Ametyst

- Halo! Ziemia do Tat. Wszystko w porządku? - spytałam się.
Wspomniana dziewczyna wyglądała jak żywy trup.
- N-nie... Tylko źle się poczułam i... - nie dokończyła. Po wymamrotaniu swojej kwestii osunęła się na ziemie.
- Ej Tatiana! - krzyknęłam.

Szybko do niej pobiegłam i sprawdziłam oddech i tętno. Miała lekką gorączkę, którą łatwo wyleczyć. Kamienień spadł mi z serca.
- Tylko zasnęła - powiedziałam mojej towarzyszce. która ciekawsko zaglądał mi przez ramię.

Zanieśliśmy ją na dół i położyłyśmy na kanapie.
- Idź zrób jej okład na czoło, a ja z nią zostanę. - Odre kiwnęła głową i pobiegła do kuchni.

Zapanował kompletny spokój, którego pewnie dawno nie było z powodu nieproszonych gości.
Podłożyłam jej kilka poduszek pod głowę i zaczęłam leczyć. Po chwili wróciła moja przyjaciółka z okładem, który położyłam na czole " pacjentki ".

- Idę zrobić herbatę - powiedziała Odre.

Znów zapadła niezręczna cisza. Nie lubię takich, ale nie miałam pomysłu na rozmowę. Spojrzałam na Tatianę i odsunęłam jej kilka kosmyków włosów z czoła. Teraz nie wyglądała jak Świr z 13 posterunku, tylko jak zwyczajna dziewczyna. Normalnie gdyby ktoś nie znał jej tak dobrze jak ja, stwierdziłby, że to pewnie dobrze wychowana młoda kobieta. Ten widok sprawił, że uśmiechnęłam się lekko.

Wyjęłam dziennik i opisałam ostatnie wydarzenia. Dużo się działo: przyjaciółka Tat, Terra i tak dalej. Jestem trochę zmęczona tą codzienną adrenaliną. Dzisiaj powinien być jakoś początek czerwca. Chyba. Czas płynie tutaj inaczej.

Trochę już minęło odkąd wyruszyłam w podróż. Tęsknię za domem.

Nagle ciszę przetrwało pukanie. Te nagłe czynności sprawiły że podskoczyłam do góry na jeden metr. Szybko pobiegłam do drzwi i zostałam w nich resztę naszej wspaniałej grupy. Jaka ulga że są całe i zdrowe.

- Amy! Ros! - Powiedziałam dosyć głośno i rzuciłam się im na ramiona.
- Twoje włosy są białe? - Stwierdziła Ros.
- Ach tak czar przestał działać jak byłyśmy na mieście. - Odpowiedziałam z uśmiechem. Dobrze że już wróciły, martwiłam się.

Wszystkie weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy stole. Odre dała każdej z nas herbatę i zaczęłyśmy rozmowę.
- No więc wiecie coś? - Spytała się Az.
Odre zaczęła im tłumaczyć wszystko co dowiedziałyśmy się od tajemniczego starca. Każda z nich słuchała uważnie i czasami zadawały pytania, dopóki ktoś zapukał do drzwi.

Niestety opuściła moje towarzyszki i tą ciekawą konwersacje, bo według papieru, kamienia i nożyc to ja musiałam je otworzyć. W drzwiach stał jakiś zamaskowany człowiek. Całe swoje ciało miał przykryte szatą a na głowie leżał kaptur przysłaniający mu prawie całą twarz. Staliśmy tak przez chwilę póki się nie odezwałam.

- Umm... W czym mogę Ci pomóc? - spytałam się.
Ta cała sytuacja była bardzo dziwna, tak samo jak ten przybysz. Czy ten dom nie miał być tajemnicą? Czy on nas śledził? Czy Az i Ros powiedziały mu o nas? Milion pytań przelatywało mi przez myśli. Po chwili obcy odezwał się cichym głosem.

- Czy masz czas aby porozmawiać ze mną o Hestii the Bestii?
Co? Co się dzieje? Że jak? Kim? Stałam jak wryta.
- Przepraszam, że co. - odpowiedziałam delikatnym głosem.

Lecz nie dostałam odpowiedzi, ponieważ przybysz przeszedł obojętnie koło mnie i wszedł do środka. Usiadł na moim miejscu przystole wielkim i z wielkim zaciekawieniem słuchał opowieści Odre. Czy ktoś mi łaskawie odpowie co do jasnej Hestii the Bestii się dzieje?! Zamknęłam drzwi i usiadłam obok nieproszonego gościa.

- A w ogóle co wy się dowiedziałyście - zapytała Odre.
- Tak właściwie to nic. - Odpowiedziała smutna Alezja.
- A ja spotkałam wyjątkowo dziwnego hydraulika. - Stwierdziła Ros.

W oczach nieznajomego rosła coraz większa intryga. Serio czy tylko ja go widzę?
- Wydaje mi się że miał na imię Matheus...

- Znam go.
Wszystkie oczy popatrzyły w kierunku źródła dźwięku. Właśnie przed kanapą stała zaspana Tatiana.

- Chyba nadszedł czas żeby się ujawnił! - Krzyknął męski głos.

Tym razem nasz wzrok padł na tego obcego. Złapał się za pelerynę i zerwał ją z siebie. Burza blond włosów posypała się mu się na ramiona.

- Ktoś ty? - Spytała się Ros.
Blondyn zdecydowanie speszył się.
- Jestem Matheus i jestem tutaj by dołączyć do waszej grupy super, mega, fajnych podróżniczek smoczych jaj.
Czekaj. Co!?

~Rozdział nie sprawdzany pod względem przecinków.

Dziękuję za czytanie nowego rozdziału opowiadania. Zgadnij kto pisze (spojler to Ametyst). Wielkie dzięki za wszystkie gwiazdeczki i komentarze. Dziękuję również za przeczytanie do końca wiadomości. Dostajesz za to +100 punktów fajności i ciastko. Do zobaczenia w następnym rozdziale.
Baj baj~

Ps. Ciastka nie sponsorowane przez Wtajemniczone. Amy sama sobie radzisz ~ Tatiana

"*Wtajemniczone próbują wytłumaczyć Az kto to Dres"
Ametyst: Dres to Dres. Nic dodać, nic ująć"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top