𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆𝖑 12
POV JASMINE
~TIME SKIP~
Dzisiaj jest już dwudziesty drugi grudnia więc ja, brat i rodzice szykują się na wylot który mamy jutro. Jak rodzice mówili to jeszcze będziemy mieli przesiadkę w Wielkiej Brytanii, więc spoko.
Do końca nie wiem co spakować, ale mama napisała na naszej grupce rodzinnej co mamy spakować do Polski.
Całkiem miło z strony mamy. Zresztą cieszę się że lecę do Polski, do rodziny w Polsce od strony mamy.
Cieszę się też że mama uczyła mnie i Nathana mniej więcej gadać po Polsku, zresztą tatę też uczyła.
Spakowałam w sumie do walizki z listą mamy, kurtkę zimową, bluzki na krótki rękaw jak i na długi, dużo par spodni, i tak samo dużo skarpetek, no i bielizna.
Jak też się dowiedziałam to jedziemy tam aż do nowego roku. Więc fajnie, zapewne po powrocie będziemy świętować w naszym wspólnym gronie.
No i odnośnie zwierząt to Aurorę zabieramy, a kot zostaje z Sapnapem, Karlem. Bo George wczoraj poleciał do Wielkiej Brytanii do rodziny.
Nie mogę się trochę doczekać lotu do Polski, jestem na prawdę ciekawa jak to wygląda tam. No i dowiem się jaką mają kulturę tam.
Gdy w końcu się spakowałam, weszłam na wattpada, i napisałam jakieś ogłoszenie że lecę do Polski przez to trochę będzie mniej mnie tutaj. Tak też tam się udzielam.
Jak pamiętam to mama miała też dwóch braci, i nie wiem co się z nimi teraz stało, ale postanowiłam że się tego dowiem.
Po chwili pokierowałam się do sypialni rodziców.
- Mamo, takie szybkie pytanie. - Zaczęłam od progu.
- Tak?
- Mówiłaś że masz braci, i jestem ciekawa co z nimi bo nie często ich spotykamy.
- No żyją sobie spokojnie z swoimi żonami, mają dzieci, i też przylecą do Polski na te święta.
- Oo spoko.
- Weźmiesz do siebie Aurorę?
- Tak. - Uśmiechnęłam się.
Uwielbiam towarzystwo tego psa.
Zawołałam Aurorę i z nią poszłam do pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top