7.Czemu masz na sobie koszulkę Nialla?
Następnego dnia obudziłam się z okropnym bólem głowy, podniosłam się z łóżka i zauważyłam leki przeciwbólowe i butelkę wody na szafce nocnej. Wzięłam tabletki i popiłam jeszcze chłodną wodą która dała mi częściowe ukojenie, potem wzięłam zimny prysznic. Zrobiłam makijaż który zakrył w jakimś stopniu moje zmęczenie, głowa nie bolała mnie już tak bardzo. Ubrałam na siebie białą koszulę bez rękawów, która na dole była zawiązana w supeł i odsłaniała kawałek mojego brzucha, do tego wciągnęła krótkie, jeansowe spodenki, na stopach wylądowały bordowe vansy, a na nosie czarne ray-bany. Wyszłam ze swojego pokoju do wspólnego salonu gdzie Harry i Niall siedzieli przed telewizorem i oglądali telewizję.
- Hej. - powiedziałam.
- O hej! Świetnie, że wstałaś idziemy na śniadanie. - poderwał się Harry i wyszliśmy na korytarz, mój kuzyn wszedł do pokoju reszty zespołu, a ja i Niall czekaliśmy na korytarzu.
- Jak się czujesz? - spytał blondyn.
- Lepiej, dzięki za wczoraj. - powiedziałam speszona.
- Nah. - machnął ręką - W końcu przyjaciele muszą się wspierać. - uśmiechnął się szeroko, co odwzajemniłam.
Gdy usłyszałam od Nialla, że jesteśmy przyjaciółmi zrobiło mi się miło. W pewnym sensie chłopaki teraz zastępowali mi moją starą ekipę, moje rozmyślania przerwał Harry ogłaszający że możemy iść na śniadanie. Zamówiłam sobie omlet z syropem klonowym, co w stosunku do chłopaków było niewielkim śniadaniem. Ja się pytam jak można tyle jeść i dalej być tak szczupłym?! Po posiłku pojechaliśmy na stadion na którym chłopaki będą dawali koncert, żeby zobaczyć jak wygląda scena itp.
Pod stadionem było sporo fanek, one przewidziały że chłopcu tu dziś przyjadą czy jak? Na szczęście wjechaliśmy do podziemnego garażu, ja poszłam do garderoby chłopaków,a oni wyszli przed arenę porozdawać trochę autografów. Siedziałam na kanapie, popijając kawę i grzebiąc w komórce, wysłałam snapa z garderoby chłopaków, momentalnie otrzymałam odpowiedź od Leny która była tym bardziej podekscytowana niż ja. Zatraciłam się w przeglądaniu facebooka, nagle usłyszałam donośny krzyk tuż obok mojego ucha na co, aż poskoczyłam w miejscu i wylałam na siebie kawę, poderwałam się i zobaczyłam śmiejącego się ze mnie Niala, który leżał na podłodze.
- Niall Ty głupku! - krzyknęłam zirytowana - Przez Ciebie mam zalaną całą koszulę. - sięgnęłam po chusteczki i starałam się to wytrzeć, ale to było na nic - Mieliśmy od razu stąd iść zobaczyć miasto! Co ja teraz zrobię?
Wkurzyłam się, bo Niall dalej się śmiał, odwróciłam się na pięcie i wyszłam z garderoby, starałam się znaleźć chłopaków jednak na marne. Wyszłam na świeże powietrze i zapaliłam papierosa, może i zareagowałam zbyt gwałtowanie, ale do cholery mam białą koszulę plus jeszcze cała się lepie od słodkiej kawy. Po spaleniu fajka, zaczęłam chodzić po całym obiekcie i dotarłam do sceny, usiadłam na jednym z podestów mając nadzieję że ktoś mnie tu znajdzie. Po chwili usłyszałam za sobą kroki, odwróciłam się i zobaczyłam Nialla z skruszałą miną, chłopak podszedł i usiadł obok mnie.
- Emi przepraszam. - powiedział spuszczając głowę - To miał być tylko żart, nie myślałem w tamtym momencie.
- Nie ma sprawy Niall, ja też źle zareagowałam. - przyznałam.
- Trzymaj. - podał mi rzeczy złożone w kostkę - To ręcznik żebyś mogła zmyć z siebie tą nieszczęsną kawę i moja koszulka na zmianę.
- Skąd masz tu koszulkę? - zapytała zdziwiona.
- Przyjechała nasza stylistka z rzeczami więc od razu wziąłem jedną dla Ciebie. - odparł.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się - Zaprowadzisz mnie do garderoby? Bo raczej się tu zgubię sama. - zaśmiałam się.
- Jasne. - podał mi rękę pomagając wstać i poszliśmy do garderoby.
Od razu w łazience zdjęłam koszulę i zmoczyłam ręcznik wycierając brzuch dokładnie z kawy, po czym założyłam koszulkę Nialla. Była to biała koszulka Ramones, trochę na mnie za duża, mówiąc trochę mam na myśli że kompletnie zakrywała moje spodenki. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam w garderobie całą ekipę, która momentalnie spojrzała się na mnie.
- Czemu masz na sobie koszulkę Nialla? - spytał Lou.
- Bo myślał że zabawnie będzie mnie przestraszyć, a ja wylałam kawę na siebie. - westchnęłam - Więc Niall dał mi ręcznik i czystą koszulkę. - wzruszyłam ramionami.
- Okej. To co idziemy pozwiedzać? - spytał Harry, na co wszyscy przytaknęli.
Zwiedzanie minęło w miarę spokojnie, oczywiście nie obeszło się bez zaczepiania fanek, ale nie było to aż tak uciążliwe. Wracaliśmy do hotelu vanem, a mi przypomniało się że już dostępne są wyniki moich egzaminów. Cały stres do mnie wrócił i aż cała chodziłam co nie uszło uwadze chłopaków.
- Emi wszystko ok? - spytał Harry.
- Umm ... muszę sprawdzić wyniki egzaminów jak tylko dojedziemy do hotelu. - mruknęłam.
- Jakich egzaminów? - spytał Liam.
- Na studia, jeśli któregoś nie zdałam będę musiała wrócić w sierpniu do domu i poprawiać go. - sama ta myśl mnie przeraziła.
- Na pewno będzie wszystko w porządku. - uśmiechnął się Lou.
Gdy tylko weszliśmy do hotelu, wystrzeliłam do naszego pokoju i sięgnęłam po laptopa, weszłam na odpowiednią stronę i wyjęłam z portfela karteczkę z danymi do zalogowania. Trzęsącymi palcami wpisywałam odpowiednie literki i cyferki, nawet nie usłyszałam kiedy Harry i Niall weszli do pokoju. Wcisnęłam enter i zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na ekran, na chwilę zamarłam, po czym wydałam z siebie donośny pisk i rzuciłam się w objęcia chłopaków.
- I jak Ci poszło? - spytał Niall.
- Zdałam wszystko! I do tego matematykę aż na 92%! - krzyknęłam.
- To świetnie! W takim razie idziemy dziś świętować. - odparł Harry - Ale tylko do hotelowego baru bo jutro mamy koncert. - dodał.
Poszłam wziąć szybki prysznic, ubrałam się w czarne podarte rurki, granatową bluzkę w białe gwiazdki i białe air force'y. Zwolniłam łazienkę, a w swoim pokoju poprawiłam makijaż. Gdy już wszyscy byliśmy gotowi poszliśmy najpierw zjeść obiado - kolacje. W barze posiedzieliśmy do 1.00 w nocy rozmawiając, śmiejąc się i popijając drinki, po czym rozeszliśmy się do swoich pokojów.
***
- Emi wstawaj. - usłyszałam cichy głos.
- Juuż, juuż. Która godzina? - zapytałam jeszcze nie przytomna.
- Prawie 11.00, musimy zjeść śniadanie i się ogarnąć, bo musimy być koło 14.00 na stadionie zrobić próbę dźwiękową. - rozpoznałam głos Nialla i niechętnie zwlokłam się z łóżka.
Punkt 14.00 byliśmy na arenie, w czasie próby dźwiękowej chłopcy się wygłupiali, a ja z nimi. Poznałam też Paula ich menadżera który okazał się bardzo przyjazną osobą, chociaż jego wygląd na to nie wskazywał. Koło 16.00 weszliśmy wszyscy do garderoby i zaczęły się wielkie przygotowania, chaos przy nich panujący był nieprawdopodobny, jak widać ciężko jest zapanować nad czwórką chłopaków którzy mają milion pomysłów na minutę. Ja przez ten cały czas siedziałam na kanapie grając w gry wideo z każdym po kolei kto akurat miał chwilę czasu. O 18.30 wszyscy byli gotowi i trwały ostatnie poprawki, słychać było fanki które aktualnie oglądały support.
- Chodź Emi będziesz oglądała wszystko z boku sceny. - powiedział Harry i zaprowadził mnie w odpowiednie miejsce.
Patrzyłam na chłopaków którzy stali już gotowi do wyjścia na scenę, każdy z nich miał mikrofon, a Niall dodatkowo gitarę elektryczną. Zaczął się filmik zapowiadający ich koncert, a krzyki fanów były niesamowicie głośne, pełni energii wręcz wybiegli na scenę. Przez kolejne dwie godziny zabawiali fanów śpiewając i wygłupiając się, widziałam że bawili się świetnie tak samo jak widownia. Muszę przyznać, że ich piosenki wpadają w ucho - zarówno te żywsze jak i ballady. Zeszli ze sceny widocznie zmęczeni, ale szczęśliwi.
- O tak panowie tego mi brakowało. - krzyknął Louis.
- Mi też. - przyznał Liam.
- Super występ chłopaki. - uśmiechnęłam się do nich.
- Cieszymy się że Ci się podobało. - odparł Harry - Mamy nadzieję, że będziesz nam towarzyszyła przy kolejnych.
- Jak najbardziej! - odpowiedziałam z entuzjazmem.
Wróciliśmy do hotelu koło 22.00, chłopcy od razu ruszyli pod prysznic. Przez emocje które były we mnie dzisiejszego dnia w ogóle nie odczuwałam zmęczenia, ale widziałam że Niall i Harry byli padnięci, życzyłam im dobrej nocy, a sama jeszcze weszłam na facebooka, twittera i całą resztę. Koło północy poczułam znużenie i postanowiłam iść spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Późno bo późno, ale mam dla Was kolejny rozdział SoF :3
Jestem wdzięczna za wszystkie gwiazdki i komentarze ♥
Zapraszam jak zwykle na You are my therapy || Niall Horan moje pierwsze ff :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top