Rozdział 21
Per. Lara
Wraz z Czkawką wracamy z naszej randki... Chyba mogę tak powiedzieć.
Aktualnie myśle nad moim planem jak to zaproponować. Może udam że wciąż będę zła o tego węgorza, by wywołać wyrzuty sumienia i zaproponować jak może mnie przeprosić.
Dobra zaraz wlecimy, czy powinnam odrazu przejść do działania?
Ale jak powinnam to powiedzieć, bo chyba nie "Przestraszyłeś mnie węgorzem i masz zemną kopulować". To by było głupie i nierozważne mógłby pomyśleć że się nim rządzę i przestać mnie lubić. Jak powinnam to przekazać.
Nim się zorientowałam byliśmy już przed moim domem. Dobra pójdę na żywioł!
-Lara...
-Czkawka...
Naraz wypowiedzieliśmy swoje imiona.
-Mów pierwsza.
-Nie ty.
-Ty mów.
-Ty powinieneś.
-Rya! Może tak Czkawka ty zacznij bo słuchanie waszej kłótni kto pierwszy jest irytujące!
Ryknął Szczerbatek zły na nas.
-Dobra... Czy wciąż jesteś zła o tego węgorza?
Jego pytanie mnie uszczęśliwiło, ułatwił mi zadania.
-Tak odrobinę.
-Czy jest coś co bym mógł zrobić byś mi wybaczyła?
Powiedział z skruchą, a ja poczułam wstyd że chcę doprowadzić do czegoś czego może wcale niechcieć, ale jak pomyślałam że jestem tylko ósmą Smoczycą znów zapragnęłam to zrobić. Stać się tą pierwszą, tą która odbierze mu dziewiczy pierwszy raz i której odbierze on pierwszy raz.
-Chciałabym... Byś poszedł zemną do łóżka.
Z każdym słowem mówiłam co raz ciszej, z strachem że się nie zgodzi.
-Możesz powtórzyć?
-Powiedziała, że Ci wybaczę jak pójdziesz zemną do łóżka.
-... ... ???
-...
Gdy już chciałam zaczerwieniona uciec, on mnie złapał za rękę.
-Jesteś pewna, że tego chcesz? Mogę coś Ci zrobić...
On martwi się o mnie.
-Nie zapominaj że też jestem Półsmokiem i jestem silniejsza niż zwykły człowiek.
-No dobra zrobię to!
Udało się, udało się... Muszę szybko zabrać go do pokoju nim się rozmyśli.
Zaczęłam ciągnąć go w stronę domu, by niemiał czasu się rozmyśleć. Gdy już byliśmy w mojej sypialni ściągnęłam z niego górną część ubioru.
-Skoro tak się bawimy...
Mówiąc to pocałował mnie wsadzają język do moich ust i po chwili swoim językiem zaczęłam wchodzić do jego ust. Gdy się odsuneliśmy między naszymi ustami pozostała nitka śliny. A moja koszulka poleciała na ziemię.
Ja zaczęłam powoli ściągać mu spodnie, a za niego ukazały się dwa ogony Trójciosa które zaczeły że nie ściągać spódniczkę.
Po chwili obydwoje, byliśmy w samej bieliźnie. Niespostrzegłam się kiedy nasze buty znikły z naszych nóg i pojawiły się przy ścianie.
Gdy nasze usta znów się złączyły chciałam, by one pozostały złączone. On tak świetnie całuje.
Poczułam jak jego ręka kieruje się na górę do zapięcia mojego stanika. Więc zaczęłam kierować ręce by zdjąć z niego ostatni element garderoby. W jednej chwili straciliśmy resztę ubrania, stanik mi ściągnął przy pomocy rąk, a majtki ogona. Ja mu ściągnęłam przy pomocy rąk. Razem położyliśmy się na łóżko, poczym rązłączył nasze usta. Dlaczego?!
-Jesteś pewna, że chcesz iść z tym dalej?
-Tak, chcę, proszę.
Powiedziałam, poczym poczułam jak coś ociera mi się o moją pochwę, a z niej coś w tym czasie zaczęło cieknąć podczas tego poczułam że zaczynam się czerwienić.
-Dobrze zaraz wejdę.
Powiedział, poczym to coś zaczęło wchodzić do środka, a ja pisnęłam bo nagle poczułam ból.
-Hya!
-Wszystko w porządku?
-T... Tak... Wszys... Ko... Gra.
Ciężko powiedziałam. Poczułam że coś cieknie po mojej nodzę.
-Teraz zacznę powoli ruszać.
Nagle to coś zaczęło się poruszać w środku mojego ciała, a z każdą chwilą coraz mniej bolało.
Nagle go ponownie pocałowałam, zrobiłam to instynktownie.
To z każdą chwilą coraz szybciej zaczęło się poruszać. Pochwili odłączył nasze usta i spojrzał mi w oczy, a jego oczy wyglądały jak u smoka w agresywnej formie. (Chodzi o te swężone oczy)
-Co...
Gdy miałam zapytać co się dzieje ugryzł moją szyję, poczułam dziwnie przyjemny ból, poczułam jak instynkt przejmuje nademną kontrolę.
Samo ugryzłam go w ucho.
-Ghyy...
Mruknął musując moją szyję swoimi ustami.
Nagle poczułam jak coś wemnie zaczęło się wlewać, a przy tym ze mnie, a przy tym poczułam wspaniałe uczucie.
Gdy to się skończyło we mnie wlewać znowu zaczął poruszać się. Jego ręka skierowała się w stronę mojej piersi i zaczęła ją pieścić.
Co za spaniałe uczucie, całe moje ciało płonie.
Per. Valka.
-Ciekawe, co teraz robią?
-Pewnie dobrze się bawią.
Zapytałam, a brat mojego syna odpowiedział.
-Ciekawe czy zostanę ciocią?
-Ciocią? Co masz na myśli?
-Moja siostra chce mieć z nim potomstwo.
-Czyli zostanę babcią? Miła myśl.
Przez mój umysł przeleciała mi noc z Stoikiem kiedy spłodziliśmy naszego syna. Tęsknie za nim... Ale nie mogę opuścić smoków.
TIME SKIP RANO .
Per. Czkawka
Moje wspomnienia z poprzedniej nocy są bardzo mgliste.
Obudziłem się obok Lari która mocno wtuliła się we mnie, a na łóżku zauważyłem białą ciecz zmieszaną z czerwoną.
Na jej twarzy zauważyłem zaschniętą łzę i poczułem się źle z tym co jej zrobiłem.
Po przyjrzeniu się jej nagiemu ciału zauważyłem ślady zębów.
-Przepraszam...
Wyszeptałem poczym pocałowałem ją w czoło, a ona się uśmiechnęła. Kocham ją, ale niechcę jej krzywdzić.
-Czkawka...
Wyszeptała patrząc na moją twarz.
-Tak?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też i przepraszam za wszystko co zrobiłem wczoraj.
-Ja tego chciałam i wczoraj sprawiłeś że czułam się wspaniale.
-Ale całą jesteś w śladach zębów...
-Ty też. Nawzajem się gryźleśmy wywołując coraz to większą rozkosz.
-Naprawdę nie czujesz że cię skrzywdziłem?
Obwinęła ręce wokół mojej szyi i powiedziała:
-Nie, w końcu jestem twoja już na zawsze...
Poczym mnie pocałowała, a ja go odwzajemniłem.
-W krótce zaproponuje mojej mamie, byśmy dołączyli Sanktuarium do Imperium Smoków, a potem zapolujemy na Łowców.
-Dobrze, zróbmy to.
TIME SKIP 1h
Gdy znaleźliśmy moją mamę skierowaliśmy się do Alfy, by z nimi omówić dołączenie Sanktuarium.
-O co chodzi Królu?
-Chciałbym dołączyć Sanktuarium do Imperium Smoków.
-Władcy są zawsze potężni i arogancy.
Powiedziała moja mama, a Alfa wyglądał na zamyślonego.
-Zgadzam się.
-Co?
-Powiedziałem, że się zgadzam.
-Alfo czy mogę wraz z Larą odejść na kilka dni może dwa tygodnie, by wszystko omówić w stolicy.
-Dobrze, zgadzam się byś z Larą wyruszył do stolicy Imperium Smoków.
-Dziękuję za przyzwolenie Lara choćmy wszystko przygotować.
-Dobrze.
Per. Kari
-Tęsknie za Czkawką kiedy on wróci...
-Nie smuć się pobawmy się!
-Tak zabawmy.
-Ale...
-Dobra, nie ma Króla, ale może...
-O co chodzi?
-... Przemienimy cię w półsmoka.
1008słów
Pisałem 2h 5min
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top