poszlaki kierują się w stronę Davida.
Chłopak się uśmiechnął.
- To ja jestem Tony - powiedział. Zbliył się do mnie i pocałował. Byłam w szoku mimo, że i tak go podejrzewałam. Gdy przestaliśmy się całować spytałam:
- Czemu pisałeś do mnie z dwóch numerów ?
- Chciałem wiedzieć czy tak samo byś traktowała inną osobę jak Tonego.
- Aha.
- A teraz chodź ze mną zatańczyć.
- Ale... - chiałam mu powiedzieć, że nie umiem tańczyć, ale on nie chciał słuchać.
Nie dowiary, że znam Tonego, zaczy Davida nie cały tydzień, a już się całowaliśmy. Jaki ten świat jest mały.

Impreza skończyła się o pierwszej w nocy.
Siedziałam w swoim pokoju i myślałam o Davidzie. W pewnym sensie byłam rozczarowana, ale i też szczęśliwa. Tylko niestety... po tym pocłunku nic do niego nie poczułam. Nie wiem dlaczego. Nadal trudno mi uwierzyć, że to on był Tonym.

Nagle mój telefon zawibrował. Dostałam wiadomość od Tonego. Chyba powinnam zmienić mu nazwę na „David".

Tony: Bardzo cię przepraszam, że nie było mnie na imprezie. Sprawy rodzinne. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i wybaczysz mi to. Jeszcze raz przepraszam. ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top