Rozdział 6.
Per. Mieczyk
Ten nocny koszmar jest całkiem fajny mógł bym się nieźle dogadać. Cały czas coś rozwalamy, a ten maluch przynosi nowe rzeczy do rozwalenia.
- Hej maluchu może cię nazwać? - zapytałem się koszmara na co ten polizał moją rękę. - Czyli tak jak cię nazwać.
Po chwili wzleciał do góry i strącił gałąź na której usiadłem.
- O mam nazwiemy cię Koszmarnik! - na co smok zionął ogniem jak sądzę wesoły. - A teraz, choć jeszcze trochę poniszczmy!
Per. Czkawka.
Chodziłem razem z Szczerbatkiem i Marit między chatami. Gdy nagle przybiegł do mnie wódz Wandali.
- Smoczy królu, Mieczyk zniknął! - powiedział Stoik. Czekaj czy mówi o tym Mieczyku jednym z bliźniaków które rozwalały wszystko w wiosce.
- Nie potrafisz przypilnować jednego z was! Jego siostra powiną wiedzieć, chyba że też znikła to w tedy pewnie będą kłopoty! - krzyknełem na mojego ojca, a on się cofnął krok do tyłu.
- Ona jest ale nie wie gdzie jest jej brat. - powiedział Stoik już z normalną dla siebie odwagą.
- Chodź bracie idziemy po tego idiote! Smoki macie znaleść mi go! - ryknąłem po smoczemu do wszystkich smoków w okolicy. Wraz z Szczerbatkiem pobiegłem do lasu zostawiając mojego "ojca" z Marit.
Gdy tak biegłem wraz z Szczerbatkiem przez las usłyszałem nieopodal jakiegoś straszliwca.
- Wasza wysokość znaleźliśmy tego Wikinga jest z Nocnym Koszmarem. - ryknął obok mnie Nocny Koszmar.
- Co ten Wandal robi Koszmarowi? - zapytałem się z lekkim przerażeniem co może zrobić Mieczyk temu biednemu smokowi.
- Bawi się z nim. - powiedział do mnie Straszliwiec. Czekaj co on mi powiedział? Mieczyk zaprzyjaźnił się z smokiem.
- Gdzie jest? - powiedziałem do Straszliwca. Mieczyk jest mądrzejszy od innych Wandali, nie wierzę że to mówię.
- O tam. - wskazał smok w krzaki.
I usłyszałem wybuch, dobra to wiem że napewno tam jest.
- To było super, Koszmarnik! - krzyknął Mieczyk. Czyli już nazwał nawet smoka.
Przyjrzałem się sytuacji która tam się odgrywała i zauważyłem że się obydwaj śmieją oraz bawią.
- Brawo zaprzyjaźnienia się z smokiem. - powiedziałem do Mieczyka który w tej samej chwili się odwrócił w moją stronę.
Per. Mieczyk.
Przed chwilą razem z Koszmarnikiem wysadziłem wielką gałąź, a teraz się razem z nim śmiejemy.
- Brawo zaprzyjaźnienia się z smokiem. - usłyszałem jakiś głos za sobą i gdy się odwróciłem stał tam Smoczy Król.
- Jak długo tu jesteś i patrzysz? - zapytałem się jego
- Wystarczająco że ty nie jesteś moim wrogiem. - powiedział Smoczy Król.
- Oczywiście nie jestem twoim wrogiem. -powiedziałem.
- Mam dla ciebie propozycje ale najpierw choćmy do twierdzy. Zgadzasz się? - powiedział do mnie.
- Dobrze. - powiedziałem poczym podeszłem do smoczego króla, a za mną poszedł Koszmarnik. - Czy on może iść z nami?
- Jasne że może w końcu to smok. - powiedział, a ja poczułem jakiś ciężar na ramieniu gdy spojrzałem na moje ramię, a tam siedział Koszmarnik. - Widzę że nadajesz się.
- Na co nadaję się? - zapytałem się.
- Dowiesz się w twierdzy. - powiedział poczym poszedł razem z Nocną Furią w stronę osady, a ja poszłem za nim.
471 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top