Odre
Ważna informacja na końcu rozdziału!
Okropny ból głowy. Tak to jest, jak jestem wkurzona. Idę, upije się, potem mam kaca, ale wiem mniej więcej co się wydarzyło. Tylko czemu jestem w włosach z kokosa? Skąd miałam kokosy?! Co ja nimi robiłam?!
Same pytania, zero odpowiedzi. Głowo, przysięgam na włócznię mojego ojca{nazwał ją "Poskramiacz"[nie mam pojęcie czemu(kto nadaje broniom imiona)]}, że jej użyję po raz pierwszy, a wygrałaś właśnie los na loterii.
Hm... Może podsumujmy to, co na razie wiem i pewne incydenty bądź zdarzenia:
- Jestem w Terze
- Terra to dziwne miejsce
- Ludziom brakuje stylu(co oni mają do cholery z tym czarnym!?)
- Ludzie idąc przez kamieniste ulice krzyczą dziwne hasła(taki Kami)
- Poznałam trochę z historii
- Poznałyśmy narzeczonego Tatiany - Kami'ego
- Tatiana miała urodziny
- Tatiana ma rude coś, co jest jej siostrą(musiała chyba eksperymentować z włosami)
- Cyrki to najbeznadziejniejsze miejsca w całej Erythei
- Kami ma dobry gust jeśli chodzi o drinki (otwieramy "Kompanię Pijaków")
- W staniku z kokosów mi do twarzy
- Widziałam wróżbitkę, a potem zemdlałam
- Ametyst dała mi jakieś okropieństwo do wypicia
- Jestem znów przytomna!
Trochę tego jest, nie powiem, że mało.
Aktualnie jesteśmy w lokum gościnnym i odpoczywamy. Wszyscy równo. Każdy się zmęczył, bądź miał "drinkową" noc. Nigdzie nie widziałam małego Rudego czegoś. Jestem słaba w zapamiętywaniu imion, więc jej również nie pamiętam. Chwila. To na pewno "ona"? Ta, mam chyba jeszcze skutki uboczne upicia.
Języki ognia wesoło tańczyły w kominku. Przyglądałam się im z niemałym zaciekawieniem. Ogień to żywioł, który wywoływał u mnie raz strach, a raz zachwyt. Tym razem na szczescie to drugie. Nagle czyjaś osoba przerwała mi na dosłownie sekundę obraz z przedstawienia. Zmarszczyłam brwi, odrywając wzrok od kominka. Rosemary rysowała, Ametyst pisała, Alezja spała, Kami... Dobra tego nie da się określić normalnymi słowami. Nawet magia nie pomoże. Czyli brakuje Tatiany.
O wilku mowa(dosłownie). Rzuciła czymś na podłogę. Przysunęłam się bliżej. Kolejna mapa!? Powinna otworzyć sklep papierniczy, zarobiła by na nim w cholerę i jeszcze więcej monet. Dziewczyny i Kami poszli za moim przykładem i teraz siedzieliśmy w kole.
- Musimy się dostać do zamku. - zaczęła Tat, a jak na zawołanie zjawiło się rude coś.
- Mogę się przydać! - krzyknęła entuzjastycznie. Ślicznym krokiem podbiegła do nas, wciskając się tak, że siedziała przed swoją siostrą.
- Nie. - powiedziała czarnowłosa, stanowczym głosem. Czyli jednak martwi się o siostrę... chyba.
- Czemu? - zaraz się zacznie. Ma ktoś popcorn!? Nie? To trudno.
- Może Ci się coś stać. - odparła, wbijają wzrok w siostrę.
- No błagam cię! - młoda wyraźnie(odkrycie Jeziora Oculum!) oburzyła się słowami siostry. - Co mi się może stać?
- Wszystko jest możliwe. - starsza Timor założyła ręce na piersi.
- No weś Tat! Pozwól mi iść! - błagała.
- Nie.
- Proszę. - dziewczynka klękła przed nią jak do ukłonu. (?)
- Nie!
- Tatiana, a wiesz jak ja cię kocham...? - wskazała na siostrę jak na bóstwo.
- Powiedziałam "nie"! - widać po minie Tatiany było, że nie jest za tym pomysłem.
- Nie daj się prosić! - kolejne oburzenie. Te dzisiejsze dzieci...
- Myrra...
- Mogę? - spytała z cichą nadzieją na zmianę zdania.
- Nie!
- Przydam się wam. - upierała się Myrra.
- Niby do czego?! Znam mój własny dom. - odparła podnosząc głos niemal do krzyku.
- Jeżeli będziecie musiały podzielić się na dwie grupy? - w tej kwestii ruda miała rację. Choć nie. Jest jeszcze Kami.
- Mapy do czegoś istnieją. - chyba pójdę zrobić sobie kanapkę.
- Niektórzy nie umieją się nimi posługiwać. - fakt faktem, mogło by to dotyczyć Alezji.
- To się podzielimy tak, żeby w grupie była osoba ogarniajaca mapę. Proste? Proste, a teraz wypad. - dam odciąć sobie prawą rękę, że to rude stworzenie nie ustąpi.
- Nie! - krzyknęła stając do pionu. Czyli zgadłam... pa pa rączko. - Chcę iść z wami!
- Zostajesz tutaj i koniec. - odpowiedziała jej siostrą również stając.
- No weź! Daj mi szansę, dziewczyno! - gdyby mogły, mordowały by się wzrokiem.
- Tatiana, może weźmy ją ze sobą? - spojrzałam na Ametyst. Białogłowa mrugała co ileś. Ło! Atmosfera jest cięższa, niż sen Alezji.
- Popieram. - Myrra posłała uśmiech w stronę Amy.
- Może mapy są nieaktualne albo są nowe części w zamku? Zmienili układ pokoi? - wyliczała na palcach. W tym czasie siostry usiadły na miejsca.
Tak szczerze? Nie mieszkam w zamku. U nas jest twierdza wykuta w skale. Kawałek dalej na podobnej wysokości stoi dom wodza. Dwupiętrowy z widokiem na osadę. Ścieżki mamy z kamienia, a domy są do siebie podobne. Stragany ustawione są przed domami właścicieli. Najdalej położony dom to dom pani Mourise. W większości wszystko jest drewniane. Kiedyś nudziło mi się i wyliczyłam, że na lewo od twierdzy(dosłownie 145 stóp jedenastolatki) stoją kuźnie i zbrojownie. Za nimi znajdują się tereny przygotowane pod rozrywkę, czy treningi chłopców. No, roli nie mamy(sama nazwa "Góry Harries Lodgin"), więc zostaje zwierzyna z lasów i ryby z górskich rzek, których tu pełno. To tak w skrócie. O! Chyba skończyły się kłócić.
- Dobra zostaję. - dużo mnie chyba ominęło. Przynajmniej pamiętam dom.
- Zabierzmy się za ten spacerek po zamku. - Ros pocierała rękami, nachylając się nad mapą.
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam!
Możecie szczerze nas zabić, ale! wtedy nie będzie rozdziału!
Czemu nie było rozdziału przez tydzień?
To proste. Chyba...
Wraz z dziewczynami wymyśliliśmy specjalną historię na piątek trzynastego, źle za dużo rzeczy zwaliło mi się na głowę i tego nie przypilnowałam...
Teraz kilka spraw:
1. Prawdopodobnie zbliżamy się do końca książki... Prawdopodobnie...
2. Smoczy ma już trzy tysiące wyświetleń i pięćset gwiazdeczek! Oczywiście jak zwykle pójdą one na leczenie stellomani u Ros. Dziękujemy za wspieranie akcji " Koniec z gwiazdami"
3. Serdecznie zapraszam na nową książkę "Why" B
Jest to trzy częściowa opowieść (przy dobrych wiatrach skończymy z nią w niedzielę.
4. W piątek jest "Cała polska biega"
Jakoż ja, Az i Odre pomagamy po czym jedziemy na zlot nie spodziewajcie się rozdziału w sobotę.
No to chyba tyle z ogłoszeń parafialnych... Do zobaczenia(?) za tydzien!
Suchary by Wtajemniczone
"Jakie jest ulubione zwierzę Rosmary?
ROSgwiazda!"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top